Mandat pod koniec leasingu niejasna sytuacja

[hak64]

Napisał langolier Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Czy SM powinna na podstawie pisma od Leasingu wysłać pismo bezpośrednio do mojej żony/jej firmy ? Z takim samym wezwaniami do oświadczenia jak wysłali do leasingu:

Tak.

Napisał langolier Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Czy moja żona w takim przypadku może zostać stroną w sądzie ?
Albo jeśli stronami będzie SM i Leasingodawca to czy czy Leasing nie będzie próbować po przegranym (jak sądzę) procesie obciążyć całymi kosztami mojej żony ?

Weź wyluzuj. SM może skierować sprawę do sądu dopiero po ustaleniu sprawcy wykroczenia, nie jest nim ani firma leasingowa, ani firma Twojej żony, to jest konkretna osoba. Zatem do sądu trafi wniosek o ukaranie sprawcy wskazanego przez użytkownika pojazdu (może to być żona, jeśli się przyzna, ale równie dobrze może wskazać jakiegoś Iwana Janukowycza z za Buga, któremu udostępniła firmowe auto na kilka dni - SM będzie zatem musiało dalej szukać, a po roku papiery wrzucą do kosza, bo nastąpi przedawnienie). Żadnej ankiety nie wypełniaj (chodzi o strony A,B,C). Najlepiej wysłać własne pismo informujące, komu udostępniono pojazd. W tego typu postępowaniach nie ma kosztów sądowych, bo jest to postępowanie administracyjne, a nie karne (usytuowanie znaków drogowych jest wszak decyzją administracyjną, a zatem niestosowanie się do nich nie może być przedmiotem postępowania karnego).
Na uspokojenie podam własny przykład. Swego czasu GITD przysłał mi zdjęcie z fotoradaru i ankietę do wypełnienia. Fotoradar nie miał prawa tam działać, bo był to remontowany odcinek drogi i na poboczu stało sporo sprzętu drogowego, tudzież znaków i barier (przekłamują wskazania urządzeń pomiarowych). Wiedziałem, że powołując się na te przepisy czeka mnie batalia w sądzie, w związku z czym wybrałem inną opcję - wskazałem GITD (we własnym piśmie), komu tego dnia udostępniłem pojazd (obcokrajowiec). Po kilku miesiącach dostałem ponowne pismo, w którym straszyli, że za niewskazanie sprawcy (chcieli pełne dane z adresem, nr dowodu osobistego i PESELem), zapłacę 300 zł mandatu. Odpisałem, że jest to bezprawne, bo sprawcę wskazałem, a że jest to tylko znajomy, to nie posiadam wiedzy o jego miejscu zameldowania, a też nie robiłem skanu jego dokumentów. Więcej się nie odezwali (przedawnienie).