[Focus 2014-2018] Pierwszy przegląd okresowy-koszty

[yacekb]

Napisał gibaj Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Nigdy nie byłem w ASO i się nie wybieram

ale z pełną historią z ASO kupiłbyś auto , co ?

[gibaj]

Nie koniecznie
Jak słucham jak oni naprawiają auta itd to omijam szerokim łukiemGoście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
I nie chodzi mi o ASO Forda tylko o wszystkie ASOGoście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Nie wspomnę o cenach z kosmosu

[Grzegorz MX]

Napisał yacekb Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

cholerka jestem po robocie więc nie za bardzo kumam....

Bump:

więc o co chodzi ...

Wiadomo o co chodzi. Każdy Warsztat ma swoją cenę za roboczogodzinę. Inna cena roboczogodziny jest w Siedlcach a inna w Warszawie, inna w BMW a inna w Toyocie.
W Hondach masz w książce gwarancyjnej określone ile kosztuje czasu wykonanie tej czy innej czynności gwarancyjnej w zakresie przeglądu A czy B. Np. wymiana oleju 0,8h mnożysz jako stawkę roboczogodziny netto do tego VAT i wychodzi.

A dolewki płynów ustrojowych typu płyn hamulcowy czy do spryskiwacza powinny być jasno podawane na tacy przed oddaniem pojazdu. Trzeba zaznaczać.

Mnie w Hondzie kiedyś strzelili dolewką oleju 1 litr mimo że olej był w granicach bagnetu w połowie (pojemność oliwy 3,75). Drugi strzał to legalizacja gaśnicy w cenie nowej. Trzeci strzał to po montażu haka załatwili kwit ze stacji kontroli pojazdów w cenie trzykrotnie przewyższającej inne SKP nie związane z tym ASO Hondy. Wszystko w jednym ASO.

Honda czy Ford - tak samo trzeba się pilnować bo ogolą do gołej skóry i jeszcze na gwarancji, w białych rękawiczkach bez mydła.

[edmun]

Ale przecież tak działa każdy "biznes" w którym są "chytre lisy".

Prosty przykład?

Mój szef który bez litości
i bez zastanowienia wali takie "marże" na tym co "klientowi jest potrzebne",
że na nic moje pytanie czy go nie "poj****o".

On twierdzi, że "ja się nie znam"
i że "skądś musi brać pieniądze na nasze wypłaty".

Ja uważam go jednak za śmiecia,
bo jak dzwoni klient (który powiedzmy przynosi nam £38 000 rocznie) i płacze, że mu padł sprzęt i że musi do końca dnia zrobić raporty dla skarbówki,
a on z uśmiechem na ustach każe naszykować fakturę ale "narzuć tam jeszcze dodatkowo 15% bo nie mają wyboru", to mi się nóż w kieszeni otwiera.

Te 35% dodatkowej marży to zarobek rzędu £350 na danym sprzęcie,
ale widać na fakturze, że coś drogo to wychodzi,
ale nie - klient i tak zapłaci bo "mu zależy".
Co z tego że klient i tak już płaci dodatkowo (jest na fakturze) stawkę za "emergency situation".
Tak - rozumiem, klient mógł zawczasu sobie wykupić "ochronę"
na taką sytuację, ale jak klient po sześciu miesiącach dzwoni i mówi,
że ma gdzieś dalszą współpracę z nami
i nie przedłuża umowy/kontraktu, to mój szef zaczyna

a) najpierw zrzucać winę na pracowników, że to my nie lizaliśmy klienta po tyłeczku

b) jak już wychodzi, że my jednak nie jesteśmy "to blame" to zaczyna głośno "rozmawiać"
jak to klient jednak jest idiotą, bo gdzie on znajdzie taką dobrą firmę jak naszą

c) po czym na koniec rzuca hasłami, że ten klient to w ogóle był kiepskim klientem, bo ciągle coś chciał a przecież nie płacił tyle co inni klienci

I co?
I szef zarobił £350 na emergency a stracił £38 000 rocznie.

