[Puma 2020- ] Rosnący poziom oleju

[jgorka]

Witam grono użytkowników.
Mam Pumę z silnikiem 1.0 MHEV 125KM, automat 7DCT. W moim egzemplarzu od nowości rośnie stan oleju na bagnecie. Przy przebiegu 4000 wymieniłem olej którego przybyło niemal połowę wysokości wskazania między MIN a MAX (czyli jakieś 5mm ponad MAX). Jeśli policzyć wg informacji z instrukcji to niecałe 10%. Ford podaje że "first fill" to 5,05 litra a odległość między MIN a MAX to 1 litr. Nie wiem czy mogę to zwalić na "docieranie" silnika czy to jednak wada i czas na walkę z serwisem? Z innych objawów mogących coś sugerować to wyraźny - zapach benzyny w oleju oraz obniżenie stanu płynu chłodzącego z połowy do MIN (ale to raczej norma?). Na trasach do 15 km w standardowym ustawieniu skrzyni silnik nie jest w stanie osiągnąć normalnej temperatury, jest to ewentualnie możliwe po przełączeniu w tryb sport. Auto użytkowane 2 x dziennie po 15 kilometrów oraz nieregularnie dłuższe trasy autostradowe 50 - 400 km. Mam wrażenie że przy jeździe na krótkich trasach stanu na bagnecie oleju przybywa w tempie około 1mm na 500km, w trasach - mniej. Jestem ciekaw czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia?

[tomao]

Silnik zimny i np lejące wtryski. Paliwo skrapla się na tulejach i spływa do miski, tak rozrzedzony olej to szansa na szybkie kłopoty.

[Farfocel]

Napisał jgorka Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Auto użytkowane 2 x dziennie po 15 kilometrów oraz nieregularnie dłuższe trasy autostradowe 50 - 400 km. Mam wrażenie że przy jeździe na krótkich trasach stanu na bagnecie oleju przybywa w tempie około 1mm na 500km, w trasach - mniej. Jestem ciekaw czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia?

Jeżeli silnik nie osiąga temperatury roboczej przez co najmniej 30 minut (mniej więcej) to problem może występować. Teoretycznie dłuższa trasa powinna wystarczyć do tego, by paliwo z oleju wyparowało. To jest typowe w silnikach z bezpośrednim wtryskiem. Nie ma na to rady. Ford jest wyposażony w system monitorowania życia oleju (oil life monitoring system). Nie wiem dokładnie jak on działa w Fordzie, ale w Hondach system analizuje wzorce użytkowania pojazdu i np. jeżdzenie na krótkie dystanse powoduje uznanie przez samochód, że jest eksploatowanych w ciężkich warunkach i skraca interwał wymiany olej nawet o połowę (nawet do 7-8 tys. km). Jednym się to podoba, inni uważają, że to za często ("interwały serwisowe wg wskazań komputera to czyste oszustwo, żeby zatuszować, że trzeba nonstop jeżdzić do ASO na wymianę oleju!"). Czy tak samo działa to w Fordzie? Tego nie wiem.

[jgorka]

Napisał tomao Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Silnik zimny i np lejące wtryski. Paliwo skrapla się na tulejach i spływa do miski, tak rozrzedzony olej to szansa na szybkie kłopoty.

Dokładnie dlatego wymieniłem wcześniej olej nie patrząc na instrukcję i zalecenia Forda. Zdrowy rozsądek przede wszystkim Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.. Więcej można poczytać na ten temat na różnych forach, szczególnie niemieckich. Dobrze to zjawisko też opisuje ten artykuł: [Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ] . Na jednym z forów VAG piszą, że dla silnika 1,4 TFSI VAG przeinstalowywał w ramach akcji serwisowej soft ECU, żeby wtryski nie lały jak głupie na zimnym silniku w celu szybkiego dogrzania katalizatora. Ponoć robią też takie mody w sofcie które zerują/zmniejszają parametr dolewania dodatkowej dawki paliwa z uwagi na temperaturę katalizatora. Takie są skutki uboczne downsizingu i pseudo-ekologii Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum..

[tomao]

Żeby już nawet benzyna się nie nadawała do miasta Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[jgorka]

Napisał Farfocel Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Teoretycznie dłuższa trasa powinna wystarczyć do tego, by paliwo z oleju wyparowało. To jest typowe w silnikach z bezpośrednim wtryskiem.

Próbowałem już takiego sposobu. Autostrada 2 x 130 kilometrów z krótką przerwą między odcinkami i w zasadzie nic się nie zmienia jeśli chodzi o stan na bagnecie. Na plus że nie przybyło :-) . Pamiętasz może jak wyglądał stan oleju u ciebie? Po jakim dystansie sprawdzałeś, jaki był stan, przy jakim charakterze jazdy?

[Farfocel]

Napisał jgorka Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Pamiętasz może jak wyglądał stan oleju u ciebie? Po jakim dystansie sprawdzałeś, jaki był stan, przy jakim charakterze jazdy?

