Witam. Kilka dni temu kupilem Mondeo 2002 2.0 duratec w automacie. Polatalem troche po miescie,wszystko bylo ok. Wczoraj podczas wyprzedzania wcisnalem mu w podloge i auto zaczelo sie dusic,szarpac itp,ale po chwili zaczal znowu plynnie jechac. Przy nastepnym wcisnieciu gazu w podloge,objawy sie powtorzyly,z tym ze samochod zgasl. Probowalem go odpalac,lapal na jakies 2 sekundy i gasl znowu. Niestety skonczylem na lawecie
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. Nie bardzo znam sie technicznie na autach,ale mam kilka informacji,ktore moga byc przydatne. Po przyjezdzie na parking sprawdzilem poziom oleju i o zgrozo! bylo ledwo co. Wykrecilem swiece,ktore byly cale czarne i a jedna z nich ociekala olejem...Mierzone bylo cisnienie na cylindrach i kazdy mial takie same. Nie bylo zadnych plam pod samochodem,lecz olej gdzies znikl. Jak zjechalem autem z lawety to odpalil mi na tak dlugo,ze myslalem juz,ze wroce na kolach do domu. Niestety zgasl znowu i tak stoi do teraz. Ogladal go przez chwile mechanik,mowil,ze skoro silnik sie kreci to zatarty nie jest.Probowal odpalac,zalapilo na chwile,wcisnal wiecej gazu i z rury buchnelo na czarno. Powiedzial,ze to nie olej tylko nieprzepalona benzyna i ze najprawdopodobniej wina calego zajscia jest jakas elektroniczna/elektryczna pierdola. Caly czas swieci mi sie check engine. Martwie sie tym ubytkiem oleju no i ta zaoliwiona swieca... Mowil,zebym przeszukal neta jak zczytac kody bledu z takiego Mondeo bez kompa. Szukalem,nic nie znalazlem. Czy to w ogole mozliwe w tym samochodzie? Mial ktos moze podobna sytuacje lub moglby podrzucic jakas porade? Z gory dziekuje.