Przychodzi czas rocznych podsumowań
i szef płacze, że kolejni klienci odchodzą,
bo "wiecie, oni to by wszystko chcieli za darmo i najlepiej w ogóle nie płacić".

Po czym ja dostaję podsumowanie roczne, że
"Proszę, podwyżka, £110, bo wiesz, straciliśmy trzech klientów".

Pamiętam jak dziś, jak za pierwszym razem jak dostałem podwyżkę £90 to myślałem, że to miesięcznie i się nawet cieszyłem.

Potem się okazało, że w Anglii jak rzucają jaką masz podwyżkę, to jest to w skali roku.
I patrzysz na niego i się zastanawiasz, jak to jest możliwe,
że głupi ludzie mają firmy (p.s. jeśli myślicie że on "stworzył firmę" to niestety was zawiodę.
On został zatrudniony przez gościa, stał się wspólnikiem, a założyciel zmarł)

Więc patrząc na to, jak mówi przedmówca o tych 3x więcej na fakturze za taką samą usługę,
to mi się właśnie kojarzy mój super mądry szef który zawsze znajdzie sposób, aby stracić klienta.

[Waldemarros]

Witam. Ze względu na własne przekonania i doświadczenia olej wraz z filtrem wymieniam co 10 kkm. Z uwagi, że samochód jest finansowany przez leasing, od nowości jeździ do ASO. Koszt wymiany oleju + filtra oleju wynosił od 270 zł do 300 zł. Za przegląd na 20 kkm zapłaciłem 550 zł. Oczywiście można zrobić taniej i oczywiście można zrobić na swoich materiałach eksploatacyjnych, ale dla mnie tak jest wygodniej, a cena tej wygody nie zabija. Co do rodzaju oleju, to leję Catrol - taki jak zaleca producent. Jako realista z wykształceniem technicznym, nie zamierzam ulegać psychozie olejowej tylko dlatego, że ktoś na forum pisze ile to silników nie rozłożył i jakie to one nie były zajechane po oleju Castrol... Oczywiście, gdybym jeździł tym samochodem w rajdach (a do rajdów się nie nadaje) to olej byłby zupełne inny. Do motocykla, który miał 213 KM i przyśpieszał 0-300 km/h w niewiele ponad 12 sekund, wlewałem olej Motul 300V i tam wymiana była co 6kkm, ale ten silnik miał odcinkę przy 12 tys. obr/min...

Wracając do przeglądów to ASO bez problemu daje rabaty do 15% na robociznę i materiały eksploatacyjne, wystarczy jedynie dobrze porozmawiać i nie trzeba do takiej decyzji udziału kierownika serwisu. Co do zasadności ... wypowiem się po sprzedaży samochodu, o ile łatwiej będzie go sprzedać po wyższe cenie z uwagi na znaną historię serwisową - napiszę czy było warto

[CHARONSKI]

Edmund proponuje otworz swoją firmę i tam wymądrzaj się,a nie tu na forum

[skylla1]

Waldemarros - tak to wygląda dla aut firmowych. Z prywatnych zdzierają znacznie więcej. Mój 2 przegląd kosztował ponad 900zł a wymienili praktycznie tylko olej i filtr oraz filtr kabinowy.

[Waldemarros]

skylla1 - pewnie masz rację, o tym nie pomyślałem, że moja Foka jest traktowana jako auto firmowe, a nie prywatne... Nie lubię zdzierstwa, a z tego co piszesz, to ASO prowadzą taką politykę głównie wobec użytkowników prywatnych...

[gruby_perez]

Co do oleju, czy macie jakieś sprawdzone sklepy stacjonarne (Warszawa, Łodź) albo internetowy, gdzie kupujecie olej (np. Millersa albo coś z podobnej półki)?

[Fitch82]

Millersa kupuje z ich strony internetowej [Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]