[Fiesta 2001-2008] słychać dziwny świst przy próbie uruchomienia silnika

[slawomirro]

Pewnie teraz z okazji mrozów nie jestem sam z tym Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Auto sobie stało 24h nie ruszane, akurat trafiło na ostatnie większe mrozy.
Dziś wsiadam do auta i próbuję odpalić (na zewnątrz była temp -10).

Silnik się uruchamia i gaśnie po 1s pracy i po jego wyłączeniu słyszę jakby świst uciekającego powietrza. Nie był to zwykły pisk paska, ale wyraźny świst powietrza, jakby jego ciśnienie uchodziło gdzieś.

Po 6 próbach dodałem gazu i udało mi się go wkręcić na obroty i już nie zgasł, potem było już ok, przejechałem 30km, potem auto stało znów na mrozie przez 2h i dało się uruchomić od razu. Nie spotkałem się z takim objawem jak wyżej. Więcej ten świst się nie pojawił. W nocy ma być -15, rano może być różnie.

[roolez]

A przy tych mrozach odma czasem nie przymarzła i znalazla sobie ujście w jakmś innym miejscu?

[slawomirro]

Napisał roolez Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

A przy tych mrozach odma czasem nie przymarzła i znalazla sobie ujście w jakmś innym miejscu?

Dziś rano po dużym mrozie odpalił już normalnie. Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Myślałem jeszcze o pompie paliwa czy coś nie zatkało i czy nie ciągnęła powietrza, bo potem śmierdziało paliwem (ale równie dobrze to mogły być zalane świece). Komputer też nic nie zarejestrował w błędach obd, no nic, póki nie wróciło jest ok, ale niepewność odpalania z rana mi pozostała w głowie.

[slawomirro]

Napisał roolez Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

A przy tych mrozach odma czasem nie przymarzła i znalazla sobie ujście w jakmś innym miejscu?

Jak się okazało miałeś rację. Wężyk trzeba było jednak wymienić, był fizycznie uszkodzony i całkowicie zatkany. Taka drobnostka, a tyle problemu robiła.