Zobacz pełną wersję : Agresja na drodze i blokowanie pasa ruchu - wydzielona dyskusja


Strony : 1 [2] 3

Surmikmk2
21-07-2016, 09:31
Jeśli jadę lewym pasem 149 km/h polską autostradą to sobie każdy może mrugać, trąbić i świrować do woli bo szybciej mu nie wolno :)
Jeśli jadę wolniej staram się trzymać na prawym pasie.

Juzek
21-07-2016, 09:39
I tak jedziesz z prędkością 149 km/h pomimo, że prawy pas jest wolny??

Tapnięte z Szajsunga MkIV

paoloWawa
21-07-2016, 09:44
Surmikmk2
Pytanie uzupełniające do powyższego - jeśli odpowiedziałeś twierdząco na pytanie Juzka, to z jakiego powodu tak robisz?

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

MaXyM
21-07-2016, 09:46
Jeśli jadę lewym pasem 149 km/h polską autostradą to sobie każdy może mrugać, trąbić i świrować do woli bo szybciej mu nie wolno :)
chyba nie myslisz to serio?

Juzek
21-07-2016, 09:56
Dobrze, że polskie prawo przewiduje wyprzedzanie z prawej strony w sytuacji gdy osobnik na lewym uporczywie blokuje pas ruchu :)

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Audi'ofil
21-07-2016, 10:12
Jeśli jadę lewym pasem 149 km/h polską autostradą to sobie każdy może mrugać, trąbić i świrować do woli bo szybciej mu nie wolno :) ...
Jeżeli faktycznie tak samo myślisz jak piszesz ... to przykro mi jest powiedzieć, ale przy takim myśleniu zawsze będziesz jeździł foką dwujką ...

.

paoloWawa
21-07-2016, 10:22
Juzek
Ja też tak robię ale mam zawsze obawę że taki osobnik, z pierwiastkiem mentalności niespełnionego szeryfa, zajedzie drogę lub zrobi coś równie głupiego.

W Niemczech za jazdę nie-prawym pasem jest 80 euro mandatu. U nas też jest to wykroczenie (nakaz jazdy prawym pasem wynika z art. 16 PORD)

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

Juzek
21-07-2016, 11:07
Raz widzialem tajniacką Insignię jak cisnela lewym pasem.... więc o czym my tu mówimy

Tapnięte z Szajsunga MkIV

marco102
21-07-2016, 12:01
Prędkość jest kompletnie nieistotna - na prawym pasie da się nawet 200 jechać - naprawdę :)
400 też się da. Ale pytanie czy warto to robić na 5 sekund:P

Juzek
21-07-2016, 14:43
Na 5 sekund może nie, ale ja mówię o szeryfach lewego pasa, którzy wogóle nie patrzą w lusterka.

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Andrzej
21-07-2016, 15:58
I potem właśnie nagrywamy dzikie akcje z takimi jak Surmikmk2 w roli głownej... Szkoda komentować... Ja nie pojadę i innym nie dam... bo nie wolno... Od egzekwowania prawa są odpowiednie służby - jak Ci się nie podoba, że inni się nie stosują o zgłoś to a nie baw się w szeryfa...

paoloWawa
21-07-2016, 16:16
Andrzej
Lepiej tego ująć nie można

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

radek9103
21-07-2016, 16:31
Surmikmk2 zdziwisz się kiedyś jak Ci niebieskie mrygnie :D

mario13
21-07-2016, 18:52
Jeśli jadę wolniej staram się trzymać na prawym pasie.Powinieneś napisać i tak robić:Jeśli jadę,staram się trzymać na prawym pasie.
Co chcesz osiągnąć blokując lewy pas?Przestrzeganie przepisów KRD ?Przepisów które sam masz w doopie :027: . Jak jesteś taki praworządny to zacznij od siebie.Przestrzegaj KRD :568: .

Psilocke
21-07-2016, 20:30
Ło Jezu.
Nie wierzę co przeczytałem.
Jak jedziesz więcej niż max dozwolona prędkość to Cię nic nie obchodzi, że ktoś mruga?
Człowieku oddaj prawko i zacznij jeździć PKSem bo na drogi się nie nadajesz.
Jak Ci przeszkadza, że ktoś jedzie szybciej to to zgłoś jak radził Andrzej w innym wypadku wypad z lewego.
Skąd wiesz po co ktoś tak zapieprza?
Ja jak wiozłem małżonkę do porodu to miałem 180 w mieście. Lewy, długie i klakson. Dzięki temu zdążyłem.
No chyba, że trafił bym na ciebie.

Surmikmk2
22-07-2016, 08:33
Widzicie jacy jesteście, każdy tylko żeby jemu było lepiej. Wybieram sobie takie przepisy, które mi lepiej pasują. Mogę zapieprzać 200km/h i to jest ok ale jak inny jedzie złym (niż mówią przepisy) pasem to go zrównajmy z ziemią.
Nie ważne czy do szpitala(od tego są karetki), do pracy czy na imprezę przestrzeganie prędkości też jest Waszym obowiązkiem. Jak wyprzedzam kolumnę TIRów albo wolniej jadące auta z maksymalną dopuszczalną autostradową prędkością to będę sobie jechał lewym do bólu. Tak jak Kolega wyżej napisał na 5 sekund się nie opłaca zjeżdżać tylko dlatego, że ktoś sunie 250km/h.
Nikt nie jest idealny ale nie wybierajcie sobie przepisów pod siebie.

dell47
22-07-2016, 09:06
Psilocke
No to teraz pojechałeś... Nie zastanowiłeś się czy lepiej dojechać później czy zabić siebie, żonę i nienarodzone jeszcze dziecko? A do tego jeszcze kogoś innego? Gratuluję wyobraźni... Na szczęście nic się nie stało... Znam takich co uważają się za najlepszych, idealnych kierowców, a przy kolizji tłumaczą się, że gdyby nie ABS, ESP bądź inny system to by wypadku nie było więc to nie ich wina... Gratuluję jeszcze raz.

Surmikmk2
22-07-2016, 09:16
Po pierwsze dojazd do szpitala to raczej w mieście dyskusja jest o autostradzie. Po drugie skąd inni kierowcy mają wiedzieć, że szaleniec z rodzącą żoną jedzie do szpitala?. Po trzecie ja to rozumiem i jakbym widział krzyczącego gościa, że jedzie do szpitala to bym się nawet zatrzymał na poboczu. Po czwarte jakby Ci wybiegła matka z dzieckiem to byś właśnie ich zabił w szale pościgu do szpitala.

hak64
22-07-2016, 09:41
Aleście pojechali po zawodniku. Nie wypada się z wami nie zgodzić, bo ratowanie życia to jedno, a stwarzanie zagrożenia dla innego życia, to drugie. @Psilocke Faktycznie przegiął z tą prędkością w mieście, bo nawet karetki pogotowia (dysponujące sygnałami uprzywilejowania) nie gnają na złamanie karku. Inna rzecz, że na drodze pełno domorosłych szeryfów, którzy na widok pędzącego na długich "kierownika", celowo potrafią go przyblokować, a wtedy o "bliskie spotkania" nietrudno. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę czas i drogę potrzebną do zatrzymania z prędkości 180 km/h (będzie to ponad 200m). Choć ratowanie życia (tu jazda z rodzącą) może spełniać wymogi "działania w stanie wyższej konieczności", która to okoliczność wyłącza winę, to jednak w sytuacji, gdy to działanie powoduje narażenie innego życia, wyłączenia winy już nie da się zastosować i zarzut "spowodowania wypadku i jazdy z prędkością uniemożliwiającą podjęcie skutecznego manewru obronnego na wytworzone na drodze zagrożenie", jest całkiem realny.

dell47
22-07-2016, 09:58
Sam jechałem z rodzącą małżonką, która z bólu prawie tapicerke gryzła :) do szpitala w największe korki (cóż czasu się nie wybiera), kiedy to wszyscy jechali do pracy. Nie napiszę, że jechałem zgodnie z przepisami ale życie mojej rodziny jest najważniejsze. Poród to też nie do końca chyba stan zagrożenia życia... Ale to już chyba za bardzo zbaczamy z tematu...

paoloWawa
22-07-2016, 11:31
Surmikmk2
Doprecyzujmy - Jak wyprzedzasz kolumnę TIRów to zgoda, ja nie mrugam i nie siedzę takim na zderzaku i uważam to za nietakt w DE zakazany pod groźbą mandatu). I nawet jak jedzie 110km/h, to wtedy zacisķam zęby i czekam aż zjedzie.

Chodzi o to, (i) by po wyprzedzeniu TIRa czy kolumny natychmiast zjechać na prawy pas, (ii) by celem wyprzedzania nie wyjeżdżać na lewy pas 2km przed obiektem który chcemy wyprzedzić i (iii) by nie blokować lewego pasa gdy prawy jest wolny.

Jeżeli przestrzegasz tych trzech zasad i się z nimi zgadzasz to jest ok. Gorzej że pisałeś że jedziesz lewym do bólu, i wyglądało z pierwszego posta że robisz to nawet gdy prawy jest wolny. A wtedy łamiesz przepisy i niczym się nie różnisz od tego jadącego 200 km/h.

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

sseebbaa1
22-07-2016, 12:29
Gorzej że pisałeś że jedziesz lewym do bólu, i wyglądało z pierwszego posta że robisz to nawet gdy prawy jest wolny.
Też tak zrozumiałem pierwszego posta kolegi Surmikmk2.
Poniżej dla przypomnienia pełna treśc tego powoływanego posta:
Jeśli jadę lewym pasem 149 km/h polską autostradą to sobie każdy może mrugać, trąbić i świrować do woli bo szybciej mu nie wolno :)
Jeśli jadę wolniej staram się trzymać na prawym pasie.

Audi'ofil
22-07-2016, 12:29
... Po trzecie ja to rozumiem i jakbym widział krzyczącego gościa, że jedzie do szpitala to bym się nawet zatrzymał na poboczu ...
Nie pogrążaj się w wypowiedziach.

Każdy jadący za tobą, będzie się denerwował, gdy będziesz blokował mu pas i nie wiem tylko jak rozpoznasz, że jedzie do szpitala.
Proponuję, napisz na tylnej klapie nr. telef. to będziemy ci wysyłać info. dla czego zależy nam na szybszej jeździe.

Ewidentnie widoczne są tu problemy o podłoży psychologicznym (brak dowartościowania, niska samoocena, kompleksy). Zachowaniem swym chcesz pokazać wyższość nad innymi uczestnikami ruchu. Robiąc w ten sposób tylko zwiększasz agresję i niepotrzebne napięcia na drodze. Nie jest to normalne zachowanie.
Chcesz korzystać z drogi, pozwól też innym.
Od egzekwowania przepisów są właściwe służby.

.

paoloWawa
22-07-2016, 12:35
A propos tego wątku - W zeszłym tygodniu miałem na A2 i A1 kilka takich sytuacji (zdarza się to nagminnie) - jadę sobie prawym, gość przede mną na lewym, zbliżam się do niego, zjeżdżam na lewy, on nic, mrugam mu, on zjeżdża na prawy, ja go wyprzedzam i po manewrze wracam na prawy, a on.....na lewy. Gdzie jest sens i logika takiego zachowania?

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

Surmikmk2
22-07-2016, 13:05
Mój post dotyczył wyprzedzania i jazdy wtedy kiedy prawy pas jest zajęty albo jadą tam auta, które utrudniały by moją płynność ruchu (taki był wtedy wątek). Ale jak czytam te wypowiedzi, to chyba zmieniam zdanie i mam ochotę powodować agresję. Cieszę się, że Pan Audi'ofil to spokojny człowiek na drodze i bardzo dobrze, że ma doświadczenie w psychologi i rozładowuje swoją agresję szybką jazdą :)

Fisha
22-07-2016, 13:08
paoloWawa - tacy wychodzą z założenia ze lewy jest gładszy :619:

Audi'ofil
22-07-2016, 13:54
jeśli jadę lewym pasem 149 km/h polską autostradą to sobie każdy może mrugać, trąbić i świrować do woli bo szybciej mu nie wolno :)
jeśli jadę wolniej staram się trzymać na prawym pasie.
... mam ochotę powodować agresję ...

:?:

.

Juzek
22-07-2016, 14:17
Surmik.... jeśli jedziesz lewym tylko po to, żeby wyprzedzić a potem zjeżdżasz na prawy - robisz wszystko zgodnie ze sztuką.

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Surmikmk2
22-07-2016, 15:04
Juzek
Zgadza się :-)
Audi'ofil
http://uploads.tapatalk-cdn.com/20160722/5d77b98ca4aa0446a4a09da1dd5aaa14.jpg

Juzek
22-07-2016, 16:30
No to następnym razem pisz dokładnie to co masz na myśli..... bo czasem napiszesz, że chcesz komuś zrobić łaskę a ktoś to odbierze, że chcesz mu zrobić laskę :)

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Golson
24-07-2016, 08:59
tacy wychodzą z założenia ze lewy jest gładszy

Są takie miejsca gdzie jest to prawdą.

tegies
24-07-2016, 09:09
Chyba w większości miast jadąc na prawym jedzie się slalomem omijając pozapadane studzienki i kratki odpływowe. :roll:

Fisha
24-07-2016, 09:24
a potem przyzwyczajenie przekłada się na drogi szybkiego ruchu? :one:

paoloWawa
24-07-2016, 09:42
No właśnie - nie można porównywać miast do dróg klasy S czy A

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

Golson
24-07-2016, 09:53
No właśnie - nie można porównywać miast do dróg klasy S czy A

Jeżdżę sporo, ca 50kkm rocznie różnymi drogami i autami. Na eskach i autostradach nie jest tak tragicznie jak WSK zeznaje - jest przyzwoicie. Najgorzej jest właśnie w mieście.
Pomijam okres świąt i wszelkiej maści weekendów - wtedy ilość grzybów na drodze mocno przekracza średnią.

Juzek
24-07-2016, 13:16
Najgorzej jest gdy w terenie zabudowanym dwupasowa droga jest zablokowana przez dwa pojazdy jadące cca 50 km/h. W sumie nie można ich winić ale przyzwoitość wymaga tego by wyprzedzić i zjechać

Tapnięte z Szajsunga MkIV

kacper69
24-07-2016, 21:35
W Polsce jak ktoś jedzie na autostradzie ( dozwolone 130 km/h) lewym pasem np. 150 km/h to jest zawalidrogą itp.
Ogólnie jest za to piętnowany .
a np. w Kanadzie, gdzie doświadczyłem tego osobiście, jak jest ograniczenie na 3-4 pasmowej autostradzie do np. 66 mil/h ( 106 km/h) - takie dziwne mają ograniczenia, to gdy ktoś wyraźnie jedzie szybciej (np. 70 mil/h), wyprzedza inne auta, to widać, jak inni kierowcy od razy zaczynają dzwonić na policję, że jedzie pirat , wariat, itp.
Kiedy doczekamy się tego poziomu społeczeństwa w Polsce?
Dodam, że w Wielkiej Kanadzie ginie rocznie 10 razy mniej ludzi na drogach niż w malutkiej Polsce.

paoloWawa
24-07-2016, 21:45
kacper69
Dozwolone 140 km/h.
Proszę bardzo - niech dzwonią, niech Policja złapię, mandat przyjmę i nawet zapłacę. Ale bawienie się w szeryfa i blokowanie innych "bo przekraczają ograniczenia" jest nie tylko głupie, idiotyczne ale i niebezpieczne.

Aha - w wielkiej Kanadzie jest mniej mieszkańców niż w malutkiej Polsce. I ciekawe że nie napiętnowałeś Kanadyjczyków za rozmawianie przez telefon komórkowy za kółkiem (skoro widziałeś jak dzwonili).

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

kacper69
24-07-2016, 22:30
W Kanadzie jest bardzo rozwinięte Społeczeństwo Obywatelskie, nie mylić z Platformą Obywatelską a tym bardziej z Prawem i Sprawiedliwością ;)
Podejrzewam, że gdyby taki prawdziwy pirat z Polski co jedzie 150 km/h się w Kanadzie pojawił, to został by zatrzymany społecznie.
I podobnie jest też w Austrii, Szwajcarii, choć może nie na taką skalę, ale tam tez by na 100% ktoś zadzwonił na policję.
A zatrzymywanie takich piratów nie jest głupie, tylko właśnie ma na celu ochronę zdrowia i życia innych osób, bo taki idiota może poza sobą zabić też inne osoby.
U nas jest społeczne przyzwolenie dla piractwa, bandytyzmu , złodziejstwa itp.
Dlatego w Polsce ginie co roku na drogach ~3 tys osób.
U nas w "dobry łikend" ginie tyle co rocznie na drogach Norwegii.
Wiem, wiem, w Norwegii żyje mniej osób, ale samo porównanie powinno zrobić na piratach wrażenie.
A ktoś tak jawnie łamiący przepisy jest albo niepoczytalny, albo pijany , albo coś wciągnął.
a Poza tym:
-W Kanadzie nie mieszka mniej ludzi niż w Polsce.
- w Kanadzie można w czasie jazdy rozmawiać przez telefon przy uchu , przynajmniej jeszcze 3 lata temu można było.
I nie trzeba w Kanadzie jeździć z włączonymi światłami.

paoloWawa
24-07-2016, 22:45
Wariat idiota jadący 150km/h? Nieźle. Rozumiem czyli że nie masz styczności ze wszelkimi statystykami, które jednoznacznie wskazują, iż autostrady są najbardziej bezpiecznym rodzajem dróg? Mają bezkolizyjne skrzyżowania, nie ma ryzyka czołówki, nie ma drzew przy poboczu. I to właśnie na autostradach jest najmniej wypadków drogowych, mimo że prędkości są tam największe i nie ma fotoradarów czy suszarek. Co ciekawe, w Niemczech mimo braku ograniczenia na wielu odcinkach autostrad (gdzie Twój "pirat" byłby naprawdę zawalidrogą ponieważ nawet naukę jazdy widziałem nie jeden raz z prędkością 160+) na autostradach jest mniej wypadków niż w innych krajach.

Nie widzę z telefonu Twojego profilu ale kojarzę że jesteś z Warszawy - rozumiem że Marszałkowską czy Puławską jedziesz 50 km/h? Bo jeśli więcej - to stwarzasz dużo większe zagrożenie niż ktoś jadący 180 na autostradzie - tam nie ma przejść dla pieszych i ścieżek rowerowych.

Ps: jeszcze kilka lat temu w Polsce ginęło chyba 5-6 tysięcy osób. Przez ostatnie kilka lat powstało wiele setek kilometrów autostrad. Stan dróg poprawił się niebywale. Liczba ofiar spadła dramatycznie i nadal (na szczęście) spada. I to mimo że przybyło nam wieeele kilometrów dróg, na których można legalnie jechać nawet 149 km/h z uwzględnieniem tolerancji. Czyli praktycznie około 160 na liczniku. Jak to możliwe że państwo pozwala na takie piratowanie....a liczba ofiar jak na złość spada.

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

kacper69
24-07-2016, 23:07
Ja akurat ma dostęp do specyficznych statystyk policyjnych , też tych , które są nie publikowane ze względów politycznych , socjologicznych , społecznych itp.
Nie wiem skąd masz te dane, że na autostradach jest tak mało wypadków.
Może dlatego tak sądzisz , bo Polsce autostrady to chyba poniżej 1% w rejestrze Dróg Krajowych, może dlatego te statystyki są tak zafałszowane.
Jak przeliczysz długość autostrad do długości Dróg Krajowych i proporcje wypadków śmiertelnych to może zmienisz zdanie.
Właśnie z powodu dużej prędkości wypadki na polskich autostradach kończą się często - przeważnie wynikiem śmiertelnym.
Dlatego w statystykach wychodzi tam tak duża "ilość trupów na wypadek".
I nigdy mnie nie przekonasz, że na drodze powinien rządzić ten, kto ma większą moc pod maską i może łamać wszelkie przepisy ograniczenia prędkości.
Mam rejestrator trasy w aucie i nie zawaham się go użyć . ;)

A tak w temacie tych najbezpieczniejszych autostrad:
http://wiadomosci.onet.pl/slask/wypadek-na-a4-w-katowicach-nie-zyja-dwie-osoby/10kcj4

paoloWawa
25-07-2016, 09:19
Przejrzałem oficjalne statystyki policyjne i ściemniasz, ponieważ oto są wnioski:

2014:
Na autostradach i ekspresówkach łącznie wydarzyło się 590 (ok. 1,6% ogółu) wypadków i zginęłow nich 117 osób. W 49% wg Policji przyczyną była prędkość. Dalej to nieodpowiednia odległość, zmęczenie lub zaśnięcie czy nieprawidłowa zmiana pasa ruchu.
Ogólnie w Polsce było 34.970 wypadków, z czego 72,5% (25.368) w terenie zabudowanym! 45,8% zabitych oraz 70% rannych przypada na teren zabudowany.
W 2014r. stricte autostrad było 1482km i wydarzyły się 352 wypadki (23 wypadki na 100 kilometrów). Dróg krajowych było 19.296km i 8.312 wypadków (43,3 wypadki na 100 kilometrów - prawie 2x tyle!!)
Autostrady: 3,9 ofiar/100km
Krajówki: 6,05 ofiar/100km

2015:
Wypadków ogółem: 32.967 (spadek o 2.003 wypadki)
Znowu większość wydarzyła się w terenie zabudowanym - 71,8% wypadków, 42,5% ofiar śmiertelnych i 69% rannych.
Na drogach jednojezdniowych dwukierunkowych (które uważasz za najbezpieczniejsze z tego co piszesz) wydarzyło się 81% wypadków, zginęło 88,5%(!!!) ze wszystkich ofiar śmiertelnych w wypadkach w Polsce.
Na autostradach i ekspresówkach łącznie doszło do 638 wypadków i zginęły 103 osoby (spadek liczby ofiar o 12% w porównaniu do 2014 roku!! Mimo że tych dróg przybywa i że zdarzeń było więcej!!).
Co do stricte autostrad to było ich 1556,4km i doszło do 380 wypadków (24 wypadki na 100km). O znów w 49% przyczyną była prędkość, w pozostałych reszta jak w 2014. Na drogach krajowych wskaźnik wypadków/100km wyniósł 39,4.