U mnie Puma robi bardzo duże przebiegi sięgające 60 tys. na rok, a ponadto jest garażowana, więc mój przykład nie będzie szczególnie pomocny. Skoro samochód jest na gwarancji, to najlepiej zgłosić swoje obawy do ASO. Niepokojący jest też (jak rozumiem) ubytek płynu chłodniczego. Może oleju przybywa, bo się miesza z płynem chłodniczym? Może coś nie tak z głowicą? Nie ma sensu zgadywać. Niech sprawdzają. U mnie po kilku km silnik jest w pełni rozgrzany, no chyba że przez 15 km to mówimy o tym, że to głównie jazda w korku w zimie. Na pewno benzyna oleju w pewnym zakresie jest dopuszczalna i przewidziana przez Forda. Możliwe też, że od nowości samochód był zalany ponad MAX - to się zdarza i nie jest to koniec świata.

[SAR37]

Napisał jgorka Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Witam grono użytkowników.
Mam Pumę z silnikiem 1.0 MHEV 125KM, automat 7DCT. W moim egzemplarzu od nowości rośnie stan oleju na bagnecie. Przy przebiegu 4000 wymieniłem olej którego przybyło niemal połowę wysokości wskazania między MIN a MAX (czyli jakieś 5mm ponad MAX). Jeśli policzyć wg informacji z instrukcji to niecałe 10%. Ford podaje że "first fill" to 5,05 litra a odległość między MIN a MAX to 1 litr. Nie wiem czy mogę to zwalić na "docieranie" silnika czy to jednak wada i czas na walkę z serwisem? Z innych objawów mogących coś sugerować to wyraźny - zapach benzyny w oleju oraz obniżenie stanu płynu chłodzącego z połowy do MIN (ale to raczej norma?). Na trasach do 15 km w standardowym ustawieniu skrzyni silnik nie jest w stanie osiągnąć normalnej temperatury, jest to ewentualnie możliwe po przełączeniu w tryb sport. Auto użytkowane 2 x dziennie po 15 kilometrów oraz nieregularnie dłuższe trasy autostradowe 50 - 400 km. Mam wrażenie że przy jeździe na krótkich trasach stanu na bagnecie oleju przybywa w tempie około 1mm na 500km, w trasach - mniej. Jestem ciekaw czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia?

Kolego, tym „1 mm/500 km” to mnie setnie ubawiłeśGoście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Czy wiesz, że rozszerzalność temperaturowa oleju sięga 10% przy wzroście temperatury do 100 stopni Celsjusza? Czyli Twoje „first fill” może wzrosnąć o 0,505 litra? Standardowo, po sprawdzeniu silnika w fabryce, uzupełnia się poziom oleju do ok połowy zakresu min/max i to - minimum - 15 minut po zakończeniu prób aby zobaczyć realny poziom oleju (musi spłynąć do miski olejowej). Zastanawiam się w jaki sposób sprawdziłeś (i to bagnetem !) poziom co do „milimetra” - użytkuję auta od ponad 25 lat i nigdy tego nie dokonałem z taką dokładnością Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Wracając jednak do auta: masz mild hybrid czyli cześć energii z generatora wspomaga silnik przy starcie czy „dodawaniu gazu” co powoduje swoiste „odciążenie” jednostki. Napisałeś, że jeździsz 15 km do pracy - musze Cię zmartwić: jeździsz na permanentnie niedogrzanym silniku a zapach benzyny na bagnecie tylko potwierdza moje spostrzeżenie. Jeśli temperatura płynu chłodzącego silnik dochodzi do 90 stopni (zakres roboczy - wskazówka w pionie) to temperatura oleju może być dopiero w zakresie 60-70 stopni, szczególnie podczas jazdy z automatyczną skrzynią, która redukuje wyższe obroty. Jako, że silnik jest z wtryskiem, cześć paliwa (poprzez uszczelniacze tłoków) trafia - niestety - do oleju. Olej jest rozwadniane paliwem i (przy takim użytkowaniu) nie ma szans na odparowanie. Napisałeś także o przejazdach autostradowych - jeśli korzystasz TYLKO z automatu, to przy chłodniejszych dniach i bez większych obciążeń, olej też nie uzyska bardzo wysokich temperatur potrzebnych do odparowania paliwa! Tylko i wyłącznie dynamiczniejsza jazda z obrotami powyżej 3 tys zapewni dostateczne rozgrzanie w takich warunkach!
Silnik 1.0 to konstrukcja trzycylindrowa - dla takiego silnika, ważne jest odpowiednie dogrzanie bo, w przeciwnym razie, Kolega będzie miał dużo większe problemy niż milimetr więcej oleju na bagnecie. Trzycylindrowce, z racji swojej specyfiki, wymagają bardzo dobrego paliwa (w swoich 2 autach tankowałem tylko Pb98 ), regularnej wymiany oleju (max 15 kkm) i właściwej temperatury pracy. W przeciwnym razie bardzo szybko dojdzie do zbytniego nagarowania w silniku, co przyczyni się do powstania zjawiska spalania stukowego (LSPI). Spalanie stukowe to zmora wszystkich małych silników, która szybko niszczy układ tlokowo-korbowy. Np w autach dawnej grupy PSA, zalecano, co serwis, wlewanie do paliwa specjalnego preparatu czyszczącego komory spalania aby zapobiec takiemu zjawisku.
Mam nadzieję, że Kolega nie uprawia „ekodrivingu” lub tzw. stylu „kapelusznika” bo - przy współczesnych jednostkach napędowych - to krótka droga do kosztownych problemów.
BTW: ubytki płynu też mogą być efektem niedogrzanego silnika - w końcu to tylko ciecz pod ciśnieniem, krążąca poprzez wiele połączeń tworzywo/metal/guma…

