Kodeks Drogowy... pytania i odpowiedzi

[kocur]

Jeszcze wczoraj puszczałem rowerzystę co jechał z prędkością przelotową jak na Tour de France i nawet nie patrzył czy zwalniam.
Ciekawe - myślę że będzie dużo spraw z autami z wgniotami z prawej strony Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[kaan1]

Inna sprawa, że wg moich obserwacji, 50% kierowców wciąż nie zauważa, że rowerzysta który zsiadł z roweru przed przejściem to pieszy. I to dotyczy nawet trych skręcających i wjeżdżających na przejście. Dlatego widząc delikwenta zamierzającego przejechać przez przejście dla pieszych, zatrzymuję się - przynajmniej nie muszę czekać, aż przeprowadzi rower przez te pasy.

[kocur]

Ostatnio czytałem o wypadku - piesza rozwaliła głowę i hospitalizacja powyżej tygodnia - wiadomo, sprawa trafiła do sądu itp.

W czym problem - jedna osoba jechała na hulajnodze elektrycznej zgodnie z przepisami drogą dla rowerów, inna osoba, pieszo, przecinała i wlazła centralnie pod hulajnogę.
Niby wszystko jasne - ale są osoby, które twierdziły że przepisy ogólne nakazują "zwolnić i zachować ostrożność przy zbliżaniu się do przejść dla pieszych".
Natomiast inni twierdzą, że przejście to nie zebra na asfalcie, ale musi być oznakowane bo bez znaków to nie jest przejście ale dwa paski białej farby.

Sytuacja jak na zdjęciu:

Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.


Jakie Wasze zdanie - winna piesza czy obie strony jak żona i teściowa ? Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[kaan1]

Chyba winę przypiszą pieszej. Bo jak udowodnią, że hulajnoga nie zwolniła zgodnie z zasadą zachowania ostrożności? no chyba, że kierujący hulnajnogą przyzna sie do winy

[kocur]

Wina to raczej na pewno będzie po stronie pieszej chyba że udowodnią że piesza "wchodziła na przejście" a nie "wtargnęła".

Ale ciągle nie daje mi spokoju definicja przejścia.
Zgodnie z kodeksem:

Powierzchnia jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska przeznaczona do przechodzenia przez pieszych, oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi .Pionowym znakiem jest znak informacyjny D-6 (pokazany po prawej stronie), natomiast poziomym znak poziomy P-10 (równoległe do drogi białe pasy tworzące ciąg biegnący w poprzek drogi, potocznie zwany zebrą).


Rozumiem że oba oznakowania muszą wystąpić jednocześnie żebyśmy mówili o przejściu.
Same pasy na jezdni przejścia nie tworzą - chociaż takich w Krakowie jest mnóstwo właśnie na przecięciu szlaków rowerowych i chodników.

[kaan1]

W tym przypadku może jednak jest znak pionowy - wcześniej i nie widać go na zdjęciu? Przynajmniej powinien być znak ostrzegawczy i to taki z opisem. Zwłaszcza, że to przejście jest przystosowane dla osób niewidomych. Może to była osoba niedowidząca?

[keiw]

Tu wideo, chyba z tej poruszonej przez was sytuacji:
[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]

Edit:
Tu inna sytuacja:
[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]
Też piesi i hulajnoga.

[kaan1]

No cóż, typowy problem wiekszośc ścieżek rowerowych i chodników, które biegną zaraz przy innych szlakach komunikacyjnych. Jeśli chodnik jest mocno uczęszczany (np. biegające dzieci lub miłosników czworonogów - prowadzonych bez lub na 4 m smyczy), to w zasadzie bezpieczny i płynny przejazd taką ścieżką rowerową jest niemożliwy. Tutaj przynajmniej jest barierka oddzielająca, dlatego ta kobieta zachowuje się trochę jak zombi. Wchodzi na przejazd bez zachowania jakiejkolwiek ostrożności. Trochę wygląda jak osoby z słuchawkami na uszach zaadsorbowane tym co słyszą, a nie tym co sie wokół nich dzieje. Natomiast komentarz dt. pierwszeństwa na chodniku jest bez znaczenia. Dla mnie bezpieczna prędkośc to nie jest taka, która umożliwia zatrzymanie pojazdu, przy nagłym wejściu na drogę, bez wcześniejszej oceny co sie na tej drodze dzieje. Inaczej nie ma mowy o płynnym poruszaniu sie rowerem czy hulajnogą po drodze, która w tym celu została wybudowana. Lepiej w takim przypadku nie robić DDR,tylko wspólny ciąg. Wtedy z założenia jedzie się wężykiem,a pieszy jest świadom że obok niego poruszają sie inni uczestnicy ruchu.

Drugi przypadek to absurdalne zachowanie osoby na hulnajnodze, której nic nie usprawiedliwia. Może gdyby kierowca zorientował się w sytuacji i trochę opóźnił otwarcie drzwi to by do tego nie doszło.

[kocur]

Napisał keiw Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Tu wideo, chyba z tej poruszonej przez was sytuacji:
[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]

O dzięki, nie mogłem tego znaleźć. Z nagrania wynika jak byk że piesza winna - znaku pionowego że jest przejście też nie widać - a jak pisałem, z tego co wiem, sama zebra przejścia nie robi.

[kocur]

Pamiętacie akcję z S7 jak niebieski Arteon siedzi na zderzaku a potem zajeżdża drogę i gość może lekko spanikowany albo faktycznie pod ścianą depta po hamplach i kasuje Seata na barierkach?

Właśnie zapadł chyba ostateczny wyrok - 14 miesięcy bez prawka i 15 tysi grzywny na kierującego Volkswagenem.

Rzadko kiedy nagranie jest tak popularne ale chyba to była jedna z głośniejszych akcji - osobiście jestem pozytywnie zaskoczony że nie wyszło kombinowanie z innym kierującym, z autem w leasingu itp itd ale trafili winnego bez pudła.