Pokaż te tajne statystyki inne niż te oficjalne które przytoczyłem, ciekawe czy wyjdzie nam z nich że najlepiej budować wąskie drogi na półtora pasa w dwóch kierunkach z poboczem z piasku na mijankę i drzewami po bokach jezdni. Oczywiście najlepiej by były koleiny, aby w deszczu dodać dreszczyk emocji.

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

paoloWawa
25-07-2016, 10:17
Wisienka na torcie:
W Kanadzie w 2015r. w wypadkach samochodowych zginęły 1834 osoby. W Polsce 2938. Owszem, więcej, ale Ty pisałeś o jakichś 10-krotnych różnicach.
Idźmy dalej - Kanada: kraj, w którym na autostradzie można jechać 106km/h a jak pojedziesz szybciej to ujmą Cię inni obywatele - tym kraju ginie rocznie 6 osób na 100.000 w wypadkach samochodowych, natomiast w Niemczech, kraju, który nie dostrzegł tych zagrożeń i w wielu miejscach pozwala swoim obywatelom gnać nawet 300 km/h na drogach publicznych, wskaźnik ten wynosi 4,3. Tak samo liczba ofiar na 100.000 samochodów - Kanada 9,5 a Niemcy 6.8. No i liczba ofiar na przejechane kilometry - Kanada 6,2 a Niemcy 4,6 na miliard kilometrów.
I uwaga, bo to średnia, natomiast w szczegółach mamy 4,7 ofiar na miliard kilometrów po mieście, 6,6 na landstrassach i.....1,9 na autobahnie (!!!)

Btw w tej Kanadzie jakoś chyba jeździć nie potrafią - a może większe zagrożenie niż prędkość stwarza dozwolony telefon przy uchu podczas zgłaszania pirata jadącego 150?


Sent from my iPhone using Tapatalk

juri2069
25-07-2016, 10:30
Albo kiebab i cola w ręce

latar
25-07-2016, 12:36
Wieksze zagrożenie niż 200kph sprawa zaśnięcie przy 120.

MaXyM
25-07-2016, 18:05
imo nie zabija predkosc tylko brak koncentracji i glupota.
Ja widuje ci dziennie auta jadace 50kmh a w nich kierowcow obslugujacych telefony (czytanie, pisanie). Wczoraj widzialem takiego na autostradzie. Jechal wolniej niz inni (120) chwile blokujac lewy pas (do momentu az sie zreflektowal ze blokuje)

Obnizanie max predkosci moze zapobiega konsekwencjom ale nie rozwiazuje powodu z jakiego powstaja wylapadki. Mozna kontynuowac i obnizyc max predkosc do zera. Zapewniam, ze ilosc wypadkow motoryzacyjnych tez baaardzo spadnie. Zdaje sie ze nawet calkowicie ;)

juri2069
25-07-2016, 20:09
Prędkość nie zabija tylko nagła jej utrata. Mądrze ktoś kiedyś powiedział :)

goodi
25-07-2016, 20:32
Mozna kontynuowac i obnizyc max predkosc do zera. Zapewniam, ze ilosc wypadkow motoryzacyjnych tez baaardzo spadnie. Zdaje sie ze nawet calkowicie ;)

Przy tolerancji na fotoradarach do 10 km/h to bym się z tym "całkowicie" tak nie wychylał. Z taką prędkością można już lekką krzywdę zrobić :D I znajdzie się mądry, który z tego zrobi w sądzie wypadek.

Przekaz Tapatalkiczny

Psilocke
26-07-2016, 01:57
Ta.
Fajnie żeście mnie zbesztali tylko jest kilka ale.
Gdzie ja powiedziałem o przestrzeganiu przepisów? Gdzie powiedziałem o wybieraniu sobie przepisów?
No i chyba najważniejsze. Gdzie przegiąłem? W jeździe 180 w mieście?
W normalnych warunkach tak. Nigdy tak nie robię i nie będę robił. Jest to idiotyzm. Jednak mając do wyboru to lub spodziewane zejście małżonki z nienarodzonym właśnie synem wybrałem mniejsze ryzyko. Obyście nigdy nie byli w takiej sytuacji.

Żeby nie było.
Uważam, że jeżdzenie na mistrza kierownicy jest idiotyzmem. Jednak nigdy nie wiadomo czemu ten gościu na lewym tak ciśnie.
Takich samozwańczych strażników to chyba mamy w kraju lekki nad stan. Wielokrotnie spotykam takich w mieście i poza nim. Ludzi, którzy nawet nie zwracają uwagi na znaki bo kiedyś ktoś ich tak nauczył. Czyli w mieście 50 i już.
A jak się pojawia znak ograniczenia do 80 to on i tak 50 bo nawet nie wie, że można więcej.
Znaczne grono ludzi nie wie ile można jechać poza terenem na zwykłej drodze. Jeszcze większe grono ludzi usłyszało, że jak się 50 przekroczy to prawko zabierają.
No tak. Gdzieś dzwonią ale jak i czym to ni chu chu.

A tak już zupełnie poza konkursem.
Jak już tak o przepisach itd. KD nakazuje jazdę prawym pasem. Lewy służy do wyprzedzania. Choćby nawet 200 jechać a prawy jest wolny to ma się jechać prawym. Może jak w końcu policja zacznie za to karać jak w nowożytnej europie to się kilku jegomości nauczy.

juri2069
26-07-2016, 07:25
Nie no jeden na milion może pędzić np do szpitala. Ale i tak go zbesztają. To działa do momentu kiedy ktoś inny też będzie musiał pędzić. Wtedy zmienia się podejście

Psilocke
26-07-2016, 21:24
Ja nominalnie jeżdżę stosunkowo wolno.
Zwykła 100-110. Ekspres 120-130. Autostrada ~150.
Staram się tak dobierać czas podróży aby nie musieć testować silnika i jego możliwości.
W mieście przyznaję bez bicia mam 70-80 czyli powiedzmy idę tak jak fala.
Nie rozumiem ludzi, którym się wiecznie śpieszy. Bardziej niż innym.
Jednak nie rozumiem też blokowania pasa bo jak ja nie jadę to inni też.
Niestety kultury jazdy w Polsce bardzo brakuje.
Tego, że nie JA jestem najważniejszy na drodze i JA muszę gdzieś dojechać.

wydra
26-07-2016, 21:33
Najlepsi są agenci co wyprzedzają, a za chwilę hamują z pedałem w podłodze bo skręcają w jakąś boczną :D

Juzek
27-07-2016, 07:10
...albo tzw. 'koledzy'. Jedziesz sobie spokojnie na tempomacie a tu jakiś Ci siada na zderzak z tyłu.

Po parunastu minutach wyprzedza i teraz to ja mu siedzę na zderzaku.... bo ja jadę na tempomacie a on po wyprzedzaniu zwalnia....

Tapnięte z Szajsunga MkIV

wydra
27-07-2016, 07:21
A na A4 od Zgorzelca do Opola takich wiele ;)

Często tam jeżdżę, i czasami się zdarza, że jadąc cały czas 130-140, wyprzedzamy się wzajemnie po kilka razy, z tym że ja jadę ze stałą prędkością, a ten "kolega" coś cuduje ;)

Juzek
27-07-2016, 07:40
Czasami muszę depnąć i odjechać 'koledze' na 10 km i wtedy jest spokój. Ale raz 'kolega' mnie dogonił i zabawa od nowa

Tapnięte z Szajsunga MkIV

tegies
27-07-2016, 07:50
Ja coraz częściej się spotykam z osobnikami typu "z drogi bo jadę i nic mnie nie obchodzi".
Ostatnio wjeżdżałem na klasyczne skrzyżowanie aby skręcić na nim w lewo. Wjechałem za innym samochodem. Oczywiście musieliśmy przepuścić samochody jadące z przeciwka na wprost. Nieszczęśliwe samochód przede mną zgasł (może kłopoty z silnikiem, może świeży kierowca). Zanim odpalił minęło z 5sekund. W międzyczasie sygnalizacja świetlna się zmieniła i tak zostaliśmy na środku. Co zrobił gość z naszej prawej jadący w swoje prosto? Ruszył z piskiem w naszym kierunki i zaczął naparzać wściekle na klakson. Ja jak i samochód przede mną już byliśmy po manewrze ale wiadomo że na rozpędzenie samochodu trzeba trochę czasu.
Zero zrozumienia, zero kultury, trzeba se wściekle ponaciskać klakson. Inni na pasach obok jakoś tego nie robili (skrzyżowanie 3-pasmowe), znalazł się taki jeden i tym mnie wyprowadził z równowagi. Statystyka tutaj nie skłamała, był to SUV BMW.
Jadąc tuż za mną na zderzaku sam skręcał w pierwszą ulicę w lewo.
Statystyka działając prawidłowo zablokowała mu oczywiście kierunkowskaz, który powinien włączyć przed manewrem. Zjechał sobie w lewo jakby nigdy nic.

sseebbaa1
27-07-2016, 07:54
Statystyka działając prawidłowo zablokowała mu oczywiście kierunkowskaz
Uśmiałem się! :D :D :D

James Blonde
27-07-2016, 15:34
typowe prawo Murphy'ego :D

kosteg
28-07-2016, 15:56
Się do debaty włączę a co. Przyznam, że nie podołałem przeczytać całości a tylko sporą część tego co sie tu znalazło.

Wnioski nachodzą mnie jakieś - niesamowite jak bardzo ludzie potrafią mieć odmienne zdanie na ten sam temat. I to nie temat rozpatrywania wyższości wina białego nad czerwonym a w temacie bardzo dokładnie opisanym i obwarowanym zakazami, nakazami w przepisach ruchu drogowego. Tak długo jak litera prawa nie będzie dla nas czarno-biała, jak długo będziemy opierać się na interpretacjach (mniej czy bardziej swobodnych) tak długo na drogach będzie panowało to co panuje.

Wszystko to spotęgowane naszą narodową zdolnością do bycia we wszystkim najelpszymi i najlepiej wiedzącymi (sami wiemy co nam dolega, znamy się na polityce, piłce nożnej, samochodach, lotnictwie (i wypadkach ;) ), prawie czy pogodzie etc) i (co bardzo przykre) obumierającą sztuką czytania ze zrozumieniem, stanowi mieszankę której esencję znajdujemy w tych "podbramkowych" sytuacjach na drogach.

Osobiście należę do grupy chyba najgorszych możliwych na drogach - poruszam się samochodem, motocyklem i (pewnie co gorsza jeszcze) rowerem. Pieszym jestem w zasadzie sporadycznie. Z hipokryzją nie jest mi do twarzy a zatem nie mogę powiedzieć, że poruszam się zawsze przepisowo. Niemniej co muszę napisać - inaczej się nie da. Działa to mniej czy bardziej zgodnie ze starym porzekadłem o ptakach - między wronami musisz krakać jak i one. Będąc w otoczeniu całego tego zamieszania trzeba sie dopasować i stać się takim trybikiem - nie odstającym w jakąkowliek stronę. Bardzo przepisowo zostaniesz zauważony, bardzo nie przepisowo również. Trzeba trwać w takim balansowaniu "trochę na bakier z prawem".

Dotarło to do mnie stosunkowo niedawno. Chodziło oczywiście po głowie wcześniej. Czasami dało się zauważyć czy też bardziej nachodziło myśli po jakiś wakacjach za granicą, niemniej zawsze była to myśl odrzucana. Ostatnio było mi dane jednak trochę nawinąć km w Norwegii. Szybko przez odwiedzane przezemnie osoby zostałem poinstruowany, że mandat za 62 na 60 to już 200pln, że za 20+ można trafić do więzienia, że 4000pln grzywny za wyprzedzenie nie tam gdzie powinienem to wcale nie dużo itp itd. Że na równorzędnych skrzyżowaniach Ci z pierwszeństwem potrafią nawet nie zerknąć w Twoją stronę i że pieszy potrafi wleźć pod koła jeśli nie będziesz baczny na przejściu. Oczywiście trochę to przerysowane jednak całość poparta "niezbitymi dowodami" w postaci kolegi zmuszonego do powrotu na 3mce "urlopu" do Polski bo bez prawka pracować nie mógł. A na tyle mu zabrali za trzecie przekroczenie w tym samym miejscu. Wszystko to spowodowało, że poruszałem się tam jak nigdy wcześniej. Okazało się, że w kraju gdzie na autostradach (kwestia regionu etc) jest ograniczenie do 90km/h a większość standardowych szos przyozdobiona jest ograniczeniami do 60km/h czy 70km/h można przemieszczać się sprawnie i szybko (pomijając duże odległości - fizyki się nie oszuka). Że w mieście można sprawnie włączać się do ruchu, że jeśli wszyscy stosują się do przepisów to skrzyżowania są wydolne, że nie jest to takie złe...

Jako, że spędziłem tam chwilę pokonując trochę km pewne sprawy weszły może nie w nawyk ale przyzwyczajenie. I tak prędkości, ustępowanie etc toważyszyły mi jeszcze w drodze powrotnej. Brutalne spotkanie z rzeczywistością nastąpiło w chwili pierwszego wyjazdu do pracy a następnie poprzez jakieś centrum handlowe powrotu z niej. Nagle okazało się, że jadąc przepisowo nie jestem po prostu wyprzedzany przez jakis kilku "szybszych" a w zasadzie staję się zawalidrogą, którą trzeba otrąbić, pogestykulować czy nawet próbować "nauczyć właściwej jazdy" hamując przed. Przepuszczenie pieszego na niekierowanym światłami przejściu spowodowało, że niemal nie zmiotła mnie (i pieszego, który już wszedł) karetka jadąca za mną (nie na syglanle - po prostu jadąca) - i nie hamowałem gwałtownie czy jakoś niebezpiecznie bo po prostu delektowałem się pierwszą jazdą na moto po dłuższej przerwie. Zatrzymanie się przed skrzyżowaniem gdy widzałem, że z niego nie zjadę spowodowało, że zostałem wyprzedzony (w zasanie ominięty skoro stałem) przez auta, które nie chciały poczekać przed skrzyżowaniem. Ta niemal brutalna lekcja trwała dwa czy trzy pierwsze dni. Kilka przejazdów autem kilka na dwu kołach. Potem dotarło do mnie, że trzeba się dopasować i jeździć jak dawniej. Będzie to mniej stresujące i zapewne (jakkowliek by to głupio nie brzmiało) bezpieczniejsze.

Taki wywód mi się popełnić udało. Przepraszam za jego długość i dość kontrowejsyjne zdanie. Nie linczujcie proszę :D

mario13
28-07-2016, 16:18
kosteq miałem podobne odczucia i przyzwyczajenia jak "wróciłem" po długim czasie do Polski.Szybko musiałem się nauczyć,wróć.Dostosować się do "naszej"jazdy.

latar
28-07-2016, 16:48
Cóż poradzić! Pisałem już, że jak na wiosce z ograniczeniem do 40kph jechałem 40kph to wyprzedził mnie gimbus wiozący dzieci do szkoły. Innym razem wielkie wozidło wyładowane po szczyt ziemią (pewnie ze 40ton do kupy) gdy obok tuzin robotników układał chodnik.

Ja uważam, że dostosowanie się to porażka. Należy jeździć przyzwoicie z poszanowaniem przepisów ruchu drogowego. To są dobre przykłady, które w końcu ktoś zacznie naśladować. Za dwa pokolenia, jak już wreszcie nacieszymy się tą motoryzacją, będzie inaczej. Niestety dopiero uczymy się jeździć: dopiero kupujemy samochody i budujemy drogi. "Zachód" ma to od trzech pokoleń, są obyci.

Audi'ofil
28-07-2016, 18:14
Mniej agresji na drodze ...
... Za dwa pokolenia, jak już wreszcie nacieszymy się tą motoryzacją, będzie inaczej ...
chyba jednak to szybciej by podziałało ...
... mandat za 62 na 60 to już 200pln, że za 20+ można trafić do więzienia, że 4000pln grzywny za wyprzedzenie nie tam gdzie powinienem to wcale nie dużo ...

kosteg fajnie napisane http://emotikona.pl/emotikony/pic/witaj.gif (http://emotikona.pl/emotikony/)

.

latar
28-07-2016, 18:31
Fiński milioner jechał 82 km/h w miejscu, gdzie nie było wolno przekraczać 60 km/h. Za jazdę ze zbyt dużą prędkością został ukarany grzywną w wysokości... 111 888 euro. Tak ogromna wysokość grzywny wynika stąd, że prawo fińskie przewiduje za poważne wykroczenia kary proporcjonalne do dochodów, przy czym za podstawę przyjmuje się ostatnie oświadczenie o zarobkach. (http://www.tvn24.pl)

2 km = ponad 100 tys. euro różnicy (http://www.tvn24.pl)

Ten niebywale wysoki mandat otrzymał przedsiębiorca Jari Baer, który w 2007 r. zarabiał 570 tys. euro miesięcznie. Co ciekawe, gdyby Baer jechał nie 82, lecz 80 km/h, wykroczenia nie uznano by za poważne i grzywna wynosiłaby tylko 112 euro. (http://www.tvn24.pl)

http://www.tvn24.pl/ciekawostki-michalki,5/przekroczyl-predkosc-o-22-km-dostal-112-tys-euro-mandatu,88077.html

juri2069
28-07-2016, 19:28
Pisałem już, że jak na wiosce z ograniczeniem do 40kph jechałem 40kph to wyprzedził mnie gimbus wiozący dzieci do szkoły.

Mam rozumieć km/h tak? W Polsce jesteśmy :) Sory ale też bym Cie wyprzedził. Mogę być gimbusem :) Jechałbym 50 więc fizyki nie oszukasz i bym cie wyprzedził.
Gdyby ograniczenie były aż w tak strasznych miejscach to by nie było tolerancji w fotoradarach a i policja łapałaby od 51 a nie , że do 70 praktycznie mają cie gdzieś.
Mogę być gimbusem :)

Czyli jak jadę z dzieckiem na autostradzie 160 lub 70 na 50 tce to jestem zabójcą?
A jak sławne busy Marcel jeżdżą 80 na 50 tce i ludziom sięto podoba bo są szybciej na miejscu niż autobusem to ci ludzie są współwinni chęci zabójstwa przez kierowce?
Oczywiście kto jeździ 50 na 50 tce to mnie skrytykuje. Ilu takich jest? 2 na 100 ?

bodziofila
28-07-2016, 19:32
bedzie riposta:one:

juri2069
28-07-2016, 19:34
Czekam :D

Bodzio a ty byś mnie wyprzedził gdybym jechał 40 na 40 stce?
Podkreślam - MNIE ? :)

Audi'ofil
28-07-2016, 19:37
Zaraz będzie o agresji (prowokacjach) w necie i blokowaniu tematu :)

.

bodziofila
28-07-2016, 19:54
ja wyprzedzilbym dwoch takich jak ty.:one:(zreszta kazdego)
tak wracajac do tematu szlak mnie trafia jak taki pacan wyjedzie i nie wie jak sie wlaczyc do ruchu,czasami puszczam takich,a czasami zmieniam pas wczesniej po co nerwy targac.(pol biedy jak wjedzie i przyspieszy)
ogolnie taki pacjent zostaje otrabiony,jak sie komus nie podoba to i mu mrugne (czasami nawet facka mi pokaza:one:)jest czasami fan:mrgreen:

paoloWawa
28-07-2016, 19:59
A propos linku co wrzucił latar nt. uzależnienia mandatu od zarobków - jestem absolutnie przeciwny. S-Klasa milionera jadąca 80 km/h po mieście jest tak samo groźna jak przerdzewiały Polonez bezrobotnego. Na drodze każdy jest równy. Jedyną uczciwą miarą są punkty karne - każdego dotyczą tak samo. I każdego utrata prawka zabili tak samo.

juri2069
28-07-2016, 20:27
Co do zarobków to jeszcze inna bajka bo ilu wykazuje najniższą krajową , a mieszka w willach. I znowu temat rzeka .....
Dokładnie. Punkty to punkty. Milioner czy dostanie 500 zł czy 50 tys to nic nie odczuje. A ktoś ze średnią krajową odczuje 500 zł.

Co do Bodzia to ma rację . Nawet wczoraj widziałem przed tesco w Rzeszowie jak koleś zamiast wjechać na pas i włączyć się do ruchu jak człowiek , stał na samym początku prostopadle do głównej i czekał łaskawie. A za nim kolejka :)
Nie patrzyłem na rejestracje ale podałbym dwie i na pewno w jedną bym trafił :D

Audi'ofil
28-07-2016, 20:32
Tylko wielu traci prawko i dalej jeździ.
Takiego "milionera" 500pln nie zaboli, a emeryta, czy studenta ;) zrujnuje.