[Farfocel]

Napisał SAR37 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Silnik 1.0 to konstrukcja trzycylindrowa - dla takiego silnika, ważne jest odpowiednie dogrzanie bo, w przeciwnym razie, Kolega będzie miał dużo większe problemy niż milimetr więcej oleju na bagnecie. Trzycylindrowce, z racji swojej specyfiki, wymagają bardzo dobrego paliwa (w swoich 2 autach tankowałem tylko Pb98 ), regularnej wymiany oleju (max 15 kkm) i właściwej temperatury pracy. W przeciwnym razie bardzo szybko dojdzie do zbytniego nagarowania w silniku, co przyczyni się do powstania zjawiska spalania stukowego (LSPI).

Samochód jest do jeżdżenia a nie cackania się i odprawiania magicznych rytuałów typu wlewanie benzyny bezołowiowej 98 do budżetowego auta miejskiego xd Krótkie dystanse to mordercze warunki eksploatacji dla silnika. Kropka. Nie ma opcji, by to nie wpływało negatywnie na silnik w istotnym stopniu. Kropka. Czy jakieś zabiegi typu wlewanie paliwa 98-oktanowej benzyny jest w stanie pomóc? Nie ma na to wiarygodnych danych. Jeżeli nawet, to zapewne będzie to wpływ pomijalny. O ile to jest w stanie statystycznie przedłużyć żywotność w okresie całej eksploatacji? O 1000 km? O 5000 km? Jedyne co można zrobić to częściej wymieniać olej, chociaż komputer Forda jest w stanie zasygnalizować, że należy wymienić olej szybciej, jeżeli wykryje pogorszenie jego właściwości. Biorąc pod uwagę, że w mieście Honda skraca interwał nawet do 8 tys., to te 15 tys. może się wydawać dużo. Może najlepiej byłoby po prostu wymieniać co rok, bo i tak co roku trzeba pojechać do ASO na kontrolę nadwozia (przy założeniu serwisowania w ASO). Zakładam, że przy takim schemacie eksploatacji niemożliwe będzie przejechanie 15 tys. km w rok. Jeżdżenie specjalnie powyżej 3 tys. obrotów lub inne zabiegi, żeby "uszczęśliwić" silnik? To jest bez sensu. To byłoby utrapienie a nie jazda samochodem. Przypuszczam, że taniej jest wymienić olej niż bezsensownie spalać benzynę trzymając wyższe obroty lub robiąc dodatkowe trasy (które - jak sam przyznajesz - mogą nie wystarczyć) To trochę jak z DPF w dieslu. Masz diesla i robisz krótkie trasy? Trudno. Musisz częściej wymieniać olej i czyścić DPF w serwisie. PS. Wkładasz wszystkie silniki do jednego worka tak jakby silniki wszystkich producentów miały te same problemy i to w identycznym stopniu. Czy są jakieś doniesienia o tym, by obecnie produkowane Ecoboost 1.0 były masowo trapiony przez odkładanie się nagaru? Inżynierowie Forda wypowiadali się na na ten temat, że poświęcili temu zagadnieniu bardzo dużo czasu i zastosowali wiele rozwiązań projektowych, by go zminimalizować.

[SAR37]

Napisał Farfocel Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Samochód jest do jeżdżenia a nie cackania się i odprawiania magicznych rytuałów typu wlewanie benzyny bezołowiowej 98 do budżetowego auta miejskiego xd

Rozumiem, że wg Kolegi, Pb 98 jest tylko do rajdówek lub aut klasy premium?Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Napisał Farfocel Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

…masowo trapiony przez odkładanie się nagaru? Inżynierowie Forda wypowiadali się na na ten temat, że poświęcili temu zagadnieniu bardzo dużo czasu i zastosowali wiele rozwiązań projektowych, by go zminimalizować.

Reklama dźwignią handlu. Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. Jeśli Kolega chce wierzyć w te bajeczki to jego sprawa.
Faktem jest, że współczesne auta nie lubią zbyt delikatnego (ekologicznego) oraz brutalnego traktowania. Niemniej jednak, aby bezproblemowo użytkować takie auta przez kilka lat, wymagają one dużo większej troski i wiedzy niż auta z początku XXI wieku. No chyba, że zmieniamy auta co 2 lata wraz z zakończeniem gwarancji - voila!

BTW: warto także wspomnieć o problemach z mokrym paskiem rozrządu - łuszczący się pasek zatyka sitko pompy ssącej oleju i często wywala błąd check engine. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę „1.0 ecoboost timing belt failure” - polecam!