Mondeo MK4. Jaki rocznik i wersja silnika

Witam.

Przymierzam się do kupna Forda Mondeo MK4. Mój budżet to około 40 tys zł.
Nie robię zbyt dużych rocznych przebiegów (max 20 tys rocznie, połowa z tego w mieście). Jestem zdecydowany na kupno wersji benzynowej 2.0, kombi lub hatchback.

W związku z tym pytanie do forumowiczów:

Czy przy tym budżecie warto szukać wersji po liftingu? Znalazłem kilka ogłoszeń lekko przekraczających mój pierwotny budżet (ceny około 42, 43 tys zł). Ich plus to właśnie stosunkowo młody rocznik 2011 i wersja po liftingu. Z drugiej strony mam samochody przed liftingowe z rocznika 2009, z trochę większym przebiegiem za to kosztujące w granicach 35-37 tysięcy.
Mam dylemat: czy dołożyć kilka tysięcy do młodszego samochodu, po liftingu. Czy też zaoszczędzić i kupić trochę starszy egzemplarz.

Drugie pytanie: jeśli wersja po lifcie, to już zdarzają się samochody z silnikami ecoboost. Zazwyczaj są wyraźnie droższe niż 2.0 wolnossący. Jednak zdarzają się też ceny koło 43 - 44 tysięcy.
I tu kolejny dylemat: czy ecoboost 1.6 160 KM da mi jakieś rzeczywiste oszczędności na benzynie (katalogowo pali mniej niż 2.0 140 KM). I czy te wszystkie potencjalne oszczędności nie zostaną zeżarte przez jakąś niespodziewaną awarię bardziej wyżyłowanej jednostki.
Co do mocy, to z tego co czytałem o wolnossącej benzynie 2.0, to jest wystarczająca na ten samochód. Dodatkowe 20 KM które oferuje ecoboost zbytnio mnie nie obchodzi.

Pozdrawiam

[Wojtek O.]

Za ponad 40 spokojnie powinieneś kupić po lifta w benzynie. W kraku szef działu używek sprzedaje swojego w dieslu z automatem za bodaj 37tyś.
Co do silnika to nie ma porównania wolnossącej jednostki i Turbo. Wolnossący zawsze beędzie bardziej mulowaty, no chyba że porównasz 1,6T i 3,0V6 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Kwestia awaryjności EcoBoosta nie jest mi znana, natomiast wolnossące silniki Forda uchodzą za bardzo mało awaryjne. Natomiast z doświadczenia z uturbionymi benzynami powiem tak że one pala więcej niż wolnossące chyba że w trasie albo jak sie bardzo spokojnie jeździ.

[czeslaw555]

no nie wiem czy tak kupi polifta w benzynie z silnikiem 2.0. Oczywiście są oferty ale.... jak zaczynasz selekcjonować, sprawdzać itd. to okazuje się że tak fajnie nie jest. Szukam dla znajomego 2.0 w benzynie musi być HB i na razie zawsze coś jest nie tak. Stały 2 szt sprowadzone na VAT 23% pojawiły się i znikły na drugi dzień bo sprzedane...

[Wojtek O.]

Tak jak auta są godne uwagi to szybko znikają. Ale nie jest niemożliwe żeby złapać takiego.

[jarhel74]

Czesław ma rację:
EB za 40 tys z małym haczykiem nie kupisz.
A przynajmniej nie zadbanego i bezwypadkowego, z rozsądnym przebiegiem.
Nawet 2.0 poliftowego za takie pieniądze b. ciężko znaleźć.
Sprawdzałem kilka takich aut (również za granicą - pomagał mi kolega z tego forum) i nic z tego. Zawsze wychodził jakiś zonk.
Chyba,że masz jakieś super dojścia (np. znajomości w przysalonowych komisach).
Co do spalania - nie wierz w dane katalogowe. Przy delikatnym traktowaniu faktycznie będzie mniej palił, ale jeśli będziesz chciał trochę pocieszyć się jazdą nie licz na oszczędności.

[leszcz]

Napisał jarhel74 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

EB za 40 tys z małym haczykiem nie kupisz.

No nie ma szans chyba ze jakiś zawinięty o drzewo.
Sam szukam z rocznika 2011-2012 . Cenowo w DE chodzą od 11.900eu do uwaga 17.500eu.
są to sztuki z gwarancją i małym dość przebiegiem (tak od 40 do 90 tyś km)
Mam dwa na oku . W jednym przypadku Niemiec nie chce sprzedać Polakowi bo nie chce mieć problemów - nie kumam o co chodzi !!!!!!! w drugim przypadku będę jutro negocjował cenę telefonicznie puki co bo mam do niego 800-900km .


pozdr Tomek

ps. ten jest fajny [Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]
tyle że miał robiony prawy bok ..... możesz uzyskać opinię rzeczoznawcy od nich na emaila

[RafałB]

Napisał leszcz Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

. W jednym przypadku Niemiec nie chce sprzedać Polakowi bo nie chce mieć problemów - nie kumam o co chodzi !!!!!!!

No jak nie kumasz o co?

Nie wiesz że Polacy to problematyczny naród?

Ktoś kupi samochód, sąsiad powie że przepłacił i pojedzie oddać Niemcowi samochód...i co wtedy?

Napisał czeslaw555 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

no nie wiem czy tak kupi polifta w benzynie z silnikiem 2.0. Oczywiście są oferty ale.... jak zaczynasz selekcjonować, sprawdzać itd. to okazuje się że tak fajnie nie jest

No wlasnie, jest kilka ofert z benzyna 2.0 po lifcie lekko powyzej 40k. Ale to sa raczej pojedyncze "okazje" ze stosunkowo słabym wyposażeniem.

Stad zastanawiam sie czy nie dac sobie spokoju z poliftem i jednak rozejrzec sie za rocznikiem 2009, 2010. Przy okazji zaoszędzając kilka tysięcy.
Z tego co piszą w sieci, po liftingu 2010 poprawiło się trochę wykończenie wnętrza, dali lepsze materiały etc.
Czy rzeczywiście różnica przed/po liftingu jest aż tak widoczna że warto dołożyć pieniędzy i szukać idealnego, taniego 2011?
Np. W przypadku Hondy Civic VIII (pierwszego ufo): roznica przed/po lifcie była taka że znacznie poprawili bezpieczeństwo samochodu (wcześniej 4 gwiazdki, potem 5 w testach zderzeniowych). A w mondziaku, co właściwie dał ten lifting? Załatali jakieś poważniejsze niedoróbki, czy tylko poprawili plastiki, lekko zmienili wygląd zewnętrzny i dodali silniki EB?

[Wojtek O.]

[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]
A coś takiego?

[KrisW]

Napisał _Marcin Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Czy rzeczywiście różnica przed/po liftingu jest aż tak widoczna że warto dołożyć pieniędzy i szukać idealnego, taniego 2011?

wg mnie nie warto. Lepiej dobrego, bogato wyposażonego przedlifta. Ten lift to za dużo nie dał. Inny wygląd przodu i wnętrza, inne silniki. Mi np konsola w polifcie się nie podoba. materiał to zwykły czarny plastik. Właśnie nie wiem czemu ludzie tak boją się przedliftów. Poza tym nie patrz na rocznik tylko na stan. I czy lepiej jeździć nowszym silverX (ambiente) czy starszym Titanium ew GHIA to już każdy musi sobie sam odpowiedzieć.