Jestem za punktami i mandatem adekwatnym do zarobków

.

bodziofila
28-07-2016, 20:34
juri rkl?

juri2069
28-07-2016, 20:39
No w sumie tak. Patrząc na milionerów to kij im w oko , dla emeryta czy studenta 100 zł to już dużo.:)

Bodzio a w życiu rkl. Nie napisze jakie bo są na forum osoby z takimi rejestracjami. Na szczęście jeszcze takiej nie mam :)

bodziofila
28-07-2016, 20:41
ja mam rkl:one:.ale my to raczej sie pchamy i bez kierunkow zmieniamy pasy(takie przyzwyczajenie z fr bo 3/4 powiatu tu jest):one:

kosteg
28-07-2016, 23:33
Mam rozumieć km/h tak? W Polsce jesteśmy :) Sory ale też bym Cie wyprzedził. Mogę być gimbusem :) Jechałbym 50 więc fizyki nie oszukasz i bym cie wyprzedził.
Gdyby ograniczenie były aż w tak strasznych miejscach to by nie było tolerancji w fotoradarach a i policja łapałaby od 51 a nie , że do 70 praktycznie mają cie gdzieś.
Mogę być gimbusem :)

Czyli jak jadę z dzieckiem na autostradzie 160 lub 70 na 50 tce to jestem zabójcą?
A jak sławne busy Marcel jeżdżą 80 na 50 tce i ludziom sięto podoba bo są szybciej na miejscu niż autobusem to ci ludzie są współwinni chęci zabójstwa przez kierowce?
Oczywiście kto jeździ 50 na 50 tce to mnie skrytykuje. Ilu takich jest? 2 na 100 ?
Praca u podstaw nas czeka.

Niestety to przez podobne myślenie i takie podejście jeździ się u nas tak jak jeździ. Bo każdy wie lepiej, bo przecie nie jest to nic złego. Bo... Usprawiedliwianie siebie. I jak już napisałem niestety nie jeżdzę przepisowo jednak krytykuje.

Nie ma znaczenia czy znak stanowi słuszne ograniczenie, czy wydaje się ze można bezpiecznie jechać szybciej czy z jakiegokolwiek innego tylko nam znanego powodu jedziemy szybciej. Nie i koniec. Tak byc powinno.

Jeśli nam się wydaje ze możemy jechać 70 na głupiej 50tce a włączający się wieczorem do ruchu inny uczestnik nam wymusi to wedle tych samych głupich przepisów będzie jego wina. A gdybyśmy jechali 50 to nie musiałby szacować tylko wiedział ze jedziemy zgodnie ( i nie przytaczacie zasad ograniczonego zaufania bo tak samo możemy oczekiwać od innych jazdy zgodnej z przepisami - literalnie ograniczone zaufanie miało byc do dzieci, w okolicach zgromadzeń czy innych nietypowych sytuacjach a nie do każdego na drodze jak to ma miejsce dziś) to do sytuacji by nie doszło.

Nie nam stanowić o słuszności danego ograniczenia czy przepisow. Nie nam egzekwować przestrzeganie takowych u innych (hamowanie szybszych czy blokowanie). Nie nam bawić się w kierowanie ruchem (szeryfowania, blokowanie pasów etc). Nie podoba Ci się znak? Pisz do gminy i komendanta policji, odpowiednia petycja z podpisami da radę. Widzisz łamiącego przepisy? Nagraj, zgłoś, zadzwoń na policję ( i nie piszcie o konfidentach czy innych podobnych - auto to potencjalnie śmiertelna broń i tak to traktować trzeba a zrozumie to tylko ten kto stracił kogoś bliskiego przez osobę będąca pewna ze jedzie dobrze, ze te 70 na 50 jest ok...).

I tak długo jak będziemy uciekać się do kiepskiej jakości sprzętu policji (jadę 10 więcej bo jest margines pomiaru tylko np Austria ma do3 % i dostałem mandat za 104 na 100) psioczenia na wyciąganie kasy fotoradarami ( kurna jedz przepisowo -nikt Ci złotówki nie weźmie z kieszeni) tak długo będziemy trwać w zachowaniach wschodnio europejskich z utęsknieniem zaglądając do bardziej cywilizowanych.

I nie trzeba pokoleń aby to zmienić. Trzeba konsekwencji w postępowaniu, nie baczenia na innych i zaprzestania jednej z naszych domen - bo inni tak robią to mi tez wolno... Cytując za stara punkowa kapela: "jeśli chcesz zmieniać świat - zacznij od siebie".

Najbardziej ubolewam, ze mając tego wszystkiego świadomość sam jednak tak nie postępuje...

latar
29-07-2016, 00:33
juri2069 ja widzę znaczącą różnicę pomiędzy 160 na autostradzie a 70 na wiosce. Owszem, i tu i tu przekraczasz o 20km/h (rano byłem w lądku stąd kph:P) ale na autostradzie przekraczasz o 14% a na wsi o 40%. Różnica według mnie nie jest subtelna a wręcz znacząca.

No i błagam Was panowie. Nie łączcie jazdy przepisowej z pierdołowatością na drodze.

Fińskie mandaty proporcjonalne do zarobków bolą każdego równo. Jeśli gość, który zarabia 5k przekroczy prędkość o 22 km/h to będzie musiał zapłacić prawie 3000 eurasów. Jego też zaboli. No i płacenie takich mandatów to wcale nie rzadkość, jak mogłoby się wydawać. Wśród moich kolegów zdecydowana większość dokładała się do budżetu. Osobiście mi to nie przeszkadzało. Zawsze była dzięki temu okazja do użalania się na umór w łikend na mieście:P

Kupę lat już nie byłem w Dani ale ciągle pamiętam spokój i kompletny brak stresu jaki miałem po jeździe po tym kraju. Na autostradzie ograniczenie jest chyba 110km/h. Sporo ograniczeń na drogach lokalnych. Tylko, że to wcale nie przeszkadzało bo przejazd przez kraj miał zawsze przyzwoite tempo. Powód jest bardzo prosty. Krajowe drogi omijają wszystkie wioski i miasteczka. Żeby dostać się do miejscowości trzeba zjechać z drogi. Taki układ dróg to rewelacja. W przeciwieństwie do tego co mamy u nas czy choćby we "wspaniałych" Niemczech: wieś co 5km.

kosteg
29-07-2016, 08:19
@juri2069 ja widzę znaczącą różnicę pomiędzy 160 na autostradzie a 70 na wiosce. Owszem, i tu i tu przekraczasz o 20km/h (rano byłem w lądku stąd kph) ale na autostradzie przekraczasz o 14% a na wsi o 40%. Różnica według mnie nie jest subtelna a wręcz znacząca.
Zgodzić się można tylko w kwestii rozpatrywania ryzyka czy konsekwencji. Jeśli patrzeć na przepisy tak jak się powinno (ograniczenie to ograniczenie, zupełnie nie istotne o jakiej wartości) to nie ma to jakiegokolwiek znaczenia.

No i błagam Was panowie. Nie łączcie jazdy przepisowej z pierdołowatością na drodze.
Tyle, że pierdołą można być i nieprzepisowym :D Ile to razy widzieliście kogoś, kto stojąc jako pierwszy na światłach dopiero po zapaleniu zielonego "szuka jedynki" a potem uprawia ecodriving z prędkościami ok 70km/h w mieście? I to dolatywanie z daleka do świateł na "luzie"! Bo widzi czerwone to on nie będzie już przyśpieszał i powoli wytracając prędkość dojedzie. A za nim zator "zostaje" na poprzednich światłach.

Powód jest bardzo prosty. Krajowe drogi omijają wszystkie wioski i miasteczka. Żeby dostać się do miejscowości trzeba zjechać z drogi. Taki układ dróg to rewelacja. W przeciwieństwie do tego co mamy u nas czy choćby we "wspaniałych" Niemczech: wieś co 5km.

Tyle, że to wynika ze sposobu w jaki rozwijała się Dania i czasu kiedy się rozwijała. Niemal wszędzie na świecie główne najstarsze drogi zawsze wiodły od centrum do centrum. Dopiero gdy następował bum czy to gospodarczy czy tylko motoryzacyjny to kraje mogące sobie na to pozwolić rozwijały siatkę drogową. U nas nie było tego. W czasach powojennych odbudowywaliśmy drogi a nei budowaliśmy nowe. Potem komuna jakoś specjalnie nie pozwalała nam na dynamiczny rozwój ("dali nam" auta na talony, benzynę na kartki i co tam tylko mogli to reglamentowali) i raczej nie budowali niczego nowego (no Gierkostrada/Gierkówka powstała...). Dopiero w dwudziestym pierwszym wieku coś ruszyło. I to też raczej pod koniec pierwszego dziesieciolecia. Nie mając na to specjalnego wpływu musimy się do tego dopasować a nie obchodzić po swojemu. Norwegowie nie wszędzie mają objazdy (bo nie zwasze można postawić kolejny most czy wykuć kolejny tunel - choć i tak mają skubańcy rozmach) i wielu miastach na trasach przelotowych masz 30km/h i progi co 100-300m. Przejazd i tak jest dość płynny a na bank bezstresowy (no chyba, że ktoś nitroglicerynę wozi :D )

[edit]
Tylko wielu traci prawko i dalej jeździ.
.
To zaboli wszystkich, którzy nie posiadając uprawnień będą mieli jakiekolwiek kuku. Ubezpieczyciel umywa ręce i robi się ciepło. Znam "z lokalnych podań" historię gościa co to po zabraniu prawka uprawiał wyścigi na moto z porshe gt3. W jakiejś dziwnej akcji wpakował się mu w tyłek. Oczywiście obei osoby w środku wyladowały w szpitalu (Murphy powie pewnie z jakiego powodu). Nie wiem na jakich kwotach się skończyło ale boli sama myśl o choć zbliżonej akcji...

juri2069
29-07-2016, 19:01
latar ja się odniosłem do twojej 40 stki na 40 stce a tamto 70 na 50 tce było tylko pytaniem , ale takim o :)

niestety nie jeżdzę przepisowo jednak krytykuje.

Przeciwieństwo , sprzeczność , wykluczenie !! . Trochę to śmieszne łamać przepisy i opieprzać innych za ich łamanie.
Ja jeżdżę 70 na 50 tce i jeśli jadę 70 a ktoś mnie jeszcze wyprzedzi to mam to w dalekim poważaniu. Często też jeżdżę szybciej. Ja nie krytykuję tych co łamią przepisy , chyba że ktoś mi wjedzie pod koła albo podczas gdy go wyprzedzam - przyśpieszy.
To jest chamstwo i kurestwo.

Ktoś jedzie szybko , a może komuś się śpieszy do szpitala? Jechałem pędem do szpitala jak moja miała rodzić. I na pewno ktoś pomyślał , że wariat. Życie.


Ogólnie ja was tutaj nie krytykuję i nic a nic nie mam do waszej jazdy. Po prostu napisałem , że bym wyprzedził itd :)


Dziś jakiś MISZCZ jechał 60 na 90 tce. To był wyczyn. No trzeba się postarać żeby tak zrobić. Kogo by to nie wkurzyło? Raczej większość by go wyprzedziła na zakazie lub by klnęła pod nosem :)

hak64
30-07-2016, 09:27
Dziś jakiś MISZCZ jechał 60 na 90 tce. Gdzieś już to napisałem, ale miałem coś takiego;
Zawodnik Fiatem Uno wyjeżdża z podporządkowanej 20 m przed moją maską i cudem hamuję mu tuż za dupą rzucając dookoła wiązanki kwiatów. Gościu nic sobie z tego nie robi i z nosem na przedniej szybie rozpędza swój bolid do zawrotnych 40km/h pnąc się pod górkę (podjazd niezbyt stromy, ale jakieś 150m długości) za górką wiem, że łuk drogi i ciągła na odcinku 1km, więc wyprzedzam pod górkę (też na ciągłej, ale przynajmniej mam 150 m widoczności). Znajduję wolną zatoczkę autobusową i wyhamowuję gościa w Uno. Zjechał... podchodzę do niego i widzę okulary na jego nosie, w których grubości szkła nie powstydziło by się dno butelki po szampanie... a on " ja bardzo pana przepraszam, ale ja nie widziałem, wie pan ja mam cukrzycę i widzę tylko na 10-15m..."
Chyba nie trzeba komentować!?

Andrzej
30-07-2016, 10:02
Jak moja zona chodziła na kurs nauki jazdy to organizatorzy zaprosili lekarza do siebie do ośrodka i wystawił wszystkim kwity bez żadnych badań... Nawet takiemu jednemu slepemu co to się nawet instruktor bal z nim jeździć bo Malo co widział...

kosteg
30-07-2016, 10:56
niestety nie jeżdzę przepisowo jednak krytykuje.

Przeciwieństwo , sprzeczność , wykluczenie !! . Trochę to śmieszne łamać przepisy i opieprzać innych za ich łamanie.
Ja jeżdżę 70 na 50 tce i jeśli jadę 70 a ktoś mnie jeszcze wyprzedzi to mam to w dalekim poważaniu. Często też jeżdżę szybciej. Ja nie krytykuję tych co łamią przepisy , chyba że ktoś mi wjedzie pod koła albo podczas gdy go wyprzedzam - przyśpieszy.
To jest chamstwo i kurestwo.

Ktoś jedzie szybko , a może komuś się śpieszy do szpitala? Jechałem pędem do szpitala jak moja miała rodzić. I na pewno ktoś pomyślał , że wariat. Życie.

Ogólnie ja was tutaj nie krytykuję i nic a nic nie mam do waszej jazdy. Po prostu napisałem , że bym wyprzedził itd :)

Kolego skaczesz wstecz do którejś tam moejj wypowiedzi nie weryfikując, że odnosiła się do tego:

Czyli jak jadę z dzieckiem na autostradzie 160 lub 70 na 50 tce to jestem zabójcą? A jak sławne busy Marcel jeżdżą 80 na 50 tce i ludziom sięto podoba bo są szybciej na miejscu niż autobusem to ci ludzie są współwinni chęci zabójstwa przez kierowce? Oczywiście kto jeździ 50 na 50 tce to mnie skrytykuje. Ilu takich jest? 2 na 100 ?

To krytykowałem, dokładnie Twoje podejście. I nie ma to absolutnie niczego wspólnego z moim przepisowym bądź nie poruszaniem się. Dodatkowo sam również napisałem (źle się dzieje, że siebie cytuję)

Najbardziej ubolewam, ze mając tego wszystkiego świadomość sam jednak tak nie postępuje...

Juzek
30-07-2016, 16:50
Gdzieś już to napisałem, ale miałem coś takiego;
Zawodnik Fiatem Uno wyjeżdża z podporządkowanej 20 m przed moją maską i cudem hamuję mu tuż za dupą rzucając dookoła wiązanki kwiatów. Gościu nic sobie z tego nie robi i z nosem na przedniej szybie rozpędza swój bolid do zawrotnych 40km/h pnąc się pod górkę (podjazd niezbyt stromy, ale jakieś 150m długości) za górką wiem, że łuk drogi i ciągła na odcinku 1km, więc wyprzedzam pod górkę (też na ciągłej, ale przynajmniej mam 150 m widoczności). Znajduję wolną zatoczkę autobusową i wyhamowuję gościa w Uno. Zjechał... podchodzę do niego i widzę okulary na jego nosie, w których grubości szkła nie powstydziło by się dno butelki po szampanie... a on " ja bardzo pana przepraszam, ale ja nie widziałem, wie pan ja mam cukrzycę i widzę tylko na 10-15m..."
Chyba nie trzeba komentować!?
Chwalisz się? Czekasz na medal?

Gdybyś mi tak wyhamował to sam byś przepraszał po pozbieraniu swoich zębów z asfaltu.

Tapnięte z Szajsunga MkIV

MaXyM
30-07-2016, 16:54
no.. dopoki bys nie trafil na takiego co tobie wybije a przy okazji polamie oba kolana.

mario13
30-07-2016, 17:39
Gdybyś mi tak wyhamował to sam byś przepraszał po pozbieraniu swoich zębów z asfaltu. I mamy kozaka roku.Nie zna gościa a wie,że jego zęby posłał by na asfalt. Po prostu godny następca Najmana.... Łukaszku.WYLUZUJ.Bo kiedyś trafisz, pechowo,na większego od siebie , kozaka albo świra i przyjdzie Ci napędzać swoje wozidło rękoma.Uwierz mi.Znam osobiście przypadek kozaka drogowego który tak skończył i jego "pogromcę"który zafundował jemu jazdę bez kropli paliwa,do końca życia.Taka promocja.:027:

kordyl
30-07-2016, 18:41
Zęby zębami, ale za to są jeszcze paragrafy na Ciebie... BTW Juzek kto Cię dogoni i jeszcze drogę zajedzie;)

Golson
30-07-2016, 19:47
Gdybyś mi tak wyhamował to sam byś przepraszał po pozbieraniu swoich zębów z asfaltu.

http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/lol.gif

Juzek
30-07-2016, 20:11
Rozumiem, że hołdujecie na forum ludziom, którzy nie potrafią zrozumieć błędu ludzkiego i dodatkową muszą stworzyć zagrożenie na drodze by połechtać swoje ego i dojść do emocjonalnej ekstazy ?

Wiem, że to napisał Henryk, ale fakt, że jest byłym policjantem nie oznacza, że musicie mu się kłaniać w pas na każdy jego werbalny wybryk :)

Zresztą..... temat jest o agresji na drodze. Jaką to agresją drogową wykazał się kierowca Uno, żeby hak64 musiał mu odpowiedzieć agresywnym zachowaniem ??

A co do kozaków na drodze - kosę pod żebro można dostać nawet o godz. 16 w centrum miasta pełnego ludzi. A swoją drogą w życiu trzeba się przeciwstawiać debilom a nie dać się lać po mordzie.

Mam prawo do takiej postawy tak samo jak każdy inny do swojej. Konsekwencje są odrębną sprawą.

Bump: Zęby zębami, ale za to są jeszcze paragrafy na Ciebie... BTW Juzek kto Cię dogoni i jeszcze drogę zajedzie;)

Za jeden strzał prosto w twarz nie dostanę nawet kolegium - uwierz mi, sprawdziłem :)

Bump: I mamy kozaka roku.Nie zna gościa a wie,że jego zęby posłał by na asfalt. Po prostu godny następca Najmana.... Łukaszku.WYLUZUJ.Bo kiedyś trafisz, pechowo,na większego od siebie , kozaka albo świra i przyjdzie Ci napędzać swoje wozidło rękoma.Uwierz mi.Znam osobiście przypadek kozaka drogowego który tak skończył i jego "pogromcę"który zafundował jemu jazdę bez kropli paliwa,do końca życia.Taka promocja.:027:

Byłem całkowicie spokojny i wyluzowany gdy to pisałem - akurat zrobiłem sobie przerwę w sianiu trawnika :)

juri2069
30-07-2016, 21:03
Bo kiedyś trafisz, pechowo,na większego od siebie , kozaka albo świra i przyjdzie Ci napędzać swoje wozidło rękoma

Raz gdy zacząłem wyprzedzać 2 samochody to ten przede mną bez kierunkowskazu zaczął wyprzedzać również , nie patrząc w lusterko wymusił na mnie mocne hamowanie. Pomyślałem sobie , zaraz cie wyprzedze , zatrzymam i walnę parę słów. W końcu jechał chyba albo cinkusiem albo astra 1 . Wyprzedziłem w celu zatrzymania tego palanta. Podczas wyprzedzani zobaczyłem , że był taki albo i większy

https://www.youtube.com/watch?v=3BG6cx4e_7Y

Więc na wyprzedzaniu się skończyło. Pomyślałem sobie - dziś ci podaruję :D

hak64
01-08-2016, 14:25
Jaką to agresją drogową wykazał się kierowca Uno, żeby hak64 musiał mu odpowiedzieć agresywnym zachowaniem ?? Fakt, że gościa wyhamowałem i podeszłem do niego, nie oznacza wcale agresji. Chciałem facetowi zwrócić uwagę, że obserwacja tego, co dzieje się na drodze umożliwia przeżycie kilku wiosen więcej.
A swoją drogą, jeśli przez przypadek trafiłbym na ciebie i twoje chęci wybicia moich zębów, to - biorąc pod uwagę moje 100 kg z hakiem i blisko 2 m wzrostu, plus staż zawodniczy w boksie - to mam pewne obawy, że swoich zębów byś już nie znalazł...

Juzek
01-08-2016, 15:40
Wyhamowanie oznacza agresję. I od tego nie ma wyjątków.

Co do wagi i doświadczenia w rękawicach - stylów walki jest więcej niż jeden :)

Tapnięte z Szajsunga MkIV

kosteg
01-08-2016, 16:07
Ja Was przepraszam ale obaj racji nei macie. Nie ma znaczenia jaką parę kto ma w łapie ile kto potrafi. Będąc rozumniejszym należy się odciąć od podobnych. Nawet zwykłe zwrócenie uwagi skończyć się nieciekawie może. Ja z założenia staram się unikać agresji, staram nie dawać się sprowokować. A gdy jakiś pajac chce się do mnie dostać (ciśnienie mi podnosi ale zimną krew zachowuję) i do auta wskoczyć staram się na debila nie patrzeć i czekam aż mu przejdzie. Raz (z czego dumny nie jestem) miałem taką akcję gdzie wdałem się w pogadankę (dosć ciekawy obrazek - dres w porsche) z kolesiem, który nie mając racji zajechał mi drogę i przez szybę starał się w środku z łapami coś zdziałać - przymknąłem szybę puściłem sprzęgło i przewiozłem go tak kawałek aż mu się odwidziało rumakowanie. A, że w saabie panel sterowania szybami jest w tunelu to wiele zdziałać nie mógł. Teraz jak o tym myślę, to zdecydowanie dumny z siebie nie jestem. Konsekwencje tego co stać się mogło gdyby koleś mi wypadł pod koła aut jadących z naprzeciwka... Zmierzam tylko do tego, że możesz być wielki i silny a w szczególnych sytuacjach i tak może się kuku stać. To było dość dawno, jednak od tamtej pory szczególnie już staram się nie reagować na jakiekolwiek zaczepki.

