|
Dołącz teraz!
|
Dołącz już teraz do największej społeczności miłośników Forda w Polsce. Zarejestruj się i uzyskaj pełen dostęp do wszystkich działów, tematów i opcji jakie oferuje forum! |
|
|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten temat |
24-09-2008, 10:23 | #51 |
ford::beginner
Zarejestrowany: 11-09-2008
Model: Mondeo
Silnik: TDCI
Rocznik: 2005
Postów: 25
|
Re: [MK3] Czy warto zakupić ten samochód z usterką skrzyni ?
Cytat:
U mnie pozytywnie, choć auto mam dopiero niecały miesiąc. Co prawda szukałem dobrej Vectry w cenie do 35 tys. ale zdecydowałem się jednak na Mondka. Miał być diesel, jednak w TDCi obawiałem się trochę możliwych problemów z silnikiem (wtryski...). Pomimo to, trafiła mi się ciekawa oferta zakupu Mondeo z 2005 roku, wersja która mi pasowała (Ghia, jedynie czego mi brak to kseonów Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.), ze stanem licznika ok. 49,5 tys. km. Samochód był wyprodukowany w maju (VIN Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. ), zarejestrowany za granicą 29.09.2005 roku, sprowadzony z Francji na początku 2007 roku. Fakt - był tam uszkodzony po francusku, trafiło go stuknięcie w przód-bok (okolice przedniego koła - tak jakby france się chciały przepychać bokami), jednak nie odpaliły poduszki ani kurtyny, pomimo to był lekko powgniatany (błotniki) i porysowany. Poprzedni właściciel musiał wyremontować karoserię (wraz z malowaniem całego samochodu) a także zmienić łożyska przednich kół (robi się to parami, choć jedno było do wymiany po kolizji). W momencie sprowadzenia z Francji miał on na liczniku niecałe 30 tys km, choć poprzedni właściciel uczciwie przyznał, że nie jest pewny czy tyle faktycznie tam przejechał, choć raczej wszystko na to wskazywało, że jednak tak. On po remoncie przez 1,5 roku zrobił jakieś 20 tkm i za to ręczył. Dodatkowo domontował Bear Locka (warunek drugiego zabezpieczenia do AC). Jako, że byłem (150 km ode mnie, ale warto było się przejechać) u niego w domu przed zakupem, mogłem sprawdzić, na ile uczciwy jest sprzedawca. Okazało się, że jest to mężczyzna pół roku starszy ode mnie (czyli 42 lata), ojciec 2 córek Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum., posiadacz ładnego domku pod Poznaniem, zaś w garażu obecnie stało niemalże nowe Audi kombi (całkiem świeży nabytek, chyba A4 albo A6, już nie pamiętam szczegółu) i jego żony Meganka. Na Mondka miejsca już tam nie starczyło. Sprzedawał auto za 26,9 tysiąca dodatkowo dorzucił opony zimowe (nowe, po jednym sezonie) i belki dachowe - razem za 27 tysięcy. Uczciwie byłem poinformowany o historii samochodu (sam wpadł w dziurę w jezdni i musiał wymienić koło wraz z częścią przedniego zawieszenia z jednej strony - pokazywał mi alufelgę z oponą), jego ewentualnych niedomaganiach itp. Na pytanie, dlaczego taka niska cena, odpowiedział, że oprócz tego, iż samochód miał za sobą obtarcie karoserii i był malowany, to on po prostu chce sprzedać samochód, nie ma ani zamiaru trzymać go na podjeździe, ani wystawiać za trzydzieści (parę) tysięcy do komisu i czekać Bóg wie ile czasu, aż się kupiec znajdzie. Bardzo sceptycznie podchodziłem do ofert "świeżo sprowadzonych z przyzwoitym przebiegiem" z dość prozaicznego powodu - mieszkam dość blisko zachodniej granicy i będąc w okolicach Krzeszyc (droga Ośno - Krzeszyce) widzę, że stoi sobie budka obok sporej tablicy zatytułowanej "KOREKTA LICZNIKÓW". Zgadnijcie ile tam samochodów za naszej zachodniej granicy stoi w kolejce do "korekty"? Jeden odjeżdża, drugi podjeżdża, czasami po kilka jednorazowo. Widziałem tam samochody wszystkich marek, choć przeważały auta o wyższym standardzie, to jednak i starszych pasków i golfów da się sporo zauważyć. Podobną tablicę zauważyłem ostatnio na trasie Torzym - Świebodzin (Świecko - Poznań). Tak więc można przyjąć, że większość samochodów, które są ściągane z Niemiec, mają liczniki poddane "korekcie". Cofa się na sto cośtam tysięcy i sprzedaje jako okazję... W moim przypadku mogę założyć, że nawet jeśli francuz przejechał przez ten rok i 3 miesiące więcej niż to co było na liczniku w momencie sprowadzenia Mondeo z Francji, to raczej na pewno nie było to sto kilkadziesiąt tysięcy. Badania techniczne przeszedł bardzo dobrze, żadnych problemów nie stwierdzono (przed zakupem w Bemo Motors w Poznaniu). Reasumując, jak widać w Polsce można kupić za przyzwoite pieniądze w miarę nowy samochód, z doskonałym wyposażeniem, od pewnego sprzedawcy. A że trzeba się trochę naszukać i pojeździć? No cóż, akurat ja ten samochód kupiłem z myślą eksploatacji przez kilka następnych latek (co najmniej 3), tak więc chyba warto... |
04-10-2008, 07:25 | #52 |
ford::average
Zarejestrowany: 23-07-2008
Skąd: opolskie
Model: MK4 eSka
Silnik: 2,2 TDCI
Rocznik: 2008
Postów: 194
|
Re: "[MK3] Próbuje zakupić 1.8/2.0. Wasze opinie
Pewnie że w Polsce można, gdybym miał kupować używkę w pierwszej kolejności rozglądałbym się za krajowymi
__________________
pm nie mam czasu i potrzeby na ecodriving |
|
|
|