drogi użytkowniku LPg (z autopsji) czy warto?

[Nijt]

Witam
Pytanie z autopsji czy warto zakładać LPG do auta.
Mam Escorta 1.3 endura E wielowtrysk, autem poruszam się dopiero od sierpnia 2005 (wcześniej nie było takiej potrzeby), teraz powoli rozważam założenie instalcji LPG, ale powstaje opytanie czy warto?
Dlaczego pytam?
Bo przez 6 miesięcy jeździłem dieslem (przjechałem około 5 tys. km w tym okazjonalna podróż do Wrocławia i z powrtrem ok 1100 km.)
Bo głownie jeżdżę po mieście do 12 km dzienie (woże dzieci)
Mój roczny przebieg oceniam na 8-10 tys. km (raczej bliżej do tej niższej wartości)
W tej chwili auto na PB95 pali średnio 7,2 l/100 km
Także za 200 zł przejadę jakis miesiąc.

Więc pytam użytkowników czy opłaca się instalowac chodzi mi główie o aspekt ekonomiczny, bo przcież ewentualne naprawy i regluacjie instalcji to też dodaktowe koszty.

[Jarcio]

Witam,

Pół roku temu miałem identyczny dylemat. Jeżdzę też nie za dużo (ok. 500 km miesięcznie), leję Pb98, pali 10l po mieście i po kalkulacji w skali roku, potem w skali 4 lat, zrezygnowałem z instalacji LPG. Po prostu na tak małe przebiegi to - ale to tylko moje skromne zdanie Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. - chyba nie warto zakładać gazu.

Pozdrawiam

Napisał Nijt

Bo głownie jeżdżę po mieście do 12 km dzienie (woże dzieci)
Mój roczny przebieg oceniam na 8-10 tys. km (raczej bliżej do tej niższej wartości)
W tej chwili auto na PB95 pali średnio 7,2 l/100 km

Miałem identyczny dylemat już pare razy. Jak widzisz nie mam LPG w dalszym ciagu. Doszedłem do takiego samego wniosku jak Jarcio, za mało jexdzimy aby zakładać LPG. Koszt instalacji zwróci Ci sie dopiero po ok 1.5 Roku(tej najprostrzej), pod warunkiem, ze nie bedziesz miał jakichkolwiek problemów. Ale jak doliczysz jeszcze problemy i wymiane olei, swiec, przewodów WN, szybciej zuzywajacech sie tłumików, oraz to, ze jeździsz małe odcinki, gdzie połowe z nich i tak przejedziesz na PB, to nie ma najmniejszego sensu.

[pluto]

Moim zdaniem LPG mozna zalozyc jesli sie ma duzy silnik i sporo jezdzi ale i tak lepiej sie za jakims dieselkiem rozejrzec bo zawsze tanszy w eksploatacji a ile mniej problemow!!! To bedzie moj nastepny zakup jak mondka zajezdze. Ale dla mnie (dojezdzam 25km do pracy) gaz to jedyne wyjscie. Wiec jesli jezdzicie 500km miesiecznie na krotkich odcinkach to sie rzeczywiscie nie oplaca inwestowac w instalacje...

[KGB]

przy takich przebiegach nie oplaca sie zakladac instalacji ,bo najtansza zwroci sie po poltora roku liczac samym przebiegiem i kosztami utrzymania
a taka najtansza to i na krotkie jazdy sie nie nadaje ,bo spora czesc wykona sie na benzynie
wiec realny czas zwrotu kosztow to 2-2.5 roku ,wiec kiedy tu oszczedzic ?

[llechu]

Na każdej instalacji należy rozgrzewać silnik na benzynie. Wynika to z konstrukcji parownika i nie da się tego "przeskoczyć". Można ustawić instalację tak, żeby się przełączała wcześniej (przy niższej temperaturze płynu chłodzącego) ale grozi to poważnymi konsekwencjami nie tylko dla samej instalacji ale i dla całego silnika. Reasumując - ja się też poważnie zastanawiałem czy pojeżdżę samochodem jeszcze tyle, żeby mi się koszt zwrócił i jeszcze, żeby na tym zyskać. Po 2 latach jazdy na LPG szacuję, że zaoszczędziłem na tym ponad 10kzł. Tyle, że ja jeżdżę raczej dużo - około 30kkm rocznie. Żałuję teraz tylko tego, że nie zamontowałem sekwencji tylko II gen. A już rewelacją był koszt wyjazdu do Francji - niecałe 1000zł w obie strony w podziale na 4 osoby. Na przebiegi do 10kkm rocznie jeszcze głównie po mieście i przy spalaniu Pb circa 7l/100km instalacja LPG do niemłodego już auta jest zupełnie nieopłacalna.

[KGB]

Napisał llechu

Na każdej instalacji należy rozgrzewać silnik na benzynie. Wynika to z konstrukcji parownika i nie da się tego "przeskoczyć". Można ustawić instalację tak, żeby się przełączała wcześniej (przy niższej temperaturze płynu chłodzącego) ale grozi to poważnymi konsekwencjami nie tylko dla samej instalacji ale i dla całego silnika.

nie przesadzaj
moj ladnie pali na gazie - w lato silnik zdazy zlapac temp ,zanim parownik sie oszroni
w zimie juz gorzej ,bo zaczyna prychac po paru minutach
nie podoba mi sie to i wlasnie jestem na etapie dolozenia grzalki do parownika

[llechu]

Nie przesadzam. Jak parownik nie nadąża z przekształcaniem LPG z postaci płynnej w gazową (to ten proces właśnie pochłania duże ilości ciepła), do cylindrów dostaje się zubożona mieszanka. To może powodować różne skutki uboczne włącznie z uszkodzeniem głowicy z powodu wyższych temperatur spalania. Latem to i owszem można po odpaleniu od razu na gaz przełączyć, ale zimą to jadę na Pb aż wskazówka temperatury na białe pole wejdzie.
Ale podgrzewanie parownika to dobry patent. Kiedyś się zastanawiałem nad zagazowaniem VW Garbusa, a tam jak wiadomo nie ma chłodnicy i jakoś gazownicy wykorzystują ciepło ze spalin do podgrzewania parownika. Aż strach pomyśleć co by było w przypadku jakiejś nieszczelności :fcp15

[KGB]

na Garbusa mozna wykorzystac patent z Malucha
czyli parownik grzac olejem silnikowym - tylko nie podaczac bezposrednio ,a dac dodatkowa pompke elektryczna (jak bedzie przeciek w parowniku to przynajmniej silnik sie nie zatrze z braku oleju lub niezasysaniu go)
do takiego celu najlepszy bylby parownik np. EMMEGAS 94 -mam taki wiec znam go na wylot
najwazniejsze ,ze plyn w tym parowniku nie styka sie z gazem przez zadna membrane - tylko i wylacznie przez aluminiowy wymiennik jako integralna czesc obudowy parownika
wiec mozna uzyskac duza szczelnosc parownika po stronie oleju

w związku z tym, że temat zbacza na inne tory, zamykam.