Juzek
01-08-2016, 21:01
W sumie racja.... zrobił się z tego konkurs "kto ma większego"

Tapnięte z Szajsunga MkIV

MaXyM
10-08-2016, 23:24
Slodkiego milego zycia. Ale kierowca dostawczaka byl dosc agresywny przez boczna szybe. W takich sytuacjach sie scyzoryk otwiera a takie jeden z drugim bedzie na zawsze myslal ze mial prawo...
ql7LnV-3S5k

Tu o tyle ciekawie, ze kierowca zmienil pas na lewy wlasciwie nie wiadomo czemu. Nie byl w stanie jechac szybciej, mial dystans do poprzedzajacych aut... bez sensu. pewnie dlatego ze zupa za slona a lewy pas lepszy
LFhddaxLFPs

Audi'ofil
11-08-2016, 12:16
... Tu o tyle ciekawie, ze kierowca zmienil pas na lewy wlasciwie nie wiadomo czemu ...
LFhddaxLFPs
To było przygotowanie do wyprzedzania :razz:

.

juri2069
11-08-2016, 16:40
Szukał wajchy od biegu :D

edmun
16-08-2016, 14:46
Ehh panowie... nie wiem czy rozgrzebywać ten temat czy też nie bo dopiero co byłem w Polsce i powiem tak. Takiego chamstwa, nerwów i wieśniactwa to już dawno na drogach nie widziałem. Bez obrazy dla tych jeżdżących normalnie i kulturalnie, ale jak przejechałem z Anglii do Polski 1600km, przejechałem po Polsce z jakiś 1000 km i wróciłem 1600km do Anglii, tak uznałem że w Polsce albo ludzie mają niesamowite kompleksy i każdy potrzebuje pokazać wszystkim dookoła jakiego to ma "demona prędkości" albo po prostu ludzie mają zbyt płytkie życie seksualne i swój testosteron muszą wyzwalać na drogach i autostradach.

Co do dziwnych sytuacji, złożę niedługo miksa z "wyjazdu do Polski".

Nie wiem.. czy w Polsce jest standardem że wjeżdżając na rondo (małe jednopasmowe, 4 wjazdy/wyjazdy) to wrzucasz kierunkowskaz w prawo że z niego zjeżdżasz po czym lecisz na rondzie w lewo? Nie wiem... ludzie szukają jeleni którzy pojadą bo ktoś zasygnalizował zjazd? Żałuję że dwóch najlepszych sytuacji nie zachowałem na karcie (jakiś błąd zapisu bo bawiłem się kartą w innym urządzeniu). Zakopane>Kościelisko a tu na estakadzie przed zakrętem policja na sygnale leci pasem pod prąd nie myśląc że ich nie widać ani nie słychać. Cud że hamulce dobre to czołówki z policją nie miałem. A o motocyklu który przy krawężniku wyprzedza na przejściu dla pieszych nie wspominam (bo wybaczcie, ale jako kierowca z mózgiem to wiem, że pieszy który chce przejść przez jezdnię ma pierwszeństwo)


Sytuacje o których kolega wspomina w pierwszym poście spotkały mnie kilkukrotnie i wiecie co? Głęboko w swoim uszanowanku mam wariata który leci lewym pasem do wyprzedzania 200km/h. Są pewne granice.
Wjechałem do Polski, ja mam na tempomacie 130km/h, ograniczenie jest z tego co się orientuję 140km/h. Jadę prawym pasem, przede mną na prawym pasie jest auto które jedzie około 110-115km/h. Wrzucam kierunkowskaz, sprawdzam co za mną, widzę że najbliższe auto jest mniej więcej kilometr za mną. Będąc około 150 metrów przed wolniejszym przede mną zaczynam manewr wyprzedzania zmieniając pas na lewy.
Co widzę po 5 sekundach? Wariata w BMW/Audi/Mercedesie który doleciał z prędkością mniej więcej 210-220km/h i mruga żebym ja przerwał manewr, najlepiej wskoczył z powrotem na prawy pas (hamując, bo inaczej wjadę z tego wyprzedzanego) i puścił bo ktoś ma nierówno pod sufitem.

Nie.. nie przyhamowuję specjalnie.. nie - nie ścigam się z idiotą, nie - nie blokuje lewego pasa. Kończę wyprzedzać i wracam na pas prawy. Jeśli na prawym nic nie ma, bo jeśli są ciężarówki jadące z prędkością 105km/h, to kontynuuje wyprzedzanie, zazwyczaj przyśpieszając do 140km/h aby wciąż zachować dopuszczalną prędkość.
A w lusterku co? Mruganie, podjeżdżanie pod zderzak i jeden wielki pokaz wieśniactwa i czego? Małego przyrodzenia?

Nie wiem.. byłem w Polsce to się zdążyłem już pokłócić w dyskusji, bo trafiłem właśnie na osobę która uważa że jak on jedzie te 200km/h to ja go "wyhamowuje" i to robię specjalnie. Na nic moje argumenty, że ja mam głęboko jego 200km/h, bo swoim autem też spokojnie mogę tyle jechać i jeszcze co ciekawe na tym szóstym biegu jest jakiś tam zapas (ile.. nie wiem, bo przy 222km/h na autobahnie w Niemczech mój aktywny tempomat na siedzeniu pasażera w postaci żony powiedział że dość i że mam zwolnić), ale że ja również mam prawo wyprzedzić i robiąc to zgodnie z przepisami mam pewnego rodzaju wyrąbane na to, że on ma gdzieś przepisy i ograniczenia prędkości i nigdy nikogo nie wyhamowuje z premedytacją czy nie robię tego nikomu specjalnie i że to on ma problem, bo nie powinien pośpieszać tych jadących poprawnie.

Bądźmy ze sobą szczerzy - chcesz łamać ograniczenia, to rób to z głową, - będziesz jechał 150 czy 160km/h to mi nic do tego, ale mając rzędy aut które jadą od 105 do 150 km/h, osoba jadąca 220km/h to dla mnie niedorozwój.

Nie mi go zatrzymywać, nie mi go blokować bo tylko bym problemy stwarzał, ale ludzie - weźcie wy się kurcze opanujcie. Nawet jak pod Krakowem stałem w korku, długim na kilkanaście km, to jak się raz spóźniłem żeby podjechać pod poprzedzającego mnie kierowcę (który oddalił się aż o 6 metrów) to zostałem tak strąbiony przez auto za mną, że myślałem że komuś żyłka strzeli bo biedy w korku spóźni się o te 5 sekund żeby stać dalej w korku.

Mix nagrań już wkrótce w jakimś wątku, może nawet tutaj..... muszę tylko poczekać na nową obudowę dysku 2,5" bo w poprzedniej połamałem gniazdo i dysk raz łączy a raz nie i nie chcę pracować na żywo na plikach gdzie połączenie jest niestabilne

MaXyM
16-08-2016, 15:52
Jest duzo prawdy w tym co piszesz. Moze 200km/h zbyt czesto nie jezdze ale jesli jade duzo szybciej niz inni i widze ze ktos zaczal manewr wyprzedzania w bezpiecznej odleglosci ode mnie i ze robi to sprawnie (na ile jego auto pozwala) to nie mam mu to za zle nawet jesli musze troche zwolnic. Czasami sie zdarza, ze ktos sie porwie na wyprzedzanie ale jego auto tego nie uciagnie. Niby powinien wrocic na swoj pas, ale nie zawsze jest taka mozliwosc. I tu tez trudno sie pieklic za cos takiego.
Najgorsze jest jednak jak ktos zacznie manewr wyprzedzania prawie wpadajac pod kola (zmuszajac do gwaltowniejszego hamowania niz odpuszczenie gazu) i jeszcze ma problemy z wyprzedzeniem, bo nie pomyslal ze pod gorke nie da rade. Ale wazniejsze dla niego bylo nie musiec zwolnic za innym wolniejszym pojazdem.

I tu przejdzmy do matematyki. Pojazd jadacy 200km/h, 1 km przejedzie w 18 sek. W ciagu tych 18 sek, ty przejechales kolejne pol km. Czyli to wspomniane auto mialo 1.5km do przejechania a wiec tak naprawde 27s (jesli nie robie jakiegos bledu w obliczeniach, choc mam swiadomosc ze dopadl cie po tych 18 sek a reszte sie wlokl za toba). Odpowiedz sobie na pytanie: nie za wolno ci idzie to wyprzedzanie? Zanim odpowiesz zastanow sie czy nie powinnismy najpierw sporzec na siebie czy nie utrudniamy innym jazdy a dopiero potem miec pretensje do innych

Wspomniales ze spojrzales w lusterko i oceniles ze auto zblizajace auto jest 1km. A pomyslales, ze oprocz chwilowej odlegosci nalezy tez ocenic jego predkosc? Bo sama odleglosc nie jest wystarczajaca informacja aby ocenic czas dzielacy pojazdy.

Nie bierz tego tak do siebie, bo to raczej takie ogolnie spostrzezenie. uwazam ze jazda 200km/h obok aut ktore sie poruszaja 100 jest nierozsadne (ze wzgledu na zbyt duza roznice predkosci). Ale sytuacje nie musza byc "czarno-biale"

Andrzej
16-08-2016, 16:18
Zdarza mi się czasami mieć te ponad 200 i rzeczywiście, to za szybko w powolnym ruchu obok ale jak przedmówca zauważył - nie wystarczy ocenić odległości w lusterku - to błąd popełniany przez bardzo wielu... Za słabo nas uczą na kierowców...

edmun
16-08-2016, 16:21
liczę i liczę i doliczyć się nie mogę. Coś źle wszystko podałem, bo 150 metrów wcześniej na pewno nie zmieniam pasu aby wyprzedzać (raczej jakieś 20 metrów-30 metrów w zależności od ruchu). Dodatkowo auto jadące 200km/h w 10 sekund (tak mi wychodzi wg wyliczeń że tyle czasu potrzeba aby wyprzedzić auto które jedzie 115 km/h, autem jadącym 130km/h) pokonuje tylko połowę dystansu (jeśli znajdowało się 1km za mną). W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak po prostu przyznać się że wszystkie liczby które podałem w poprzednim poście po prostu nie mają sensu. Nie mówiąc że nigdy nie jestem w stanie dobrze ocenić prędkość pojazdu który leci grubo ponad ograniczenie prędkości a sam na liczniku mam 130-140 km/h

(co nie znaczy że pomimo błędu w liczbach, popełniam błąd na autostradzie)

Do Andrzej: stąd zawsze sprawdzam lusterko dwa razy aby poprzez różnicę odległości móc ocenić z jaką prędkością zbliża się poprzednik. Uwierz mi - ja lekcji nie potrzebuję jak jeździć, po prostu źle wyliczam liczby w głowie. Żona zawsze mi mówi, że ona nie ma żadnej świadomości jak szybko ktoś się zbliża w lusterku i nie potrafi ocenić też jak szybko coś zbliża się z przeciwnego kierunku, przez co nie jeździ na autostradach i nie wyprzedza. Z drugiej strony ona od 5-ciu lat nie siedziała za kierownicą więc to osobna sprawa. Sam raczej nie mam problemu w ocenie, ale zdarzają się takie sytuacje że mimo szczerych chęci ustępowania wszystkim na drodze, trafi się tak że "komuś zawadzam" kto pędzi jak wariat i mi mruga żebym mu zjechał jak najszybciej (stąd wcześniej podałem przykład z kolumnami ciężarówek które wyprzedzam po prostu przez ileśtam naście sekund kiedy ten za mną przecież się śpieszy).

hak64
16-08-2016, 16:33
Poniekąd obaj macie rację, ale ja zwykle wynajduję jakieś "ale" i tak; Zmiana pasa ruchu zawsze powinna się odbywać z zachowaniem szczególnej ostrożności, w tym i określeniem prędkości i odległości pojazdów, którym możemy zagrozić naszym manewrem. Z drugiej jednak stony, ktoś kto "sypie" ponad 200 km/h (nawet na niemieckiej autobanie), także musi tę szczególną ostrożność zachować, bo jego auto pokonuje ponad 50m w ciągu 1 sekundy i najmniejszy błąd, chwila nieuwagi doprowadza do tragedii. Inna rzecz, że dzisiejsze auta, nawet te ze średnich półek są w stanie rozwijać takie prędkości, tyle że nie wszystkie opony nadają się do takiej jazdy. Trzeba bowiem zauważyć, że na drodze mogą znaleźć się nieprzewidziane nie tyle przeszkody, co przedmioty, np urwana śruba, kamyk, szkło rozbitej butelki, a wtedy nie ma praktycznie możliwości uniknięcia najechania na coś takiego. O efektach takich niespodzianek trudno rozmawiać z poszkodowanymi, bowiem jeśli do zdarzenia doszło w zakresie opisywanych wyżej prędkości, to raczej milczą...

juri2069
16-08-2016, 17:52
Dlatego lepiej jechać 170 niż 110 bo wtedy ten z tyłu wolniej się zbliża :P
O tak mi się napisało z praktyki. Bo lubie :)

paoloWawa
16-08-2016, 18:03
Prawda jak zwykle leży po środku.
Ci co mrugają, siedzą na zderzaku jak ktoś (rzeczywiście) wyprzedza, nawet przy 120 km/h, to nie pokazują normalnego zachowania. Wczoraj wracałem A1+A2 i przez myśl mi to nie przeszło, mimo że gdy przede mną (rzadko) robiło się pusto to leciałem 170+ (btw za mondkiem mk3 kombi tdci od Ciechocinka aż do S2). Zawsze grzecznie czekałem aż kierowca skończy manewr, i on zazwyczaj potem zjeżdżał. ALE:

Z drugiej jednak strony niemiłosiernie się wściekam na przyspawanych do lewego pasa. Bo to nie jest normalne że gość wyprzedza, kończy wyprzedzanie i mimo wszystko pozostaje na lewym pasie bo jedzie 140 km/h a za kilometr ma kolejne auto do wyprzedzenia. I to naprawdę kilometr albo więcej, bo takich typów wyprzedziłem wczoraj z prawej kilku jak nie kilkunastu, i to nie ja jeden a np. 3 auta podczas tej pozostawionej przez niego luki. Takie okupowanie lewego pasa zasługuje na najwyższe napiętnowanie. Koleś powinien zjechać na prawy, ja i inni by go kulturalnie z lewej wyprzedzili, a on po dojechaniu do pojazdu poprzedzającego po znów wyjechałby na lewy.

I to jest clue problemu. Były momenty że na lewym 20 aut a na prawym pusto, gorzej jak we Włoszech na A4. Dlatego krytykuję "pospieszaczy", ale czasami rozumiem wściekłość w niektórych sytuacjach.

Z kolei jeszcze bardziej żałośni są tacy, którzy na 3-pasmowej S2 przy pustej zupełnie drodze jadą środkowym pasem. Co oni mają zamiast mózgu?

Wysłane z mojego GT-I8260 przy użyciu Tapatalka

zombie6
16-08-2016, 18:21
130 na tempomacie to 123-125 km/h rzeczywistej prędkości (GPS), przyspieszenie do 140 km/h licznikowych to ok. 133-135 km/h rzeczywistej prędkości - tak prawdę powiedziawszy to nie pamiętam kiedy na autostradzie wjechałem na lewy pas z taką prędkością, chyba 23 lata temu CC 900 :mrgreen: To tak dla rozluźnienia :lol: A tak na poważnie to sytuację musiałbym widzieć na żywo by ocenić :) Osobiście nikomu nie zajeżdżam, to ja jestem raczej ofiarą wymuszania, ale nie poganiam nikogo, nie trąbię, nie błyskam długimi, nie pouczam - zdaję sobie sprawę z tego, że kierowca AUDI/BMW/Merola raczej nie przypuszcza, że Foka leci grubo ponad 200, więc ma prawo źle ocenić odległość :one:

juri2069
16-08-2016, 18:30
Nooooo poniosło cie. Grubo ponad 200 to nie jest 220 :D:D

Ja kiedyś jechałem jak katolik , ze 130 na ekspresówce i z prawego pasa włączył mi się pod koła jakiś pedzio , jechał z 80 km/h.
Nikogo nie było przed nim , za nim , nad nami ani z prawej a tym bardziej z lewej.
To jak prawie katolik wyprzedziłem go po prawej tym pasem który się włącza, i kończy się za bagatela 300-400 metrów. Bez żadnego stresu , nerwów , hamowań, po prostu płynnie i kulturalnie coby nie zatruwać myszek i dżdżownic przy s19 tartymi klockami
Trąbił i mrugał dobrych kilkanaście sekund. Jakbym mu kogo zabił. WTF? To za to , że on mi wjechał pod koła to ja powinienem trąbić na niego z 10 minut

zombie6
16-08-2016, 18:31
Nooooo poniosło cie. Grubo ponad 200 to nie jest 220 :D:

235 km/h po GPS powtarzalne osiągam, więc tak nie poniosło, ja mam rozjeżdżoną furę :mrgreen: Większość aut kończy się na 200 rzeczywistych, wszystko więc powyżej 210 rzeczywistych już jakoś się toczy, nazwijmy to grubiej jak na nasze warunki :mrgreen:

Bump:
Ja kiedyś jechałem jak katolik , ze 130 na ekspresówce i z prawego pasa włączył mi się pod koła jakiś pedzio , jechał z 80 km/h.
Nikogo nie było przed nim , za nim , nad nami ani z prawej a tym bardziej z lewej.
To jak prawie katolik wyprzedziłem go po prawej tym pasem który się włącza, i kończy się za bagatela 300-400 metrów. Bez żadnego stresu , nerwów , hamowań, po prostu płynnie i kulturalnie coby nie zatruwać myszek i dżdżownic przy s19 tartymi klockami
Trąbił i mrugał dobrych kilkanaście sekund. Jakbym mu kogo zabił. WTF? To za to , że on mi wjechał pod koła to ja powinienem trąbić na niego z 10 minut

Nawiedzona ofiara drogowa zawsze może się zdarzyć, podobnie jak agresor - obu olać i zignorować zachowując spokój i po kłopocie :)

kosteg
19-08-2016, 15:52
Nawiedzona ofiara drogowa zawsze może się zdarzyć, podobnie jak agresor - obu olać i zignorować zachowując spokój i po kłopocie
I zimna krew jako jedyny złoty środek.

Nie mam pojęcia kiedy i gdzie kto z Was na kursy chodził, jednak (przynajmniej za tym co obecnie jeszcze wikipedia podaje) zasada ograniczonego zaufania nadal stanowi:

zarówno każdy uczestnik ruchu drogowego, jak też inna osoba znajdująca się na drodze oraz w jej otoczeniu, ma prawo liczyć, że inni uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów kodeksu drogowego, chyba że aktualne zachowanie jakiegoś uczestnika stanowi uzasadnione podejrzenie do odmiennego jego zachowania (dz. II, roz. 1, art. 4 Prawa o ruchu drogowym)

Czemu to przytaczam? Piszecie o "wymuszeniu" przy wjechaniu przed autko jadące 200+. Nie chcę ponownie dywagować słuszności Waszych wyliczeń, ale jeśli ktoś jest 1km dalej czy 500m dalej to przy szybkim spoglądaniu w lusterko (a na autostradzie raczej nikt nie patrzy w nie non stop a raczej przed siebie) nie sposób jest to właściwie ocenić. Skoro jednak nie widzę dodatkowej sygnalizacji świetlnej (pojazd uprzywilejowany) to mogę oczekiwać, że nie wymuszę...

zombie6
19-08-2016, 17:49
Jak ktoś się spodziewa na lewym pasie bardzo szybkiego pojazdu to oceni właściwie, jak ktoś inny ma wszystko w tyłku i uważa, że lewym pasem autostrady jeżdżą wyłącznie samochody do 140 km/h licznikowych to wjedzie przed maskę....na szczęście właśnie stosując zasadę ograniczonego zaufania i swoiste przeczucie zwalniam wcześniej jak dojeżdżam do podejrzanego/podejrzanych pojazdów na prawym pasie.....rzadko mnie stety lub niestety przeczucie zawodzi....nieraz stosuję też dodatkową sygnalizację lewym kierunkowskazem - często pomaga, o ile ktoś w ogóle spojrzy w lusterko....

hak64
19-08-2016, 20:43
jak ktoś inny ma wszystko w tyłku i uważa, że lewym pasem autostrady jeżdżą wyłącznie samochody do 140 km/h licznikowych to wjedzie przed maskę....na szczęście właśnie stosując zasadę ograniczonego zaufania i swoiste przeczucie zwalniam wcześniej jak dojeżdżam do podejrzanego/podejrzanych pojazdów na prawym pasie.....rzadko mnie stety lub niestety przeczucie zawodzi....nieraz stosuję też dodatkową sygnalizację lewym kierunkowskazem - często pomaga, o ile ktoś w ogóle spojrzy w lusterko... Niestety nie brakuje "kierowników" o mentalności betonu - skoro jadą dopuszczalne 140 to nikt nie ma prawa mnie wyprzedzać, a skoro tak to nie muszę patrzeć w lusterka. Fakt istnienia takich osobników na drodze także powinien dać sporo do myślenia tym, którzy na liczniku lubia oglądać 2 z przodu. Cmentarze niestety pełne są tych, co mieli pierwszeństwo...

mojmistrz
19-08-2016, 20:58
Ostatnio miałem taką sytuację: autostrada, lecę lewym pasem 190km/h(byłem grubo spóźniony) wyprzedzam ciąg ciężarówek jadących za sobą w takiej odległości, że nawet Smart się tam nie wcisnie, nagle na zderzaku siedzi mi jakiś pospieszalski, miga, dojeżdża, ja twardo kontunuuję jazdę, bo wiem że jeszcze dobre kilka aut chce wyprzedzić, a nawet nie było możliwości zmiany pasa, przyspieszyłem nawet trochę, ale temu ciągle mało. W końcu wciska się między dwa auta na prawym pasie, zmuszając jedno do hamowania, wyprzedza mnie, coś tam sie pluje, po czym wskakuje znowu przede mnie, przyhamowuje i jedzie dalej. Spotykamy sie w mieście docelowym na światłach, dokładnie o tym samym czasie. Jak sklasyfikować takiego bezmózga? Jest jakaś definicja?

Xperia Z1 tap tap

Juzek
19-08-2016, 21:27
Może on był grubszy w spóźnieniu :)

Tapnięte z Szajsunga MkIV

edmun
19-08-2016, 21:50
No i właśnie o to się rozchodzi. Ty jedziesz grubo ponad dopuszczalna, za Tobą jedzie grubo ponad dopuszczalna ale nie rozumie tego, że Ty masz sznur na prawym który też chcesz wyprzedzić. Zero kultury.

mojmistrz
19-08-2016, 22:29
Przyrodzenie sobie powiekszał i tyle. Najpierw kupując wielkie auto(BMW X5 chyba), a później mobbując pozostałych uczestników drogi, bo on może szybciej. Też mogłem szybciej, żaden problem. Jednak dla debila spalania sobie podnosić nie będę ;) wydaje mi się, że i tak wystarczająco przesadziłem z prędkością.

Xperia Z1 tap tap

kocur
20-08-2016, 07:19
A to nieważne czy jechałeś 190 czy 90.
Sytuacja zawsze taka sama - Ty wyprzedzasz ciąg aut, jedziesz dynamicznie ale jak pisałeś nie masz nawet jak się schować, ale to nic bo idiota nie rozumie i wjeżdża Ci prawie do bagażnika.

Jazda na zderzaku u nas to ewenement chyba skalę światową. Szkoda mi auta jak cholera ale czasami aż mnie kusi lekko hample wcisnąć ...

Andrzej
20-08-2016, 07:43
mojmistrz coś jest w Twoim podpisie 😊

mojmistrz
20-08-2016, 09:15
kocur często mam podobne myśli, ale później wygrywa rozsądek. Debila to i tak nic nie nauczy, a ja mam rozwalone auto ;) Andrzej Szukałem ponadczasowej życiówki, chyba sie udało :D

Xperia Z1 tap tap

MaXyM
20-08-2016, 09:22
A to nieważne czy jechałeś 190 czy 90.
Sytuacja zawsze taka sama - Ty wyprzedzasz ciąg aut, jedziesz dynamicznie ale jak pisałeś nie masz nawet jak się schować, ale to nic bo idiota nie rozumie i wjeżdża Ci prawie do bagażnika.

Jazda na zderzaku u nas to ewenement chyba skalę światową. Szkoda mi auta jak cholera ale czasami aż mnie kusi lekko hample wcisnąć ...

Ale jest tez druga strona medalu.
Jezdzi ktos z was na tempomacie adaptacyjnym? Takim co utrzymuje odleglosc? No wiec dojezdzacie do wolniejszego auta, tempomat wyhamuje was do ustawionej "odleglosci". A auto przed wami nawet jak ma mozliwosc ustapic to tego nie zrobi bo... wydaje mu sie ze wyprzedzac nie chcecie bo jestescie za daleko.
Po prostu w swiadomosci kierowcow sie wyrobilo ze jak ktos jedzie 50m za wami to nie chce wyprzedzac. Ale fakt, ze to auto dopiero przed chwila sie zblizylo, a wiec musialo miec wieksza predkosc, do nikogo nie dociera.
W rezultacie trzeba przebrac kontrole nad tempomatem i podjechac komus pod bagaznik zeby ten laskawie zauwazyl chec manewru.

PS Powyzej napisalem "odleglosci" bo ta jest zalezna od predkosci.

Juzek
20-08-2016, 13:01
Wyprzedzanie prawym pasem jest jedynym wyjściem - w 90% przypadków pacjent zrozumiał i grzecznie zjechał na prawy :) Ponadto wyprzedzanie z prawej strony jest prawnie dozwolone pod warunkiem, że spowodowane jest to uporczywym blokowaniem lewego pasa.

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Andrzej
20-08-2016, 14:23
Ponadto wyprzedzanie z prawej strony jest prawnie dozwolone pod warunkiem, że spowodowane jest to uporczywym blokowaniem lewego pasa.
Gdzie tak jest napisane? Bo chcę taki zapis zobaczyć na własne oczy...

juri2069
20-08-2016, 14:25
Jeżeli są 3 pasy w jednym kierunku poza terenem zabudowanym to można . :)

Juzek
20-08-2016, 14:44
Gdzie tak jest napisane? Bo chcę taki zapis zobaczyć na własne oczy...
http://www.info-car.pl/infocar/artykuly/wyprzedzanie-z-prawej-strony-przepisy.html

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Juzek
20-08-2016, 14:47
Jeżeli są 3 pasy w jednym kierunku poza terenem zabudowanym to można . :)
Odsyłam do przepisów, bo masz niepełną wiedzę :)

Tapnięte z Szajsunga MkIV

juri2069
20-08-2016, 14:55
Odsyłam do przepisów, bo masz niepełną wiedzę

10. Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 i 7:

1) na jezdni jednokierunkowej;

2) na jezdni dwukierunkowej, jeżeli co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku.


O to mi chodziło tylko napisałem w skrócie.

kocur
20-08-2016, 16:34
Jezdzi ktos z was na tempomacie adaptacyjnym?


Ja mam aktywny tempomat - to co napisałeś to przeżywałem na naszych nielicznych highway'ach dziesiątki razy :)

Mam ustawioną standardową (bezpieczną) odległość, przy 100-140 km/h to jakieś 50 metrów odstępu.

Wiadomo że tempomat nie reaguje w ułamku sekundy. Zanim mi ktoś zjedzie to minie 2-3 sekundy zanim mi auto przyspieszy a ten z tyłu już mruga światłami :)

Andrzej
20-08-2016, 16:54
O to mi chodziło tylko napisałem w skrócie.
Wyprzedzanie prawą ok - jest, ale o tym uporczywym blokowaniu w przepisach ani słowa nie ma...
Dopuszczalność prawna jest ale nie dorabiajmy do tego uzasadnień tak jak to w przytoczonym artykule zostało zrobione...

Juzek
20-08-2016, 17:11
1) na jezdni jednokierunkowej;


Każda autostrada w Polsce posiada dwie jezdnie jednokierunkowe
Andrzej

To nie żadne dorabianie a ich interpretacja :). Może i nie było w przepisach napisane, że uporczywe zajmowanie lewego pasa jest wystarczającym powodem ale jest społecznie uzasadnione

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Audi'ofil
20-08-2016, 20:33
:568: http://www.info-car.pl/infocar/artykuly/wyprzedzanie-z-prawej-strony-przepisy.html

.

Juzek
20-08-2016, 20:34
Sześć postów wyżej spójrz :)

Tapnięte z Szajsunga MkIV

MaXyM
20-08-2016, 22:27
ciekawy cytat z tego artykulu:

Zalecamy jednak wyprzedzanie po lewej stronie. Bardzo często wystarczy, jadąc za wolniejszym pojazdem, dać do zrozumienia, że powinien zjechać na prawy pas. Dac do zrozumienia, rozumiem sygnalem swietlnym lub dzwiekowym, co wg niektorych tu jest naganne a niektorych krajach podobno i karalne.

Ale osobiscie mysle ze lepiej zaswiecic swiatlami niz przeprowadzac ryzykowny manewr wyprzedzania z prawej. Szczegolnie na autostradzie.

Audi'ofil
20-08-2016, 22:36
Już się pogubiłem :mrgreen:
Temat ten przerabiany był już kilka razy właśnie z tymi cytatami. Nie zaszkodzi przytoczyć jeszcze raz, skoro nie dociera.
Jakoś ostatnio nie mam czasu śledzić tworzonych tutaj doktoratów.
Ciekawy post napisał edmun :568:
Ehh panowie... nie wiem czy rozgrzebywać ten temat czy też nie bo dopiero co byłem w Polsce i powiem tak. Takiego chamstwa, nerwów i wieśniactwa to już dawno na drogach nie widziałem. Bez obrazy dla tych jeżdżących normalnie ... w Polsce albo ludzie mają niesamowite kompleksy i każdy potrzebuje pokazać wszystkim dookoła jakiego to ma "demona prędkości" albo po prostu ludzie mają zbyt płytkie życie seksualne i swój testosteron muszą wyzwalać na drogach i autostradach.

...

Ostatnio przerzuciłem się na "jednoślad". Teraz to można w pełni poznać zdanie "agresja i brak tolerancji na drodze"...

.

edmun
20-08-2016, 22:43
Teraz trochę mi wstyd za to co napisałem, ale kurcze miałem wrażenie że większość kierowców wyzwala z siebie agresję, kompletny brak cierpliwości i całkowity brak zrozumienia wobec innych na drodze. Coś w stylu: Ja jadę więc wszyscy z drogi. Każdy ponad każdym i tym podobne. Jakby od tych kilku kilometrów na godzinę więcej zależało czyjeś życie. Ostatnio znowu trafiłem na nowy odcinek youtubowej serii "Polskie drogi". I w kolko zawsze zastanawiam się co kieruje ludźmi którzy na zwężce mając kierowcę obok o pol samochodu przed nimi, który zmienia pas ruchu na ich pas, to zamiast delikatnie popuścić i kulturalnie przejechać ten moment to trąbią i wyjeżdżają gościowi w prawe tylne nadkole. Na serio? :-/

tegies
21-08-2016, 08:01
[...]kurcze miałem wrażenie że większość kierowców wyzwala z siebie agresję, kompletny brak cierpliwości i całkowity brak zrozumienia wobec innych na drodze. Coś w stylu: Ja jadę więc wszyscy z drogi.[...]
Dokładnie takie samo wrażenie posiadam, więc takie postrzeganie tego co się dzieje nie jest jakieś odosobnione.
A to co pogrubiłem to właśnie główny problem jaki sam widzę.
Ja nazywam takich 'zdrogibojadeee'. Nie ważne że nie może wjechać, ma pierwszeństwo, ma zielone to jedzie. A że wjedzie komuś w tyłek to nie ważne. Jedzie bo ma pierwszeństwo/zielone i nic się już nie liczy. Po prostu brak zasady ograniczonego zaufania na drodze i ciągłej oceny sytuacji wokół własnego pojazdu.

Andrzej
21-08-2016, 11:26
Dac do zrozumienia, rozumiem sygnalem swietlnym lub dzwiekowym, co wg niektorych tu jest naganne a niektorych krajach podobno i karalne.
I o to włąśnie mi chodziło od początku... Piszą redaktorzyny te felietony o ruchu drogowym tłumacząc na zrozumiały język przepisy na przykładach i ze zdjęciami ale niepotrzebnie dodają od siebie do tego treści jak uzasadnienie wyprzedzania prawą stroną przy uporczywym blokowaniu lewego pasa lub dawanie do zrozumienia temu na lewym żeby zjechał... Gdzie to jest w przepisach? O to właśnie pytałem na początku! to uzasadnienie, dawanie do zrozumienia, gdzie to jest? Nie to, że można wyprzedzać prawą, ale gdzie jest w przepisach to, co redaktorzy tych felietonów dodają od siebie? Nie ma! Przepis to przepis. Dobrze, że tłumczą na zrozumiały język przepisy, bo większość inaczej nie zakuma, ale odsyłanie do takich artykułów celem uzasadnienia racji czy też w odpowiedzi na pytanie o przepis (gdzie jest dane stwierdzenie) jest błędne...

I taki redaktorzyna pisze by dawać do zrozumienia... Jak się daje do zrozumienia? Długimi, trąbieniem, lewym kierunkiem lub najeżdżaniem na zderzak, tak? A jak MaXyM zauważych nie jest to chyba zgodne z przepisami... Taki redaktorek chce dobrze a wychodzi jak zwykle, sam się mota i sobie przeczy... Taki już jest u nas poziom dziennikarstwa...

Pamiętajcie, w takich tekstach internetowych autorzy dodają wiele od siebie co może wydawać się logiczne aczkolwiek nie musi być prawdziwe i poparte w przepisach...

latar
22-08-2016, 07:23
Edukacja, edukacja, dawanie dobrego przykładu zachowań na drodze. Wszyscy debile w E36 sami się wyeliminują. Wymieni się pokolenie kierowców ...no i już będzie dobrze. Trzeba czekać.

Litwa525
23-08-2016, 11:48
To ta wymiana kierowców to któreś pokolenie w przód i w tył by trza wymienić... widzi plant jeden z drugim że zakorkowana droga. autobusem wyjechałem do połowy z przystanku bo dalej korek, to mi tak pod bagażniki podjechali za przednim kołem że musiałem cofać spowrotem na zatokę bo gdybym do przodu pojechał to bym mu pół przodu wywiuzl za skrzyżowanie... po co to podjezdza? Z nadzieja ze go w lusterku nie zauwaze i zachocze. Ot uprzejmość.. wystarczy wysiąść z osobowki usiąść w autobusie i spróbować zrobić 50 km po mieście tak żeby nikt na ciebie nie zarabil, nie wymusił piwszwnstwa i nie przyblokowal... to jest wyczyn

Juzek
23-08-2016, 12:05
U mnie raczej szanują autobusy MPK. Gorzej z prywatnymi busami, które nie mają pierwszeństwa wyjeżdżając z zatoki.

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Litwa525
23-08-2016, 14:43
Ja jeżdżę prywatnym. I dlaczego kolego mówisz że prywatny nie ma pierwszeństwa? A MPK ma takie?

edmun
23-08-2016, 14:50
Specjalnie zajrzałem do przepisów bo mnie zaciekawił ten temat i widocznie nie ma wyróżnienia czy autobus jest z MPK czy jest to busik prywatny. Taka trochę chyba dziura w przepisach. Chyba że gdzieś pominąłem w kodeksie ruchu drogowego definicję autobusu :D

Juzek
23-08-2016, 17:52
MPK ma w terenie zabudowanym pierwszeństwo podczas wyjazdu z zatoki autobusowej.

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Litwa525
23-08-2016, 18:14
No właśnie nie. Autobus wyjeżdżając z zatoki włącza się do ruchu ma to zrobić tak żeby nie utrudniać ruchu innym. ty jako kierowca innego pojazdu masz mu umożliwić wyjazd z zatoki nie ma pierwszeństwa nigdzie w przepisach o tym tak nie pisze. Jeżeli przewoźnik prywatny wykonuje przewozy regularne na danej trasie to rozkład reguluje na którym przystanku mu wolno się zatrzymać.

tapas
23-08-2016, 18:31
Art. 18 - Ustawa o Ruchu Drogowym

1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem(trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię.

2. Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Tak więc w przypadku autobusu, jeśli sytuacja ma miejsce w obszarze zabudowanym, ma on pierwszeństwo przed innymi pojazdami podczas włączania się do ruchu. Nieważne, czy jest to autobus komunikacji miejskiej, PKS lub prywatny - autobusy i trolejbusy ruszające z przystanku mają pierwszeństwo przy włączaniu się do ruchu. Oczywiście zamiar ten musi być odpowiednio wcześnie zasygnalizowany kierunkowskazem, tak jak u wszystkich pojazdów. Niezastosowanie się do tego przepisu karane jest mandatem w wysokości 200 zł (bez punktów karnych).

Litwa525
23-08-2016, 19:18
Nie ma w przepisach sformułowania ustąpić pierwszeństwa. Wyjeżdżając z zatoki nie ustąpie pierwszeństwa autu jadącego z mojej lewej strony uderze w jego bok moja wina, włączyłem się do ruchu powodując zagrożenie. jeżeli natomiast uderzy we mnie osobowka w mój lewy bok to wtedy wina osobowki. Choc i to czasem jest kwestia sporna. Bo kierujący będąc w połowie mojego auta nie widział z tyłu mojego dopiero co włączonego kierunku. Więc jak trafi się na kogoś kto choć trochę jest z przepisami obeznany autobus winny będzie winny. Jeżeli kierujący będzie kultury umożliwi wjazd nie tak jak jeden z drugim co mi wjechali pod sam bok. Wtedy też moja wina bo oni stali w miejscu a ja się włączyłem do ruchu nie upewniajac się czy mam ku temu warunki. ..

edmun
23-08-2016, 19:23
Ja nie wiem czemu do jasnej ch... musi być tak to niezrozumiałe. Autobus ma pierwszeństwo więc jeśli dojeżdżam do przystanku na którym widzę autobus z kierunkowskazem to moim obowiązkiem jest ten autobus wpuscic. Tyle na temat

Juzek
23-08-2016, 19:29
jako kierowca innego pojazdu masz mu umożliwić wyjazd z zatoki

Czyli ma pierwszeństwo. ... dziękuję


Tapnięte z Szajsunga MkIV

radek70
23-08-2016, 19:42
A nie zdarzył wam się wyjazd autobusu z zatoczki równoczesny z włączeniem kierunkowskazu prosto pod wasze koła, albo zatrzymanie się przed zatoczką z mignięciem drogowymi, bo autobus ma włączony lewy kierunek, po chwili ruszacie, a pan kierowca dalej rozgląda się po autobusie ??? Przepisy swoje, życie swoje :)

Litwa525
23-08-2016, 23:23
Ja osobiście tak nie robię:diabel2: ale wielu jest takich kierowców którzy najpierw ruszają i dopiero cyk kierunek i wtedy myślą że inni w miejscu się zatrzymaja. A to już jest wymuszenie... wtedy tylko nagranie z kamerki ratuje skórę kierowcy osobowki, lub kilkunastu świadków...

kosteg
24-08-2016, 15:28
Siedliśmy na kierowców autobusów więc:
- zatrzymywanie się i ruszanie z przystanków bez zatok bez jakiejkolwiek sygnalizacji - jeśli nie znasz terenu a jesteś za takmi przegubem 5m to nie wiesz czy on stoi bo poszedł po fajki, czy jest na przystanku czy może w korku...
- przebijanie się przez kilka pasów na raz niemal w poprzek drogi - ja wiem, że trasa jest ustalana z góry i kierowca nie ma wpływu, niemniej można zawsze na raty po pasie a nie na raz zablokować wszystko
- we wroc nagminne - jazda obok bus pasa - normalnie masakra - dostali swoje pasy ale jadą blokując pozostałych ot tak sobie coby nie zmieniać pasów - i to niezależnie od długości odcinka
- wjazd na "późnym pomarańczowym" - ponownie nagminne. Oficjalne stanowisko wrcoławskiego mpk mnie powaliło - bo kierowca nie chce rysykować powywracania ludzi więc wbija z nimi na czerwonym...

Litwa525
24-08-2016, 23:00
2. Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Gdzieś te czytałem że jak nie ma zatyczki i autobus stoi na przystanku nie ma obowiązku wrzucania lewego kierunku przy ruszania na wprost wystarczy że wyłączy prawy kierunkowskaz wskazujący jego miejsce postoju. Jak się mylę poprawcie mnie. Tak więc kwestia nadal sporna kierowcy osobowki mają ustąpić tak jak kier autobusu musi się upewnić że nie utrudniać ruchu.... przepisy przepisami a życie się toczy swoim życiem. ...

Juzek
25-08-2016, 07:01
Ile to razy spotykam takich kierowców, którzy nie widzą potrzeby wrzucenia lewego kierunku przy starcie z miejsca tuż przy krawężniku :)

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Litwa525
25-08-2016, 07:37
Włączyć taki kierunek niech ze 3 razy mignie nie zaszkodzi. Wszystko zależy od tego uprzejmie go kierowcy co siedzi za sterami. odnośnie pomarańczowego światła sam nieraz zatrzymuje się w połowie przejścia dla pieszych bo moja droga hamowania jest dłuższa choć by ze względu na fakt ze jak depnę w podłogę to połowa ludzi spadnie z fotela. w razie jakiegoś uszkodzenia u pasażera w takiej sytuacji ja płace mandat i odszkodowanie...

https://www.youtube.com/watch?v=XMk9wJPLYUI

Juzek
25-08-2016, 08:35
Dlatego liczniki sekund do zgaśniecia zielonego światła na sygnalizatorze są fenomenalnym rozwiązaniem.

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Litwa525
25-08-2016, 08:48
kolego masz racje. tylko że u nas w Kaliszu zamontowali na sygnalizacji zamiast liczników kamerki które wyłapują tych co na czerwonym przelatują... co powoduje czasem większe zagrożenie bo każdy za wszelką cenę patrzy wyhamować a nie spojrzy w lusterka kto za nim jedzie... i tak co jakiś czas jakaś ciężarówka przepchnie kogoś na drugą stronę skrzyżowania.
w ostatniej chwili wciskają się na twój pas bo im się przypomniało ze tu mają skręcić a tu pach czerwone i ci zajeżdżają drogę. tu pamiątka moja osobista po takim spotkaniu z kią. pani została ukarana 450 zł i 6 punktów za zmianę pasa. http://www.faktykaliskie.pl/wiadomosci/wypadki/450-zlotych-za-nieuwage-kolizja-osobowki-z-autobusem-zdjecia,169.html

Juzek
25-08-2016, 09:17
Logika podpowiada jedno pytanie.... Leo, why?? For money :) i wszystko jasne

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Litwa525
25-08-2016, 09:28
no tak no dla pieniędzy ale taki system inteligentnej sygnalizacji zrobili ze w przeciągu 3 dni 3 kolizje i każdy miał zielone. oczywiście od razu sygnalizacje poprawili i jakimś dziwnym trafem nagrania z monitoringu się nie zapisały... jedyny dowód znikł...

kosteg
25-08-2016, 09:34
Tyle, że ja we wroc nie mam na myśli po prostu pomarańczowego. To musi być bardzo mocno już pomarańczowe, skoro ja ruszając na "swoim zielonym" potrafię taki autobus jeszcze na środku spotkać... Była nawet dość głośna akcja gdzie udało się kierowcy takim zestawem zmieść motocyklistkę, która ruszyła na swoim zielonym. Wówczas to właśnie można było przeczytać informację, że kierowca woli jechać niż gwałtownie hamować.

Dla mnie to brednie i wszyscy wiemy, że jeśli jadę i mam zielone to gdy zapali się nad moim pojazdem pomarańczowe to nic złego się nie stanie. Ale problem jest w tych co kolejni za takim pojazdem jeszcze na tym pomarańczowym lecą i oni łapią też zmianę na czerwone. A w takiej sytuacji to nie jest gwałtowne hamowanie (no przecie autobus nie popierdziela niewiadomo ile) tylko zwyczajne olewanie sygnalizatora (przepisy jasno stanowią - pomarańczowe to stop i zakaz wjazdu na skrzyżowanie poza gwałtownym hamowaniem).

Z tym ruszaniem z przystanków bez zatoczek - oni któregokolwiek kierunku nie używają. Jeśli stałbym za gościem na prawym kierunkowskazie i on by go wyłączył i ruszył (nawet bez lewego) to jest to jasny znak dla mnie. Ale oni po prostu stają i ruszają bez jakiejkolwiek sygnalizacji.

Litwa525
25-08-2016, 12:22
To nie tylko kierowcy autobusów ale i wiele innych tak jeździ... temat rzeka...

Juzek
25-08-2016, 12:27
Myślę, że nic się nie zmieni, dopóki urzędnicy nie zrozumieją, że wprowadzanie coraz to nowych rygorów nie poprawia płynności ruchu drogowego jak i przestrzegania prawa.

Najlepszy tego przykład widziałem w jednym z chińskich miast, gdzie władze postanowiły wprowadzić pas do skrętu w lewo, który naprzemiennie był używany przez pojazdy jadące w przeciwnych kierunkach - w zależności od sygnalizacji świetlnej.

Genialne rozwiązanie

Tapnięte z Szajsunga MkIV

kosteg
25-08-2016, 15:19
To nie tylko kierowcy autobusów ale i wiele innych tak jeździ... temat rzeka...
Tylko jeśli jesteś kierowcą autobusu to poza sobą odpowiadasz jeszcze za kilka - kilkanaście - kilkadziesiąt osób które wieziesz. Z tego powodu mnie to tak po oczach wali.

Nie mówiąc o tym, że fakt łamania prawa przez kogokolwiek drugiej osobie nie daje zielonego śiwatła na to samo.

Zmieniając temat. Dziś jadąc do pracy kierowca fabii na mnie polował. Ze środkowego chciał pojechać w lewo, ja na lewym pasie (którym można i w lewo i prosto) zostałem przez niego niemal zepchnięty na zaparkowane wzdłuż drogi auta (jadąc na moto to zepchnięcie jest dość dosłowne). Na nic trąbienie i hamowanie. Koleś się obrucił, zerknął na mnie (gdy stałem już tylko centymetr od niego) po czym kontynuwał manewr. Aby było zabawniej spotkaliśmy się po chwili na parkingu. Pytam więc jełopa czemu mnie olał i uszkodzić chciał - szczera odpowiedź "bo ty na motorze łatwo możesz się zatrzymać i mnie puścić". Brak słów.

Litwa525
25-08-2016, 20:32
Pistolet i kule w lep takiemu albo mu jaja nad ogniskiem przypalic..
.

Andrzej
25-08-2016, 20:43
https://www.youtube.com/watch?v=XMk9wJPLYUI
materiał z Białegostoku... tu kierowcy komunikacji miejskiej mają wiele za uszami... sam nagrałem jak śmigają na czerwonym kilkanaście razy i jak kilka razy zajeżdżają mi drogę - raz to nawet z premedytacją... byłem też pasażerem osobówki staranowanej przez taki autobus miejski, który po zdarzeniu nawet się nie zatrzymał i odjechał... Biedni ci kierowcy KPKM w Białymstoku... Chyba zacznę dostarczać te nagrania do ich pracodawcy albo to lokalnej TVP...

Juzek
26-08-2016, 06:55
A czemu nie na policję ? Jeśli ktoś wykonał jakiś mega wyczyn na drodze to nie mam skrupułów obywatelsko na niego donieść.

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Litwa525
26-08-2016, 08:11
No jeżeli rzeczywiście coś zagrażającego życiu to też bym podał na policję. Kiedyś zatrzymałem się przy przejściu dla pieszych przepuszczam kobietę z wuzkiem ale widzę w lusterku ze prawym pasem szybko zbliża się audi to ja na sygnał i kobieta stanęła a ten przejechał bez żadnych zahamowań... dzwoniłem na policję to mi dyżurny powiedział że jeżeli chce mogę mu sam sprawę założyć oni bez podstawy mu nie dadzą mandatu bo jedynym świadkiem jestem ja. Nie miałem jeszcze wtedy kamerki... odpuściłem...

juri2069
26-08-2016, 08:22
Fakt , że tym audi jechał baran , ale kobieta też niczego sobie. Zobaczyła auto dopiero jak użyłeś klaksonu? Z dzieckiem? Gdzie odpowiedzialność i choć minimum rozumu? Pewnie zbierała pokemony ......
Oczywiście nie usprawiedliwiam kierowcy audi !

Juzek
26-08-2016, 08:22
Wiadomo. Nagranie z kamerki plus Twoje zeznanie to podstawa

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Litwa525
26-08-2016, 09:39
E wtedy pokemonow nie było jeszcze :razz: to średnio widzę taki obrazek raz do dwóch w tygodniu. czasem się zastanawiam czy ustąpić pierwszeństwa na dwupasmowej drodze pieszemu, czy przejechać jak widzę w lusterkach że sznur aut jedzie bo nie wiem czy któreś nie trafi w tych pieszych.

juri2069
26-08-2016, 09:47
Albo któryś nie wejdzie pod samochód. :) Oczywiście , jeżeli jeden pas się zatrzyma to drugi musi również bezwzględnie , ale nie usprawiedliwiajmy tutaj pieszych tumanów , którzy bez wyobraźni wchodzą na jezdnię . Nawet jeżeli jeden pas stoi to i pieszy ma zachować szczególną ostrożność bo jak go przejedzie tir to swoich praw już nie będzie miał okazji udowadniać , mimo że wina była tira :)

Niektórzy niestety myślą , że wchodząc na przejście mają bezwzględne pierwszeństwo. Nic bardziej mylnego. Tak tak , wolę się zatrzymać niż kogoś rozjechać , ale takich którym nie chce się zatrzymywać jest bardzo dużo. Pieszy jak i kierowca muszą zachować szczególną ostrożność.
Z reguły pod koła wchodzą piesi , którzy nie mają prawa jazdy

Litwa525
26-08-2016, 11:23
piesi i rowerzyści. u nas na wlocie od strony łodzi remontowali drogę, odwalili ścieżkę rowerową jakieś 2km a rowerzyści i tak jeżdżą asfaltem bo nie ma znaków zakazu ruchu rowerów po drodze... oczywiście droga zrobiona wąska bo trza było zabrać asfaltu żeby ścieżkę i chodniki zmieścić tylko po co to było jak efekt mizerny?? miliony na remont były a na znaki nakazu i zakazu dla rowerzystów już brakło. jedzie ci taki pan rowerzysta przy środkowej linii jak mu powiesz żeby skorzystał ze ścieżki to ci środkowy palec pokaże po czym skręci w lewo na którymś skrzyżowaniu a jak będzie złośliwy to ci pojedzie środkiem pasa ruchu po czym se skręci.... jak bym miał białą pałkę milicyjną to bym jej chyba nadużywał w takich sytuacjach...np jedzie sobie tą ścieżką jedzie jedzie po czym na najbliższym przejściu hyc i już po asfalcie jedzie bez oglądania się za siebie czy jedzie coś czy nie..ile już było takich sytuacji że jechał se rowerem po ulicy i skręca na przejściu dla pieszych żeby przejechać na drugą stronę i pach już siedzi na osobówce albo pod tirem...

Andrzej
26-08-2016, 17:07
Damian, a po co znaki zakazu i nakazu na drodze, gdzie obok biegnie ścieżka rowerowa? W przepisach jasno stoi, że jak jest ścieżka to po jezdni rowerzyści jechać nie mogą i już - dodatkowe znaki są zbędne...

Zagłoś kilka razy na straż miejską, że rowerzyści łamią notorycznie przepisy w tym miejscu to podjadą i chętnie kilka kwitów wypiszą...

Litwa525
26-08-2016, 19:01
Tak tylko u nas jest to źle skonstruowane ścieżka jest najpierw po lewej stronie jak się wylatuje do miasta później przechodzi na prawą stronę. Nie jest określone czy jest dwu kierunkowa czy jedno a prawo u nas ma luki dzięki którym się rowerzyści wymarzoną.

Pozwoliłem sobie skopiować tekst z jakiejś strony co to piszą o tym:

Czy mogę jechać po jezdni jeśli obok jest ścieżka rowerowa?

To zależy.

Po pierwsze od tego, czy droga rowerowa jest po lewej, czy po prawej stronie ulicy. Zgodnie z rozporządzeniami w sprawie znaków i sygnałów drogowych obowiązują nas bowiem tylko znaki po prawej stronie. Znaki postawione po lewej mogą być tylko powtórzeniem znaków po prawej, co oznacza że nie musimy wypatrywać ścieżki schowanej za 6 pasami ruchu, barierami energochłonnymi i ekranami akustycznymi.

Po drugie mamy obowiązek jechać drogą rowerową, która biegnie w kierunku, w którym chcemy się przemieszczać. Oznacza to tyle, że nie mamy obowiązku jechać jednokierunkową drogą rowerową pod prąd (rowerowe drogi jednokierunkowe się zdarzają) lub taką, która za sto metrów odbije gdzieś w bok, w kierunku, w którym wcale nie mamy ochoty jechać.

Więc w tym przypadku tylko odpowiednie znaki mogą coś zdziałać.
O i tu znalazłem też coś na ten temat: http://wrower.pl/prawo/obowiazek-jazdy-po-drodze-dla-rowerow,3004.html

tegies
26-08-2016, 19:13
Podsumowując wątek o rowerzystach, jeździ się tak: :lol:
o1HvA8mWpDs

Antej
27-09-2016, 16:19
DgzVJCf5vAk

KWZnZSErinc

Dyskusja wydzielona z tematu http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=191080

zombie6
27-09-2016, 17:12
Strasznie ślamazarnie jeździsz to i husaria polska nie wytrzymuje :lol:

marco102
27-09-2016, 17:16
Gość z Cayenna trochę przesadził, ale nie rozumiem co jest takiego strasznego w drugim filmiku. To że przekroczył podwójną linię? Gdybym miał wrzucać takie przewinienia, to bym cały temat zapchał:P

Antej
27-09-2016, 17:39
zombie6 jeżdżę na tyle na ile przepisy pozwalają i w tym przedziale akurat mało kto mnie wyprzedza.
co do drugiego filmu to jest to przejazd przez wiadukt nad autostradą, perspektywa tego nie oddaje ale manewr wyprzedzania był przeprowadzony na ograniczeniu 60 ze znakiem zakaz wyprzedzania (widać to na początku) i w 80% przejazdu z zerowa widocznością co jest za wzniesieniem.

zombie6
27-09-2016, 17:57
perspektywa tego nie oddaje ale manewr wyprzedzania był przeprowadzony na ograniczeniu 60 ze znakiem zakaz wyprzedzania (widać to na początku) i w 80% przejazdu z zerowa widocznością co jest za wzniesieniem.

Wyprzedza mając już idealną widoczność na wzniesieniu, a że była 60-tka i zakaz wyprzedzania to nie ulega wątpliwości - po prostu jadąc tam 62 km/h w tych idealnych warunkach na pustej drodze niejako prowokujesz co bardziej wyrywnych :one:

Antej
27-09-2016, 18:07
To ze pojawił sie w kamerze na szczycie wzniesienia to jedno, manewr to nie tylko moment minięcia pojazdu. Górka jest tam słuszna i gwarantuję Ci ze aż do szczytu nie ma tam widoczności, a mam wyższe auto od tego audi. Wyprzedzanie rozpoczął +/- tak jak przycialem film.
Często tam jeżdżę i znam charakterystykę tego przejazdu.

https://goo.gl/maps/h5PZz4R8Pfv

https://goo.gl/maps/Hb2p5nk2ZwB2

zombie6
27-09-2016, 18:12
Musiałbym być na miejscu, ale moim zdaniem miał już wystarczającą widoczność, pod górkę nie wyprzedzał, czekał na odpowiedni moment, absolutnie nie szedł w ciemno moim zdaniem.

MaXyM
27-09-2016, 18:16
@zombie6 (http://forum.fordclubpolska.org/member.php?u=166619) jeżdżę na tyle na ile przepisy pozwalają

Prawie 2 sek miedzy zaswieceniem sie zielonego a ruszeniem z miejca... brr ;)

Antej
27-09-2016, 18:20
cos zle patrzysz na zegar

zombie6
27-09-2016, 18:21
Na obu filmikach jest zarejestrowane łamanie przepisów, ale zagrożenia nie było żadnego także ze strony prosiaka ;) Bardzo defensywny styl jazdy autora pozwoli nagrać jeszcze multum podobnych filmików :lol:

Karwos00
27-09-2016, 19:18
Nie dla zabawy zakazuje się wyprzedzania na wiaduktach, mostach, tunelach itp = jakby coś się stało to byłyby komentarze - co za debil wyprzedzał na wiadukcie. A że miał widoczność ?? Można mieć i 1000m widoczności ale w tych miejscach nie wyprzedza się z innych powodów.

zombie6
28-09-2016, 10:23
Nie dla zabawy zakazuje się wyprzedzania na wiaduktach, mostach, tunelach itp = jakby coś się stało to byłyby komentarze - co za debil wyprzedzał na wiadukcie. A że miał widoczność ?? Można mieć i 1000m widoczności ale w tych miejscach nie wyprzedza się z innych powodów.

Mnie interesuje ta konkretna sytuacja z filmiku w tych konkretnych warunkach, a nie gdybanie co by było gdyby, zakazu wyprzedzania nikt nie kwestionuje - akurat mnie interesuje czy ktoś uważa, myśli, przewiduje, a nie stricte stosowanie się do PoRD, jakby wyprzedzał pod górkę to inna ocena tej sytuacji by była z mojej strony.

Karwos00
28-09-2016, 16:01
Mi nie chodziło o to, że w tej sytuacji (na wiadukcie) było bezpieczne bo nikt nie jechał.

W takich miejscach chodzi przecież o konsekwencje wypadku w takim właśnie miejscu. Np samochód wyprzedzany jedzie prosto , pęka opona i wali w ciebie - przebijacie bariery i spadacie kilka metrów w dół, albo wisicie na poręczach. Wyprzedzanie uważane jest za najniebezpieczniejszy manewr i eliminują go w takich przypadkach.
W tunelach jeszcze gorzej - tam wypadek to wręcz katastrofa i z tego powodu eliminuje się takie możliwości. W niektórych krajach można za to trafić do sądu a nie tylko dostać mandat (jak się przy okazji złamało inne przepisy - np dotyczące prędkości).

Ale oczywiście jak każdy przepis - można go złamać.

zombie6
29-09-2016, 06:59
Mi nie chodziło o to, że w tej sytuacji (na wiadukcie) było bezpieczne bo nikt nie jechał.

W takich miejscach chodzi przecież o konsekwencje wypadku w takim właśnie miejscu. Np samochód wyprzedzany jedzie prosto , pęka opona i wali w ciebie - przebijacie bariery i spadacie kilka metrów w dół, albo wisicie na poręczach. Wyprzedzanie uważane jest za najniebezpieczniejszy manewr i eliminują go w takich przypadkach.


Tak gdybać to sobie można w nieskończoność - może meteoryt też uderzyć, albo UFO spaść na auto.....ja komentowałem wyłącznie to co widzę na filmie ;)

MaXyM
29-09-2016, 09:19
W przypadku linii ciaglych wychodze z zalozenia, ze sa tam w konkretnym celu: maja zapobiec kolizji. Z wlasnych obserwacji moge potwierdzic, iz w wiekszosci przypadkow sa postawione w dobrych miejscach. Tego bym sie trzymal. Przynajmniej ja tego przestrzegam.

radek9103
09-10-2016, 13:18
Ale dobrze poszedł :D

Karwos00
09-10-2016, 16:18
Ciekawe co by zrobił jakby ten po prawej poszedł tak samo :D

kocur
09-10-2016, 20:05
A żeby się owinął na latarni.

Celowe , chamskie zachowanie z premedytacją. Chętnie bym obok takiego stanął kiedyś i ciekawe co by zrobił. Tak jak Tomek napisał, pewnie 2 kilo na fotelu pod dupą.

Kris_Poland
09-10-2016, 20:39
Wreszcie nagrałem tego miszcza, długo na niego polowałem :)

od 2012?

kacper69
10-10-2016, 06:48
Nie, nie od 2012 roku. To nie powrót do przyszłości.
Film nakręciłem w zeszłym tygodniu.
Mój rejestrator żyje własnym życiem.
Rejestrator sam zmienia daty, nie panuję nad nim , czasami jest data 2068 rok ;)
A wyświetlania daty nie mogę tez wyłączyć i czasami wychodzą takie nagrania ze złą datą.

Kris_Poland
10-10-2016, 21:25
Nie, nie od 2012 roku. To nie powrót do przyszłości.
Film nakręciłem w zeszłym tygodniu.


a zgłosiłeś Mietka ?
http://stopdrogowymwariatom.pl/jak-zglosic-wykroczenie/

Policjanci przypominają, że za takie wykroczenie grozi 250 złotych mandatu oraz 5 punktów karnych

Wiesz ja rozumiem pewne sytuacje i wiele mozna wybaczyc na drodze
ale to zwykle cwaniactwo, a cwaniakow trzeba....

MaXyM
10-10-2016, 22:19
Wiece co.. mozna sie o rozne rzeczy wkurzac. OK - koles zlamal przepis ale tak wlasciwie nikomu nie przeszkodzil, nikogo nieogrozil.
IMO wiekszym "przestepstwem" jest nieuzywanie kierunkow przy checi skretu.

W tym wypadku nawet nie bylo tam zielonej strzalki, ktora moglaby umozliwic przejazd w prawo. Wtedy by mozna bylo mowic o utrudnianiu ruchu.

A tu co? no stal sobie i pojechal. Ze cwaniak? "szeryfowie na zipie" tez twierdza ze cwaniakiem jest kazdy kto nie ustawi sie w kolejce na jednym pasie.

Jeszcze raz powtorze, nie zebym go bronil czy twierdzil ze nie bylo przewinienia, ale czesto powtarzajace sie "cwaniak" w waszych wypowiedziach sugeruje ze najbardziej wam przeszkadza to ze objechal sznurek aut.

kacper69
11-10-2016, 15:16
Coś widzę , że pewne wykroczenia drogowe są przez niektórych akceptowalne.
Czy takie zawracanie na skrzyżowaniu tez?
k1gK4KaydJA

MaXyM
11-10-2016, 15:41
Widac masz problem ze zrozumieniem slowa pisanego.
A ten twoj przypadek to niezly hardcore. Wlasciwie takich bym tepil, bo widac ze nie wie co robi, ze sie pogubil zupelnie. Takim bym odbieral (wlasciwie nie dawal) prawa jazdy.

Audi'ofil
16-01-2017, 20:08
Odgrzeję kotlet.
Na filmie nie widać i słychać, ale wszystko jak w temacie. Blokowanie pasa, jazda na zamek i mogło dojść do agresji drogowej :)
Podobno jechałem jak cwaniak lewego pasa, zablokował mnie DPL, a na koniec kurdupel z Punto nie stosował zasady jazdy na zamek ;)

JWwN0J5graI

.

latar
16-01-2017, 20:34
Nie wiedziałeś, że droga w budowie? Już w Legnicy trzeba było się ustawić na prawym pasie. A, no i nie było znaku jazdy na zamek...więc w tym miejscu nie obowiązywało:P

tapatalk

Andrzej
16-01-2017, 20:41
to panda a nie punto...

swoją drogą ten dpl to zawodowy kierowca przecież (przewóz niepełnosprawnych) i to właśnie w sporej części to właśnie "zawodowcy" mają gdzieś jazdę na zamek i szeryfują...

Audi'ofil
16-01-2017, 21:08
Codziennie kręcę się tymi drogami. Większość blokujący lewy pas to "zawodowcy". W skrajnych przypadkach (godziny szczytu), bywa że korki są na światłach w pilkowitz dla jadących na zielonkę, a pierwsza zwężka jest ~4km od miasta.

.

wrzoch
16-01-2017, 21:38
Masz nagranie, w czym problem. Oskarż gościa o wymuszenie pierwszeństwa (wpimpolił się przed Ciebie zmuszając do hamowania). Może coś z tego będzie, może się nauczy, ze tak się nie robi.
Punciakowi niestety nic nie masz do zarzucenia. Był na swoim pasie, to Ty masz mu ustąpić.

radek9103
16-01-2017, 22:03
Ostatnio miałem podobną sytuację i o ile u mnie skończyło się lekkim zahaczenem o pobocze to "szeryf" (de facto handlarzyna z lawetą z czasów PRL-u) otrzymał piękną nagrodę w postaci mandatu za wymuszenie, blokowanie pasa ruchu i brak pasów. Policję wezwał kierowca który jechał za mną i uderzył w słupek co by nie wjechać mi w bagażnik . W sumie przeszło mi przez myśl żeby zrobić obcierke ale jakoś zdrowy umysł podpowiedział inaczej.

wydra
17-01-2017, 20:45
Tam przy tej budowie S3 to mają nasrane w głowach.
Ostatnio w taki sam sposób zajechał mi drogę DLU.
Też byłem cwaniakiem na lewym pasie.

juri2069
17-01-2017, 20:59
Może coś z tego będzie,
Nie może a na pewno. Na internecie pełno jest filmików jak szeryfów zatrzymuje policja za utrudnianie jazdy.

Popatrzcie , jedzie obcy , może on nie wiedzieć , że za np kilometr kończy się pas . Nawet jeśli wcześniej są znaki " roboty drogowe" to przecież one nie zakazują jazdy lewym pasem do końca/ Mieszkańcy wiedzą i z daleka się ustawiają na prawym.
Moim zdaniem powinno się jeździć obydwoma pasami do samego końca i wjeżdżać na zamek. Ruch szedłby tak samo szybko.

Kiedyś miałem przypadek , nie pamiętam gdzie , miałem jechać na wprost przez skrzyżowanie , ale za jakieś 300 metrów więc jade sobie na spokojnie lewym pasem. Na prawym stały samochody - kilkaset metrów .Okazało się , że cały prawy pas też czeka do jazdy na wprost , a mój pas jednak skręca w lewo. Przed samymi światłami dałem prawy kierunek i wpuścił mnie pierwszy samochód przy mnie. Pewnie niektórzy pomyśleli , że cwaniak i mnie wyklnęli , ale ci mądrzejsi zerknęli na rejestrację i pomyśleli - obcy , mógł nie wiedzieć.

krzysztofSJZ
17-01-2017, 21:24
Moim zdaniem powinno się jeździć obydwoma pasami do samego końca i wjeżdżać na zamek. Ruch szedłby tak samo szybko.

prawdopodobnie w tym roku lub następnym jazda na zamek będzie obowiązkiem a nie łaską, ma to być ujęte w kodeksie drogowym, utrudnianie ma być karane według taryfikatora ale jak to będzie zobaczymy

latar
18-01-2017, 07:30
Moim zdaniem powinno się jeździć obydwoma pasami do samego końca i wjeżdżać na zamek. Ruch szedłby tak samo szybko.


A nawet szybciej. 4km korek na jednym pasie na dwóch miałby 2km. A taki 4km ogon może sięgnąć poprzedniej miejscowości i skutecznie przyblokować tam ruch.

A na autostradzie to już szczególnie. Stałem kiedyś w podobnym korku. Na wzniesieniu widziałem z 500 pustej drogi blokowanej przez szeryfów wagi ciężkiej. Jak zobaczyłem co się wyrabia to dostałem białej gorączki. Do swojego zjazdu miałem ze 100m. Wtedy był wypadek i wszystko stało. Te 100m zajęło mi 1h20. Gdyby głąby podjechały ustawiając się zderzak w zderzak to dawno byłbym w domu. Gdyby to była normalną autostrada to pojechałbym awaryjnym. Niestety był to unikatowy odcinek autostrady A4 między Wrocławiem a Bolesławcem bez pasa awaryjnego.

No i się wpieniłem jak sobie to przypomniałem:/

tapatalk

Audi'ofil
18-01-2017, 08:11
... 4km korek na jednym pasie na dwóch miałby 2km. A taki 4km ogon może sięgnąć poprzedniej miejscowości i skutecznie przyblokować tam ruch ...
właśnie takie syt. mają miejsce u nas. Zwężka kilka kilometrów za miastem, a goście stoją już na krzyżówkach w mieście bo zablokowany jest lewy pas na wylocie z miasta ... paranoja.

.

krzysztofSJZ
18-01-2017, 16:59
nie znalazłem innego tematu o różnych zdarzniach na drogach tym bardziej parkingach, ale bajka nawiązuje trochę do tego co mnie spotkało
we wtorek stałem na parkingu i gościu niefortunnie cofał no i dziobnął w tył mojej foczki, w sumie nie bardzo poczułem , ale zona była czujna, okazało się niby nic wielkiego rozkwaszona lampa przeciwmgielna i leciutko porysowany lakier, no ale stało się. Dodam że w nowy rok zrobiłem se twardy reset i obiecałem se zero agresji z mojej strony. No ale chłopek początkowo zaczął podskakiwać , naprawdę postarałem się nie wybuchnąć i udało się, gość ochłonął więc ja grzecznie tłumaczę mu że powinienem być twardy i wezwać policję ale po co? mam go na koszta naciągać? mandat, protokół, kasa z OC i strata zniżki? jakoś dotarło to do niego ochłonął .Zastanowił się i pyta czego sie domagam, ja krótko lampa + wymiana i przepolerowanie zderzaka. Lampka bez atestu odpada wiec ugoda na używaną ja załatwiam części on robociznę . Wyraznie mu powiedziałem wszystko po jak najmniejszych kosztach niby ok. Owszem gościu dał 200 zł zaliczki. Lampa przyjechała załozenie okazało się dziecinnie proste, zrobiłem to sam nawet chciałem polerke mu darować i na dokładkę 100 zł oddać. Po umówieniu się przez tel. pojechałem, i zostałem wręcz napadnięty przez jego zięcia i syna, oczywiście wyzwany itp. Policja przyjechała i co? okazało się że ja mam 7 świadków każdy poświadczył on nie miał nikogo choć twierdził że ja go zmusiłem do zapłaty i wmówiłem mu winę. Po spisaniu protokółu gość popuścił chyba w gacie i w płacz bo on biedny a ubezpieczyciel już ma na niego haka, dobrze że policjant był ugodowy i na moja prośbę odstąpił do mandatu. Po drogach jezdzi wielu czubków to fakt ale po parkingach też. A ja mam nauczkę żeby nie robić dobrze komuś , było wziąść numer polisy i oświadczenie i na bank bym parę stówek zarobił.

Bump: a tak nawiązując do blokowania lewego pasa to chyba Jastrzębianie (panowie i panie też:diabel2:) mają mistrzostwo świata. Większość traktuje lewy pas jak prywatny:one: to się da gołym okiem zauwazyć

radek9103
18-01-2017, 17:31
shrekxx popełniłeś najgłupszy błąd jaki mogłeś zrobić. Raz też się dałem tak namówić, babka w golfa mi wjechała, szybka wycena i zainkasowałem 500 plnów. Godzina 17 odwiedza mnie policja w związku z ucieczką z miejsca zdarzenia (że niby cofałem). Szybkie zeznania i zaproszenie na 11:30 do komendy na konfrontację, ale to okazało się później. Kobieta stwierdziła, że na parkingu uderzyłem w jej samochód, podczas pisania oświadczenia dałem dyla i zginęło jej wcześniej wspomniane 500 zł. W tym momencie byłem podejrzany o ucieczkę z miejsca zdarzenia i kradzież. Nic nie wspomniała o dwóch świadkach. Szybkie 2 telefony i przed 13 zjawiło się małżeństwo i pogrążyło kobietę po całości. Osobiście dopilnowałem aby ostro tego pozałowała. Ostatecznie oddałem pieniądze które mi dała, z OC dostałem 1150 zł. została zrobiona notatka o próbę wymuszenia i składanie fałszywych zeznań jako dowód w sprawie .

hak64
18-01-2017, 19:08
Jastrzębianie (panowie i panie też) mają mistrzostwo świata. Potwierdzam. Nie tylko w dziedzinie blokowania lewego pasa. Miałem już dwie przygody (podobne jak te dwie wyzej), tyle że nie moje własne, a znajomych, który poprosili mnie o pomoc merytoryczną w sprawie treści oświadczeń i pouczenie o toku dalszego postępowania. W obu przypadkach sprawcy; raz on, raz ona stwierdzili, że są niewinni, że występowałem w charakterze straszaka, i oświadczenie o winie napisali pod przymusem. Tak też odpisali ubezpieczycielowi, który pytał o potwierdzenie udziału w zdarzeniu i opisanie okoliczności kolizji. Przeliczyli się, bo wiedziony zawodową podejrzliwością poradziłem znajomym poinformowanie policji (na tel alarmowy, gdzie rozmowy są nagrywane) o samym zdarzeniu, okolicznościach i fakcie że sprawca jest umówiony na wizytę w celu napisania oświadczenia o winie. W obu przypadkach sprawy miały finałł w sądzie, bo sprawcy nie wiedząc o nagranym zgłoszeniu szli w zaparte. W efekcie ich koszty w obu przypadkach przekroczyły wartość szkody...

Audi'ofil
18-01-2017, 21:04
Dzisiaj z rana myślę "ma chwilę czasu, więc poradzę się w naszej komendzie, co nt blokowania lewego pasa sądzą".

Pani za biurkiem, gdy dowiedziała się, że chodzi o jazdę na odcinku drogi w przebudowie (sama codziennie pokonuje tę trasę), poinformowała mnie, że jest kupa cwaniaków którzy jadą lewym pasem do końca i się wpychają, nie czekając grzecznie w kolejce ... :027:

Oczywiście film nikogo nie interesował, a argument, że blokowanie jest to wykroczenie obarczone mandatem 50-500zł i 2pkt karnymi, do pani nie docierały. Funkcjonariusz z boku dał do pieca pytaniem "jak to jest że Polacy jadąc za granicę, potulni są jak baranki, a w PL brykają? Zapytałem więc, a kiedy był ostatnio za granicą, że ma takie info? Odpowiedział, że nie był ... Ręce mi opadły.

Wyraziłem swą "dezaprobatę" do ich kompetencji (o dziwo, nie spotkała mnie za to przyjemność zatrzymania na 48h) :D i udałem się do wyjścia.
Pan funkcjonariusz na odchodne poinformował mnie, że jeszcze dużo czasu musi upłynąć, żeby Polacy jeździli kulturalnie ...? i zastanowił się co trzeba zrobić, aby tę kulturę poprawić.

Całe spotkanie wypadło jak odcinek z Monty Python'a

.

mariusz gorzów
18-01-2017, 21:25
Koledzy jak dobrze wiecie, jeżdżę autobusem komunikacji miejskiej jako kierowca. W moim mieście, notoryczne z kolei jest wpychanie się pod zderzak autobusu, bo taki z osobówki myśli ze staja one w miejscu. Owszem, zatrzymają się w miejscu, ale ja mam zbiórkę ludzi pod kabina, a z siedzeń będą wylatywać jak z katapulty. Zauważyłem natomiast ze to dzieje się zawsze, gdy osobówka ma niemiastowe rejestracje. P.s szkoda mi zderzaka i poturbowanych ludzi bo nieraz bym nie hamował tylko walił, może wtedy by się nauczyli jeździć

wrzoch
18-01-2017, 22:29
jest kupa cwaniaków którzy jadą lewym pasem do końca i się wpychają, nie czekając grzecznie w kolejce ...

.

Trzeba się było zapytać ile worków kartofli dała za prawo jazdy.

Nie trzeba się wcale wpychać - wystarczy włączyć kierunek i poczekać - do 3 samochodów maks i trafi się albo na kogoś kto zaspał (wtedy to nie wpychanie, a upłynnianie ruchu), albo ktoś z grzeczności wpuści. Ewentualnie zreflektuje się, że w sumie sam mógł tak zrobić i wpuści, bo mu się głupio zrobi, a następnym razem zrobi tak samo jak cwaniak.

Poza tym poszedłeś się zapytać co pani myśli, to Ci powiedziała co myśli.
Jak chciałeś iść złożyć zeznanie w sprawie popełnienia wykroczenia drogowego, to trzeba było powiedzieć, że przyszedłeś złożyć zeznanie.

Mają zasrany obowiązek je przyjąć.

W Polsce niestety trzeba być masochistą, aby z własnej nieprzymuszonej woli iść na Policję w celu złożenia zeznań w jakiejkolwiek sprawie, także w sumie to się ciesz, że wyszedłeś stamtąd z krótką opinią i bez zeznawania. Masz przynajmniej godzinę życia więcej dla siebie, oszczędziłeś jakieś pół ryzy papieru na przepychanie tego pomiędzy komisariatami i mnóstwo czasu stróży prawa na zajmowanie się innymi (ważniejszymi lub mniej ważnymi) rzeczami. A na samym końcu uniknąłeś wątpliwej przyjemności podpisywania tak zwanego protokołu, który jakoś tak mało przystaje do tego co wydaje Ci się, że właśnie zeznawałeś, do tego pomimo podkreślania błędów przez Worda obarczonego sporą ilością błędów czeskich, ortograficznych, składniowych (bo oczywiście Policja wie lepiej jak zapisać to co powiesz i połowę musi sparafrazować). A po bliżej nieokreślonym terminie nie zobaczysz (do wyboru):
a) wezwania w celu uzupełnienia zeznań/w charakterze świadka w sądzie
b) informacji o umorzeniu sprawy z powodu (niskiej szkodliwości/niewystarczających dowodów/braku znamion wykroczenia podlegającego pod KD/niemożliwości ustalenia sprawcy, bo się nikt nie chce przyznać, a na nagraniu nie widać twarzy, a samochodu ukarać nie można ... jeszcze)

Żeby nie było - nie nie denuncjowałem nigdy chamskich ani niebezpiecznych zachowań na drodze, chociaż materiału na to mam aż nadto. Nawet nie chce mi się tego na YT wrzucać, żeby się potem nie szlajać po sądach za naruszenie dóbr osobistych.

krzysztofSJZ
18-01-2017, 22:30
Koledzy jak dobrze wiecie, jeżdżę autobusem komunikacji miejskiej jako kierowca. W moim mieście, notoryczne z kolei jest wpychanie się pod zderzak autobusu, bo taki z osobówki myśli ze staja one w miejscu. Owszem, zatrzymają się w miejscu, ale ja mam zbiórkę ludzi pod kabina, a z siedzeń będą wylatywać jak z katapulty. Zauważyłem natomiast ze to dzieje się zawsze, gdy osobówka ma niemiastowe rejestracje. P.s szkoda mi zderzaka i poturbowanych ludzi bo nieraz bym nie hamował tylko walił, może wtedy by się nauczyli jeździć

oj oj ten kij ma 2 końce, a ile razy jest tak że szanowni kierowcy autobusów, busów zajeżdżają drogę?? ile razy najeżdżają na auta będące na wysokości autobusa i trzeba niezle się natrąbić by szanowny ,,pan,, raczył zauważyć mniejszy pojazd stojacy obok niego?? czy wy kierowcy autobusów macie BEZWZGLĘDNE PIERWSZEŃSTWO przy wyjezdzie z zatoki, czy też macie obowiązek zachować ostrożność? A ile razy jest tak że masa aut na drodze podrzędnej gotuje się w korku a 5-6 autobusów pod rząd jedzie i żaden kierowca z bombowca nawet nie pomyśli by choć przyhamować i wpuścić choć ze 2 auta,(to też może byc swego rodzaju jazda na suwak) pózniej się dziwicie że inni znaczy się ci mniejsi złośliwie wam blokują wyjazd, kierowca z innego miasta nie zna zwyczajów jakie czasami panują zwłaszcza w dużych miastach i stara się jechać ostrożnie, większość tych cwaniaczków jest miejscowych tylko mają jakieś tablice z innych miast i wiedzą że ta skorupa za chwile będzie w komisie zmieni właściciela i szukaj wiatru w polu, a zwalanie winy na obcych to już było w latach 70-tych. Uderz się w pierś i pomyśl ile razy za jednej zmiany wpuściłeś choć jednego kierowcę czekającego w upale na lukę. dla większości kierowców tak zwanych czerwonych autobusów ważny jest krawat biała koszula a pod nią kawał ...... w ciemnych okularach, nie obraz się bo to moje stwierdzenie z dość dużej aglomeracji Jastrzębie-Rybnik-Żory-Wdzisław ale poza tym kawałkiem polski ,,C,, też bywam i jest podobnie jak nie gorzej:one:

wrzoch
18-01-2017, 23:10
shrekxx takie porównanie jak Twoje jest BEZ SENSU.

Po pierwsze ty w aucie wieziesz maks 4 dodatkowe osoby (chyba, że masz Galaxy albo busa). Autobus miejski nierzadko wozi 50 i więcej, w godzinach szczytu nierzadko nawet powyżej 150.

Czymże jest nawet kilkanaście sekund, zazwyczaj samego kierowcy, rzadko dwóch osób w porównaniu do tych samych kilkunastu sekund pomnożonych przez ilość pasażerów autobusu.

Druga rzecz - wiem, spieszy Ci się ... czasami, może zawsze, ale w każdym autobusie, który nie chce wpuścić jest przynajmniej kilkanaście razy więcej ludzi niż Ty, którym spieszy się tak samo lub bardziej.

Kolejna rzecz - Ty jedziesz jak chcesz (jak możesz), autobus ma:
a) rozkład
b) ściśle wytyczoną trasę
c) wielu pasażerów musi się przesiąść aby dojechać tam gdzie chce. Nierzadko te parę sekund zadecyduje o tym czy zdąży na przesiadkę, czy pomacha autobusowi, który właśnie przez wpuszczenie Ciebie sobie pojechał ... a następny za 5, 10, 15minut, a jak masz pecha, to nawet później

Dlatego dla mnie autobus, który stoi w zatoce, to zawsze jest autobus, który w każdej chwili może się włączyć do ruchu. Jak mam gdzie, to robię miejsce, jak nie mam gdzie, to hamuję i wpuszczam.

A odnośnie Twojego pytania:

KRD

Rozdział 5 - Ruch pojazdów

Oddział 2 - Włączanie się do ruchu

Art. 18.
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię.

2. Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Teraz pomyśl komu uwierzy Policja? Tobie czy kierowcy + całej chmarze wpienionych pasażerów.

A odnośnie bezwzględnego pierwszeństwa, to literalnie czytając cały KRD zwykły kierowca nie ma bezwzględnego pierwszeństwa w praktycznie żadnej sytuacji drogowej.
Nawet pojazdy uprzywilejowane zobowiązane są zachować szczególną ostrożność.
Nikt normalny w takim kraju jak Polska nie napisał by prawa, które daje bezwzględne pierwszeństwo (bo zawsze znaleźli by się tacy, którzy by chcieli bezwzględnie do litery prawa się stosować).

latar
18-01-2017, 23:24
Całe spotkanie wypadło jak odcinek z Monty Python'a

Dobre podsumowanie.

Swoją drogą też o to zapytam jak kolejny raz rano pójdę sobie dmuchnąć.

mariusz gorzów
18-01-2017, 23:31
Teraz nadaje już z telefonu ale z rana ustosunkuje się do postu kol shrekxx teraz po krótce tylko napiszę sa różne typy kierowców. Ja z reguły staram gdy jest korek wpuścić auto z uliczki podporządkowane. ale gdy widzę że ktoś pcha się na chama to u mnie niestety nie wjeżdża.

latar
18-01-2017, 23:34
Ja z reguły staram gdy jest korek wpuścić auto z uliczki podporządkowane. ale gdy widzę że ktoś pcha się na chama to u mnie niestety nie wjeżdża.

I słusznie! wrzoch dostatecznie zaargumentował dlaczego.

Bump: Ja z reguły staram gdy jest korek wpuścić auto z uliczki podporządkowane. ale gdy widzę że ktoś pcha się na chama to u mnie niestety nie wjeżdża.

I słusznie! @wrzoch dostatecznie zaargumentował dlaczego.

Golson
19-01-2017, 07:33
ale gdy widzę że ktoś pcha się na chama to u mnie niestety nie wjeżdża

A skąd człowiek ma wiedzieć na kogo się pcha?

Po pierwsze ty w aucie wieziesz maks 4 dodatkowe osoby (chyba, że masz Galaxy albo busa). Autobus miejski nierzadko wozi 50 i więcej, w godzinach szczytu nierzadko nawet powyżej 150.

Czymże jest nawet kilkanaście sekund, zazwyczaj samego kierowcy, rzadko dwóch osób w porównaniu do tych samych kilkunastu sekund pomnożonych przez ilość pasażerów autobusu.

Argument zupełnie bez sensu. Starasz się na siłę wartościować czynniki niemierzalne.

krzysztofSJZ
19-01-2017, 08:02
ale gdy widzę że ktoś pcha się na chama to u mnie niestety nie wjeżdża.

brawo ty, jesteś jednym z tych lepszych i przyczyniasz się w pewnym stopniu do powstawania agresji wśród kierowców.A ozniej pretensje do garbatego że ma dzieci proste.

Czymże jest nawet kilkanaście sekund, zazwyczaj samego kierowcy, rzadko dwóch osób w porównaniu do tych samych kilkunastu sekund pomnożonych przez ilość pasażerów autobusu.

Druga rzecz - wiem, spieszy Ci się ... czasami, może zawsze, ale w każdym autobusie, który nie chce wpuścić jest przynajmniej kilkanaście razy więcej ludzi niż Ty, którym spieszy się tak samo lub bardziej.

dla mnie taki wywód jest mówiąc delikatnie śmieszny, i nie uważam się ani za gorszego ani tym bardziej za lepszego, a powiedzmy krótko jak mi się spieszy to wstaję 15 min wcześniej i idę na wcześniejszy autobus,


Kolejna rzecz - Ty jedziesz jak chcesz (jak możesz), autobus ma:
a) rozkład
b) ściśle wytyczoną trasę
c) wielu pasażerów musi się przesiąść aby dojechać tam gdzie chce.

z tego co wiem każda linia ma tak zrobioną rozpiskę że szanowny pan kierowca ma jakiś zapas czasowy
autobus nie jedzie po szynach więc nie ma problemu z przyhamowaniem i wykonaniem małego gestu no ale kto leniowi rekę podniesie.
Ja też chcę dojechac tam gdzie chcę

Audi'ofil
19-01-2017, 08:07
... W Polsce niestety trzeba być masochistą, aby z własnej nieprzymuszonej woli iść na Policję w celu złożenia zeznań ...
Rzadko (wcale) korzystam z usług policji i chyba naiwnie sądziłem, że zostawiam kartę z filmem, a wy się tym zajmijcie. Niestety, to tak nie działa.
Pierwsze stwierdzenie pani za biurka o "cwaniakach lewego pasa" to tak jak zderzenie z betonową ścianą. Od razu odechciało mi się dalszej rozmowy w temacie - bo z kim tu rozmawiać, a każdy argument działa na moją niekorzyść i przedłuża czas którego nie miałem.

... W moim mieście, notoryczne z kolei jest wpychanie się pod zderzak autobusu, bo taki z osobówki myśli ze staja one w miejscu ...
Znam ten ból i potrafię docenić ciężar pojazdu (z prawka kat.C korzystam od 25lat), ale też na kursie (jeszcze za komuny) uczyli mnie, że jazda ma być dynamiczna i nie powinienem utrudniać jazdy innym użytkownikom drogi.

Co do jazdy polaków za granicą, to właśnie za takie blokowanie, koleś po chwili już by miał polizei na ogonie, po życzliwym telefonie jakiegoś Helmuta.

.

Litwa525
19-01-2017, 08:30
Temat autobusow juz gdzies przerabialismy wczesniej.. Nieraz przychamowanie nie zbyt gwaltowne a pasażer lezy na podlodze i kwiczy... stojacy tylem do kier jazdy zupelnie nie spodziewajacy sie zatrzymania leci bezwladnie... wtedy winny jest kierowca autobusu i mandat mu pisza chyba ze ma kamerke na ktorej widac kak mu uprzejmy kierowca osobowki zajezdza droge lub utrudnia wlaczenie sie do ruchu... Osobiscie wyjezdzajac z przystanku orientuje sie czy jedzie sznurek aut czy po tych kilku nieraz 6 czy 7 nie ma sporej luki ktora wykorzystam do wlaczenia sie do ruchu... nieraz powolutku ruszam az ktos laskawie wpusci. nieraz ktos sie przygapi wtedy ruszam a tu nagle sie pan czy tam pani obudzi i rura wtedy hamuje bo albo przejedzie albo zderzak moj pojedzie z osobowka.... sytuacji jest tysiace kazda jest inna... jak mnie ktos wpusci to czemu ja mam nie byc uprzejmy ogolnie kierowcy autobusu winni byc spokojni... nieraz po calym dniu turlania sie z predkoscia 40 km nerwy puszczaja. wiekszosc rozkladow jazdy jest zrobione tak ze na przejechanie np 43km odcinka wedlug rozkladu jazdu wystarcza 53 min przy czym mamy 23 przystanki po trasie i az 28 sygnalizacji swietlnych...powodzenia. niewykonalne.

yatzek.tm
19-01-2017, 09:08
No niestety prawda jest taka, że kierowcy osobówek nigdy do końca nie zrozumieją racji, którymi swoje zachowania tłumaczą kierowcy autobusów czy TIRów. Nie chodzi mi o to, że te racje są zawsze słuszne, bo często nie są. Jazda na zamek, myślę, że z czasem się zadomowi w naszym kraju, dużo ciężej zrozumieć komuś, kto jeździ wyłącznie osobowym, dlaczego 2 TIRy na autostradzie wyprzedzają się czasem kilka minut. To, że mają ograniczniki prędkości, to większość wie, ale dlaczego tak bardzo im zależy, żeby być o te kilka, czy kilkanaście minut wcześniej gdzieś na końcu autostrady? I dlaczego ten wyprzedzany nie zwolni o 2km/h, a ten wyprzedzający jak widzi, że ma tylko 1 lub 2km/h szybsze auto, to po co się bierze za wyprzedzanie???
Niestety punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i nic tego nie zmieni. Wyobraźnia tak, ale żeby ją mieć to sama dobra wola nie wystarczy.
Kierowca zawodowy to powinien być ktoś, kto ma stalowe nerwy, zimną krew i dużo wyobraźni zdobywanej wraz z przejechanymi kilometrami. Niestety w dzisiejszych czasach, kiedy praktycznie wszędzie brakuje zawodowych kierowców, firmy transportowe zatrudniają jak leci każdego, kto ma uprawnienia. Testy psychotechniczne, szkolenia na przewóz rzeczy/osób i badania lekarskie to sztuka. Nie ma już (bo firm niby nie stać na to) czegoś takiego, że młody jeździ ze starym kilka, czy kilkanaście miesięcy zanim sam poprowadzi duży pojazd. Owszem, jest od kilku lat lepiej z wypadkami z udziałem pojazdów ciężarowych i autobusów, ale głównie dlatego, że elektronika czuwa i srogie kary są. Niestety poziom wyobraźni i życzliwości w wykonaniu zawodowców wg mnie spada i tego efektem jest agresja na drodze.

mariusz gorzów
19-01-2017, 09:48
Obiecałem ustosunkować się do postu kol. shrekxx
Mówisz kolego że nam się nie spieszy, że mamy w rozkładzie pewien zapas czasu? i tu jesteś w błędzie, rozkład jest tak skonstruowany, że na końcówce jest się w plecy(jadąc zgodnie z warunkami i przepisami) około 2-5 minut a jak są korki to już wg.

kol. Litwa525 bardzo dobrze ci wyjaśnił jak wygląda jazda, mówisz ze jeżeli ja widzę że ktoś pcha się na chama, to ja go nie wpuszczam i to rodzi agresje, owszem może i rodzi ale jeżeli tak jak pisałem jest możliwość i wpuszczam to wypadało by wcisnąć taki trójkącik i mignąć światłami awaryjnymi, od razu robi się cieplej na sercu ;). Ja zawsze, jeśli ktoś mnie wypuszcza z zatoki, włączam awaryjne na 2-3 sekundy. Owszem są i buce za kierownicą. Miałem okazje się z takim spotkać i to kierowca PKS ale to są pojedyncze jednostki.

MaXyM
19-01-2017, 10:03
Z autobusami a wlasciwie ich kierowcami to jest roznie. Zreszta tak samo jak z kierowcami osobowek. Ogolnie ustepuje autobusom pierwszenstwa. Ale moim zdaniem przegieciem jest jak autobus wyjezdza z zatoczki wprost pod nadjezdzajace auto tylko dlatego ze "ma pierwszenstwo" (przynajmniej w cz)

Pierwsze stwierdzenie pani za biurka o "cwaniakach lewego pasa" to tak jak zderzenie z betonową ścianą. Od razu odechciało mi się dalszej rozmowy w temacie - bo z kim tu rozmawiać, a każdy argument działa na moją niekorzyść i przedłuża czas którego nie miałem..

No nie jestem do konca przekonany ze nie ma o czym rozmawiac. Na przyklad o tym ze pani za biurkiem nie zna przepisow. Uzywanie okreslenia "cwaniak" by bylo odpowiednie gdyby zip byl zakazany. Ale w momencie kiedy jest nakazany czy chocby sugerowany, dojezdzanie do zwezenia wolnym pasem jest przejawem szacunku dla ruchu drogowego a wiec i innych kierowcow. czemu - koledzy juz pisali. A to ze inni kierowcy wola stac dlugiej kolejcie.. to ich problem ze sa frajerami.

Wiec wystarczylo pani powiedziec ze jest glupia i zeby przyjela zgloszenie.

mariusz gorzów
19-01-2017, 10:07
Z autobusami a wlasciwie ich kierowcami to jest roznie. Zreszta tak samo jak z kierowcami osobowek. Ogolnie ustepuje autobusom pierwszenstwa. Ale moim zdaniem przegieciem jest jak autobus wyjezdza z zatoczki wprost pod nadjezdzajace auto tylko dlatego ze "ma pierwszenstwo" (przynajmniej w cz) ja ww tym Przypadku stosuje zasadę ograniczonego zaufania, włączony kierunkowskaz i odbijam hamulec przystankowy, wóz się toczy ale wciąż trzymam nogę na hamulcu.

krzysztofSJZ
19-01-2017, 10:30
Z autobusami a wlasciwie ich kierowcami to jest roznie. Zreszta tak samo jak z kierowcami osobowek. Ogolnie ustepuje autobusom pierwszenstwa. Ale moim zdaniem przegieciem jest jak autobus wyjezdza z zatoczki wprost pod nadjezdzajace auto tylko dlatego ze "ma pierwszenstwo" (przynajmniej w cz)

w czechach to dopiero mają z górki zwłaszcza na polaków , jeden przykład

jadąc na lotnisko w Pradze pierwszy raz bez navi, umknął mi zjazd. Nie znając miasta zresztą jak jestes z Pragi wiesz jak się wjeżdża z Brna waszą chyba 1, nie jeden może się zgubić, mi się udało ale dojechałem do jakiegoś lotniska a że była noc po jakimś czasie zobaczyłem że jestem na Cargo a dziwiłem się że nie ma za duzo aut na parkingu.
po jakimś czasie a była północ trafił się chłopek i dogadałem się, pokazał mi bardzo duzy skrót ale....... nie powiedział że na końcu tego skrótu czeka na mnie niezła pokuta. Znak zakaz ruchu prawie niewidoczny, a ja będąc w połowie drogi zostałem zatrzymany przez starsze małżeństwo i na siłę mnie zawrócili bo kosztowało by mnie to ze 3-4 tys. KSC
a na koniec się dowiedziałem że to droga tylko dla autobusów miejskich a pod Cargo pełno takich cwaniaków polujących na zagranicznych gości:diabel2:

Bump: o Ostrawie nie wspomne :one:

Bump: ja ww tym Przypadku stosuje zasadę ograniczonego zaufania, włączony kierunkowskaz i odbijam hamulec przystankowy, wóz się toczy ale wciąż trzymam nogę na hamulcu.

nie myśl czasami że ja coś do ciebie mam,piszę ogólnie, nie jeżdżę zawodowo ale od 1984 roku trochę polski i europy zwiedziłem i nie powiem że u nas jest najgorzej ale jest zle i to nawet bardzo zle

Fiestaczek
19-01-2017, 10:35
ja ww tym Przypadku stosuje zasadę ograniczonego zaufania, włączony kierunkowskaz i odbijam hamulec przystankowy, wóz się toczy ale wciąż trzymam nogę na hamulcu.
Niestety nie wszyscy kierowcy autobusów tak robią. Kilka dni temu (małe miasto, toczę się czterdzieśki-kilka) autobus wrzucił kierunkowskaz dopiero ruszając i prawie na mnie najechał :mad: Na szczęście miałem krótki fragment lewego pasa (zakończony wysepką) i Foksik dał radę odskoczyć i zmieściliśmy się przed. Gdyby nie to, byłaby "moja wina bo on ma pierwszeństwo i sygnalizował".

mariusz gorzów
19-01-2017, 10:38
nie myśl czasami że ja coś do ciebie mam,piszę ogólnie, nie jeżdżę zawodowo
Spoko, ja też nie jestem orłem, ale staram się być uprzejmy, choć są momenty ze się NIEda :619:

Bump: Gdyby nie to, byłaby "moja wina bo on ma pierwszeństwo i sygnalizował". niekoniecznie, mogłaby być wina 2 kierowców ciebie i kierowcy autobusu

Audi'ofil
19-01-2017, 10:58
...
Wiec wystarczylo pani powiedziec ze jest glupia i zeby przyjela zgloszenie.
Tego jej g:galy nie mogłem powiedzieć ... choć miałem cholerną ochotę, wystarczyło że Wyraziłem swą "dezaprobatę" do ich kompetencji (o dziwo, nie spotkała mnie za to przyjemność zatrzymania na 48h) ...
Wku...ła mnie textem o cwaniakach i za dużo czasu zajęło mi "tłumaczenie" jej, że jest w błędzie. Widząc, że łatwo nie będzie i z powodu braku czasu "odstąpiłem od złożenia doniesienia o popełnieniu wykroczenia" :?

... jeżeli tak jak pisałem jest możliwość i wpuszczam to wypadało by wcisnąć taki trójkącik i mignąć światłami awaryjnymi, od razu robi się cieplej na sercu ;) ...
Dobra zasada i poprawia samoocenę ;)

.

krzysztofSJZ
19-01-2017, 12:25
Niestety nie wszyscy kierowcy autobusów tak robią. Kilka dni temu (małe miasto, toczę się czterdzieśki-kilka) autobus wrzucił kierunkowskaz dopiero ruszając i prawie na mnie najechał Na szczęście miałem krótki fragment lewego pasa (zakończony wysepką) i Foksik dał radę odskoczyć i zmieściliśmy się przed. Gdyby nie to, byłaby "moja wina bo on ma pierwszeństwo i sygnalizował".

no i masz babo placek:one:
dosłownie godzine temu łachudra z MZK stał na przystanku w zatoczce i migał prawym kierunkiem byłem prawie na jego wysokości jak zaczął wyjeżdżać z zatoki dalej mrugając prawym kierunkiem żeby nie krzyk w autobusie przytomnej kobiety siedział by na mnie tym razem już nie odpuszczę mam świadków będzie kara i to wielka. I co też miał pierwszeństwo bo tak w kodeksie napisane???

Litwa525
19-01-2017, 12:50
ewidentnie nie upewnil sie czy bezpiecznie wlaczy sie do ruchu i z tym prawym kierunkiem wprowadzil cie w blad.. powinien miec lewy włączony.

hak64
19-01-2017, 16:03
łachudra z MZK stał na przystanku w zatoczce i migał prawym kierunkiem W Jastrzębskim MZK jest sporo kierowców w spódnicach, a te jak wiadomo miewają trudne okresy w życiu. Sam się męczę blisko 30 lat z taką jedną, która ma problem ze wskazaniem "prawa" - "lewa", choć od dawna jej tłumaczę, że prawa, to ta w której paluch prawej nogi znajduje się po lewej stronie...

juri2069
19-01-2017, 17:14
Również i ja wiele razy miałem przypadki , gdy jade sobie spokojnie , a tu praktycznie pod koła rusza i wjeżdża autobus. Bez reguły w której części Polski. Po prostu niektórzy to debile i tyle. Wioząc ludzi powinni dwukrotnie się upewnić czy mogą ruszyć

Juzek
19-01-2017, 20:23
Profilaktycznie zawsze zmieniam pas na lewy gdy widzę autobus w zatoczce. A gdy droga jest jednopasowa to noga na hamulcu przygotowana do akcji :-)

W Jastrzębskim MZK jest sporo kierowców w spódnicach, a te jak wiadomo miewają trudne okresy w życiu. Sam się męczę blisko 30 lat z taką jedną, która ma problem ze wskazaniem "prawa" - "lewa", choć od dawna jej tłumaczę, że prawa, to ta w której paluch prawej nogi znajduje się po lewej stronie...
Ale z Ciebie znaffca....

Tapnięte z Szajsunga MkIV

krzysztofSJZ
19-01-2017, 20:51
Profilaktycznie zawsze zmieniam pas na lewy gdy widzę autobus w zatoczce.

u nas to se ne da mamy wiejskie drogi, no chyba że latem po ściernisku:one:

A gdy droga jest jednopasowa to noga na hamulcu przygotowana do akcji :-)
zazdrość mnie zżera masz 3 nogi?:diabel2:

Juzek
19-01-2017, 21:25
Zazwyczaj tylko dwie :-)

Tapnięte z Szajsunga MkIV

hak64
20-01-2017, 18:58
Ale z Ciebie znaffca.
A z Ciebie nieuprzejmy buc...

Juzek
20-01-2017, 19:18
Tylko się nie popłacz...

Tapnięte z Szajsunga MkIV

Audi'ofil
20-01-2017, 19:54
Ej chłopaki, co z wami http://emotikona.pl/emotikony/pic/0belay.gif (http://emotikona.pl/emotikony/) Nie jesteście na drodze :)

.

Audi'ofil
23-02-2017, 22:32
Nie mój film, ale ... sytuacja godna napiętnowania.

j83OQHAF3bY

keiw
24-02-2017, 05:18
Ja dokładnie tak zostałem, 2 lata temu, załatwiony jadąc rowerem w Szczecinie :-(
Niestety po prawej miałem krawężnik i skończyło się moją wywrotką.
Osoba, która to spowodowała uciekła, a pomocy udzielił mi kierowca z nadjeżdżającego auta. Na szczęście skończyło się na sporej ilości siniaków.

Edit:
Tu w ogóle jest karygodne postępowanie kierowcy - zachowanie wskazuje na celowe działanie wobec rowerzysty. Brak słów.

Edit:
Filmiki z YT (nie moje):

l5jmY2zM-Zo

i

0gfLSD3WRXE

bestia150
05-04-2017, 06:59
Dziadzio niech się cieszy, że nie drapnęli go za jazdę po chodniku.

Znalezione na YT:

c2i_rGKT3Rc

sseebbaa1
05-04-2017, 08:00
Znalezione na YT:

c2i_rGKT3Rc

Ciekawa sytuacja, nad którą zresztą czasami zastanawiałem się. Policja skręcała w lewo w miejscu gdzie nie było oznaczenia skrzyżowania, ani nie było w tym miejscu linii ciągłej, która wykluczałaby możliwość wyprzedzania.
Gdyby była ciągła przed tym "skrzyżowaniem", to sprawa byłaby jasna na niekorzyść "cywila".

Tutaj policja miała włączony kierunkowskaz, ale w sumie nie upewniła się, czy pas, który będzie przecinała jest wolny. A pas ten był zajęty dużo wcześniej.
Jestem ciekaw jak ostatecznie ustalono winnego zdarzenia :)

zombie6
05-04-2017, 08:42
Bump:
Tutaj policja miała włączony kierunkowskaz, ale w sumie nie upewniła się, czy pas, który będzie przecinała jest wolny. A pas ten był zajęty dużo wcześniej.
Jestem ciekaw jak ostatecznie ustalono winnego zdarzenia :)

Wina mundurkowych, ale wyprzedzający też bez wyobraźni - widać było że zwalniają, że coś się dzieje, może ktoś będzie skręcał itp. Inna sprawa, że radiowóz się wlekł, a bali się go wyprzedzić i ciągnął ogon, w końcu jeden się wyrwał i bum :lol: Kolejna sprawa: po cholerę skręcali w las ? :one:

VuZeR
05-04-2017, 13:48
http://wypadkidrogowe.info/odpowiedzialnosc-kierowcy-skrecajacego-w-lewo-w-przypadku-najechania-na-niego-przez-pojazd-wyprzedzajacy/#comment-2361 co do całej sytuacji z radiowozem.

Burak w tym VW jeszcze bezczelnie po heblach daje , osobiście by mi ciśnienie podniósł tak ,że hej.Król lewego pasa ,któremu ciężko zjechać na prawy i puścić paru kierowców.

MaXyM
05-04-2017, 14:17
http://wypadkidrogowe.info/odpowiedzialnosc-kierowcy-skrecajacego-w-lewo-w-przypadku-najechania-na-niego-przez-pojazd-wyprzedzajacy/#comment-2361 co do całej sytuacji z radiowozem.

Mam dojem ze w tym art raz sie mowi o nieprawidlowym manewrze wyprzedzania innym razem o prawidlowym. W szczegolnosci:

Powyższe potwierdza Sąd Najwyższy, który jednoznacznie stwierdził, że kierowca zmieniający kierunek jazdy w lewo, nie ma obowiązku upewnienia się czy nie zajeżdża on drogi nieprawidłowo wyprzedzającemu pojazdowi.

Co jednak jesli pojazd wyprzedza prawidlowo? Co imo mialo miejsce na ww filmie.

Burak w tym VW jeszcze bezczelnie po heblach daje , osobiście by mi ciśnienie podniósł tak ,że hej.

Na tym hej sie zwykle konczy. Niestety. Na drogach nie ma mozliwosci "wytlumaczenia" delikwentowi ze jego zachowanie jest niepoprawne. Wszystkie inne mozliwosci sa albo niezgodne z przepisami albo zabieraja duzo czasu albo sa nieskuteczne.

Golson
05-04-2017, 15:07
Wszystkie inne mozliwosci sa albo niezgodne z przepisami albo zabieraja duzo czasu albo sa nieskuteczne.

W przypadku takim jak powyżej można jeszcze w wolnej chwili wysłać zgłoszenie:

http://stopdrogowymwariatom.pl/jak-zglosic-wykroczenie/

MaXyM
05-04-2017, 16:02
ktos moze potwierdzic ze to dziala?
Bo na takich nagraniach nie widac kierowcy, wiec nie wiem czy aparat by sie tym chcial w takim przypadku zajmowac

tegies
05-04-2017, 16:28
ktos moze potwierdzic ze to dziala?

Ponad rok temu działało.
Rozwaliło dzień, bo musiałem wziąć wolne aby stawić się na komendzie i potwierdzić, że jestem autorem nagrania pokazującego poważne wykroczenie.
Jak jest teraz nie wiem. Nie wysyłam, bo nie chcę tracić kolejnego dnia.
Coś się zmieniło i nie wzywają już autorów zarejestrowanych wykroczeń?

Kris_Poland
15-04-2017, 09:57
https://www.youtube.com/watch?v=ZD9ftL-23gY&feature=youtu.be

ZD9ftL-23gY

Ten post wywołał niemałą dyskusję w temacie Co na spotkało na drodze, którą to pozwoliłem sobie wydzielić do tego tematu o agresji na drodze.

Golson
15-04-2017, 11:40
https://www.youtube.com/watch?v=ZD9ftL-23gY&feature=youtu.be

Facet zjechał żeby ustąpić karetce, próbowął wrócić na pas... a Ty go za to strąbiłeś...

Faktycznie "kulturalnie"... :?

VuZeR
15-04-2017, 12:24
https://www.youtube.com/watch?v=ZD9ftL-23gY&feature=youtu.be

Gość zjechał tyle ile mógł ,a Ty go strąbiłeś jak jakiś panicz do tego jeszcze to piękne wyprzedzanie za ambulansem i taki cwaniak jak Ty to wykorzystał.